Ciepła woda w niemieckim kranie a relacje z Rosją

W miarę ograniczania dostaw gazu w Niemczech pojawiają się głosy, że trzeba przemyśleć sankcje wobec Moskwy.

Publikacja: 06.07.2022 21:00

W mediach pełno mrożących krew w żyłach scenariuszy po zamknięciu przez Rosję zaworów na funkcjonują

W mediach pełno mrożących krew w żyłach scenariuszy po zamknięciu przez Rosję zaworów na funkcjonującym jeszcze Nord Stream 1

Foto: Stefan Sauer/dpa-Zentralbild/ZB

Rząd musi zadbać o ograniczenie wzrostu cen energii także poprzez zwiększenie dostaw, w tym z Rosji – ogłosił w „Rheinische Post” Klaus Ernst, prominentny polityk postkomunistycznej partii Die Linke. Jest szefem komisji Bundestagu zajmującej się sprawami energii. Ostrzega w imieniu swej partii, że znaczne ograniczenie dostaw rosyjskiego gazu spowoduje nieodwracalne szkody niemieckiej gospodarce i obywatelom. W tej sytuacji nie pozostaje nic innego, jak zaniechanie sankcji wobec Rosji i uruchomienie Nord Stream 2.

Podobne głosy pojawiają się w skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec (AfD), której przedstawiciele zarzucili kanclerzowi Scholzowi w środowej debacie parlamentarnej, że bezcelowymi sankcjami gospodarczymi prowokuje jedynie Rosję do wstrzymania dostaw ropy i gazu. – Mogę jedynie stwierdzić, że AfD jest nie tylko ugrupowaniem populistycznej prawicy, ale także partią Rosji – odpowiedział Scholz.

Czytaj więcej

Sondaż: Prawie połowa Niemców uważa, że Ukraina powinna być gotowa do ustępstw terytorialnych

Die Linke i AfD dysponują łącznie 119 (z 736) posłów Bundestagu, ale nie mają żadnego wpływu na kurs polityczny rządu. Istnieje jednak obawa, że w miarę pogarszania się sytuacji energetycznej podobne apele mogą wpłynąć na opinię publiczną (obecnie większość jest po stronie rządu, zarówno w sprawach sankcji wobec Rosji, jak i dostaw sprzętu wojskowego dla Ukrainy). Tym bardziej że nie milkną głosy przeciwników polityki rządu.

W ubiegłym tygodniu grupa niemieckich intelektualistów opublikowała na łamach liberalnego tygodnika „Die Zeit” list otwarty do rządu, domagając się zaprzestania dostaw sprzętu wojskowego do Ukrainy, gdyż prowadzi to do eskalacji ofiar i grozi głodem w wielu regionach świata. Był to już drugi apel tego rodzaju.

Ale były także inne wspierające rząd w obecnej sytuacji. – Powstaje kolejny apel takiej treści, bo nie możemy pozostać bierni w tak ważnym momencie – mówi „Rzeczpospolitej” Stefan Troebst, historyk zajmujący się tematyką wschodniej Europy. W jego opinii nie ma obecnie oznak zmęczenia niemieckiego społeczeństwa kursem rządu. Są dwie zasadnicze grupy wyborców. Pierwsza to obywatele pamiętający czasy zimnej wojny i nieudanych eksperymentów społecznych socjalizmu i komunizmu, druga – młodsi wyborcy pozbawieni motywacji ideologicznej i kierujący się pragmatyzmem w ocenie imperialistycznych działań Moskwy, którą trzeba powstrzymać mimo wysokich kosztów gospodarczych.

Pływający terminal do przepływu skroplonego gazu (LNG) w Wilhelmshaven ma zostać uruchomiony dopiero zimą

Nikt nie wie, jakie będą nastroje w Niemczech jesienią, gdy może zabraknąć gazu. W mediach pełno mrożących krew w żyłach scenariuszy po zamknięciu przez Rosję zaworów na funkcjonującym jeszcze Nord Stream 1. „Bild” znalazł już „pierwszego Niemca bez ciepłej wody”. Wielu mieszkańcom spędza sen z oczu perspektywa porannego prysznica w zimnej wodzie. – Mogę obiecać, że zrobimy wszystko, by prywatne gospodarstwa domowe nie zostały bez gazu – mówi Robert Habeck, minister gospodarki. Gwarantuje jedynie dostawy latem. Nie kryje, że od 11 lipca istnieje poważna groźba zablokowania dostaw gazociągiem NS 1. Tego dnia rozpoczyna się jego konserwacja i niewykluczone, że po przeznaczonych na ten cel dziecięciu dniach Rosja wstrzyma dostawy. Już w czerwcu zmniejszyła je o ponad połowę.

A dopiero zimą ma zostać uruchomiony pływający terminal do przepływu skroplonego gazu (LNG) w Wilhelmshaven. W tym samym czasie rozpocznie się budowa kolejnego portu LNG w Lubminie w Meklemburgii, gdzie kończą się obecnie dwie rury gazociągów bałtyckich. Może przez nie przepłynąć 12 mld m sześc. gazu rocznie (Gazociągiem Północnym tłoczono pięć razy więcej). Trwa pośpieszne napełnianie podziemnych magazynów gazu. – Jeśli uda nam się zapełnić magazyny w 80 proc. do 1 października i 90 proc. do 1 listopada, to zimę przetrwamy w niezłym stanie – zapewnia Claudia Kemfert, analityczka Niemieckiego Instytutu Badań Gospodarczych ( DIW). Może się nie udać.

Rząd musi zadbać o ograniczenie wzrostu cen energii także poprzez zwiększenie dostaw, w tym z Rosji – ogłosił w „Rheinische Post” Klaus Ernst, prominentny polityk postkomunistycznej partii Die Linke. Jest szefem komisji Bundestagu zajmującej się sprawami energii. Ostrzega w imieniu swej partii, że znaczne ograniczenie dostaw rosyjskiego gazu spowoduje nieodwracalne szkody niemieckiej gospodarce i obywatelom. W tej sytuacji nie pozostaje nic innego, jak zaniechanie sankcji wobec Rosji i uruchomienie Nord Stream 2.

Podobne głosy pojawiają się w skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec (AfD), której przedstawiciele zarzucili kanclerzowi Scholzowi w środowej debacie parlamentarnej, że bezcelowymi sankcjami gospodarczymi prowokuje jedynie Rosję do wstrzymania dostaw ropy i gazu. – Mogę jedynie stwierdzić, że AfD jest nie tylko ugrupowaniem populistycznej prawicy, ale także partią Rosji – odpowiedział Scholz.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Gęstnieją chmury nad Dniestrem. W Naddniestrzu i Gagauzji rosną tendencje separatystyczne
Polityka
Rzym i Madryt jadą na gapę. Włochy i Hiszpania w ogonie państw NATO
Polityka
Węgierska armia rusza do Czadu. W tle afrykańskie interesy Putina
Polityka
Unia Europejska zawiera umowy z autokratami. Co z prawami człowieka?
Polityka
Milczący protest czy walka zbrojna? Rosyjska opozycja podzielona