Będzie dziewiąty pakiet sankcji UE wobec Rosji?

W połowie listopada Komisja Europejska powinna rozpocząć prace nad 9. już pakietem sankcji przeciw Rosji.

Publikacja: 06.11.2022 23:16

Będzie dziewiąty pakiet sankcji UE wobec Rosji?

Foto: AFP

Państwa bałtyckie i Polska, ostatnio wspierane przez Irlandię, już przedstawiły propozycje sankcji, ale wiadomo, że nie wszystkie zostaną jednomyślnie przyjęte przez UE. – Nie sądzę, żeby tym razem udało się wprowadzić sankcje na materiały czy usługi dla elektrowni nuklearnych. Wciąż jest to problemem dla kilku państw – mówi nam dyplomata z Europy Wschodniej.

I wskazuje na generalny paradoks polityki sankcyjnej wobec Rosji. Mimo że nakładane od wybuchu wojny w Ukrainie kary są bardzo dotkliwe dla Rosji, obniżają znacząco jej PKB i możliwości rozwoju gospodarczego, to jednak najważniejszy dla Kremla sektor energetyczny został w pewnym sensie oszczędzony. Wprowadzono zakaz importu węgla, niedługo wejdzie zakaz importu ropy, a z gazu państwa UE albo same rezygnują, albo stają się ofiarą decyzji Kremla o zamknięciu Nord Stream.

Czytaj więcej

Giennadij Gudkow: Cisnąć, dociskać, by reżim padł

Ale najważniejszych firm energetycznych na liście sankcyjnej nie ma: ani Gazpromu i jego banku, ani Rosneftu, ani Rosatomu. I w najbliższym czasie się to nie zmieni.

Zabawki dziecięce

Dyplomaci mają jednak nadzieję, że uda się uzgodnić inne sankcje. Za najbardziej skuteczne uważają ograniczenia eksportowe, które zmniejszają modernizacyjne zdolności gospodarki rosyjskiej, oraz sankcje na instytucje finansowe. Dlatego w propozycji sygnowanej m.in. przez Polskę jest propozycja ograniczenia eksportu kolejnych produktów i technologii. Także tych używanych przez kompleks militarny. Projekt zwraca uwagę np. na nawet najmniejsze czy najprostsze drony, określane w specyfikacji celnej mianem zabawek dziecięcych. Każdy z nich może dostarczyć niezbędne dla agresora zdjęcia i informacje. Ponadto należy także zakazać eksportu generatorów prądu, bardzo przydatnych w warunkach frontowych.

Drugą z najbardziej skutecznych sankcji jest ograniczenie dostępu do międzynarodowego systemu finansowego. W tym kontekście kluczowe jest odcięcie rosyjskich banków od SWIFT – międzynarodowego systemu rozliczeń, bez którego trudno przelewać pieniądze ponad granicami. Co prawda 80 proc. rosyjskiego sektora bankowego już ze SWIFT nie może korzystać, ale pozostaje ciągle możliwość używania jako pośredników banków białoruskich. Tylko trzy z największych banków tego kraju odcięto od SWIFT – Belagroprombank, Bank Dabrabyt oraz Bank Rozwoju Republiki Białorusi. Stąd postulat odcięcia kolejnych, w tym największego Belarusbanku.

Belgia i jej fabryka

W dyskusji o nowych sankcjach z pewnością powróci też temat produktów usuwanych w ostatniej chwili z poprzednich pakietów sankcyjnych. To sprawa drażliwa przede wszystkim dla Belgii (diamenty) oraz dla Belgii i Włoch (produkty stalowe). Dyplomaci zwracają uwagę, że co prawda publicznie najwięcej przeciw sankcjom protestują Węgry, ale w praktyce tylko jeden raz zdarzyło się, żeby w głosowaniu jakiś kraj nie poparł sankcji. I nie były to Węgry, lecz Belgia.

Miało to miejsce przy okazji dyskusji o ostatnim, 8. pakiecie sankcji, gdy rząd Alexandra De Croo w ostatniej chwili zdecydował się na tzw. konstruktywne wstrzymanie się od głosu (nie blokowało ono przyjęcia sankcji). I to mimo że unijni partnerzy zdecydowali się pójść Brukseli na rękę: wykreślili, po raz kolejny, z sankcyjnej listy diamenty oraz dali Belgii dwa lata odstępstwa od zakazu importu rosyjskich produktów stalowych. Są one używane przez jedną z fabryk w Walonii (francuskojęzycznej części Belgii) i natychmiastowy zakaz zagroziłby zwolnieniami kilkuset osób. Dyplomaci innych państw zgodzili się na ten wyjątek, ale całą sytuację uważają za kuriozalną. Po pierwsze, nie chodzi o jakąś dużą część gospodarki, a tylko o jeden zakład produkcyjny. Po drugie, od wybuchu wojny minęło osiem miesięcy, więc fabryka miała czas na znalezienie alternatywnych dostawców. Wreszcie po trzecie, belgijski rząd dopiero w ostatniej chwili zorientował się, że ma problem, co omal nie wstrzymało całego pakietu.

Dla zwolenników konsekwentnej polityki sankcyjnej problemem nie są te dwa wyjątki dla Belgii czy wcześniej wyjątki dotyczące ropy dla Czech, Słowacji, Węgier, ale sama zasada żądania ich. Obawiają się, że w kolejnych pakietach kolejne państwa będą szukały wyjątkowej ochrony dla siebie. – Obowiązuje zasada, że sankcje muszą być dużo bardziej bolesne dla Rosji niż dla nas. Ale my też musimy być gotowi na ponoszenie kosztów – mówi nam jeden z dyplomatów.

Państwa bałtyckie i Polska, ostatnio wspierane przez Irlandię, już przedstawiły propozycje sankcji, ale wiadomo, że nie wszystkie zostaną jednomyślnie przyjęte przez UE. – Nie sądzę, żeby tym razem udało się wprowadzić sankcje na materiały czy usługi dla elektrowni nuklearnych. Wciąż jest to problemem dla kilku państw – mówi nam dyplomata z Europy Wschodniej.

I wskazuje na generalny paradoks polityki sankcyjnej wobec Rosji. Mimo że nakładane od wybuchu wojny w Ukrainie kary są bardzo dotkliwe dla Rosji, obniżają znacząco jej PKB i możliwości rozwoju gospodarczego, to jednak najważniejszy dla Kremla sektor energetyczny został w pewnym sensie oszczędzony. Wprowadzono zakaz importu węgla, niedługo wejdzie zakaz importu ropy, a z gazu państwa UE albo same rezygnują, albo stają się ofiarą decyzji Kremla o zamknięciu Nord Stream.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Charles Michel wyjaśnia dlaczego UE musi się rozszerzać
Polityka
Gruzińska policja brutalnie tłumi protesty. Parlament popiera „prawo rosyjskie”
Polityka
Nowy serbski wicepremier objęty sankcjami USA. „Schodzimy z europejskiej ścieżki”
Polityka
Plany Trumpa na drugą kadencję: Zemsta na Bidenie, monitoring ciąż, masowe deportacje
Polityka
W Rosji wszystko będzie karalne. Nawet przynależność do nieistniejących organizacji
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił