W ostatnich dniach na wodach międzynarodowych na Bałtyku w pobliżu Bornholmu doszło do wycieku gazu z dwóch gazociągów Nord Stream. Do wycieku doszło w jednym miejscu w gazociągu Nord Stream 2 oraz w dwóch miejscach w gazociągu Nord Stream 1. Przyczyny zdarzenia są badane. Według premier Szwecji Magdaleny Andersson, do wycieków nie doszło w sposób naturalny. Niemiecki "Spiegel" podał, że CIA ostrzegała rząd Niemiec, że może dojść do ataku na gazociągi Nord Stream.
Sprawę wycieku z gazociągu skomentował we wtorek europoseł Platformy Obywatelskiej Radosław Sikorski, który w rządzie PiS, Samoobrony i LPR był ministrem obrony, zaś później w rządzie PO-PSL pełnił funkcję szefa MSZ. "Thank you, USA" (Dziękujemy, USA) napisał na Twitterze, dołączając do wpisu zdjęcie wzburzonej wyciekiem gazu z Nord Stream powierzchni Bałtyku, udostępnione wcześniej przez Duńskie Dowództwo Obronne. "Mała rzecz, a cieszy" - dodał w innym wpisie.
Czytaj więcej
Podziękowaniami pod adresem USA były szef MSZ Radosław Sikorski skomentował zdjęcie przedstawiające skutki wycieku z gazociągu Nord Stream 2. Jego wpis na Twitterze wywołał burzę.
W kolejnych wpisach Sikorski rozwijał swoje stanowisko. Pisał, że uszkodzenie Nordstream "zawęża pole manewru" prezydenta Rosji Władimira Putina, ponieważ jeśli rosyjski przywódca będzie chciał wznowić dostawy gazu do Europy, to będzie musiał rozmawiać z krajami "kontrolującymi gazociągi Brotherhood i Jamał", czyli, jak dodał, Ukrainą i Polską.
Europoseł PO przypomniał też na Twitterze wypowiedź prezydenta USA Joe Bidena z lutego, w której amerykański przywódca mówił, że jeśli Rosja dokona inwazji na Ukrainę, to "nie będzie już Nord Stream 2".