Miliony wyznawców islamu zdecydują, kto będzie nowym prezydentem Francji

Emmanuel Macron i Marine Le Pen wychodzą naprzeciw muzułmanom.

Publikacja: 20.04.2022 21:00

Francuska muzułmanka w oczekiwaniu na wiec wyborczy Emmanuela Macrona w Marsylii

Francuska muzułmanka w oczekiwaniu na wiec wyborczy Emmanuela Macrona w Marsylii

Foto: afp

– Feministka, która nosi z własnej woli hidżab? Gratuluję! To nie byłoby możliwe, jeśli Marine Le Pen wygrałaby te wybory – kilka zdań rzuconych w czasie spotkania z wyborcami w Strasburgu we wtorek zostało uznanych przez francuskie media za fundamentalną zmianę programu Emmanuela Macrona.

Nie tylko przez nie. Kilka godzin później, tym razem w rozmowie ze starszą panią w hidżabie w wiosce Saint-Rémy-sur-Aure, kandydatka skrajnej prawicy uznała, że nie może pozostać w tyle za swoim oponentem i również zasadniczo zmieniła swoje plany wobec francuskich muzułmanów.

Zabójstwo Samuela Paty’ego

– Wiem, że dla kobiet, które osiągnęły pewien wiek, hidżab jest oznaką dostojeństwa. To nie to samo, co zmuszanie do jego noszenia dorastających dziewcząt – tłumaczyła. A pytana, dlaczego chce w takim razie wprowadzić całkowity zakaz noszenia tego wyróżnika wyznawców islamu w miejscach publicznych, odparła: „to nie jest jakaś moja obsesja, priorytet. Będzie debata w parlamencie, zobaczymy, co z tego wyjdzie”.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Dobra wiadomość dla Polski

Na cztery dni przed decydującą rozgrywką o Pałac Elizejski to nie moment, aby narażać się 7-mln wspólnocie wyznawców islamu, z których 69 proc. ma francuskie obywatelstwo. Jak ustalił instytut IFOP w sondażu dla dziennika „La Croix”, aż siedmiu na dziesięciu muzułmanów głosowało w pierwszej turze wyborów prezydenckich 10 kwietnia na lidera radykalnej lewicy Jean-Luca Mélenchona. Ten oświadczył po ogłoszeniu wyników, że nie chce, aby ani jeden głos z jego elektoratu (blisko 8 mln osób) zasilił Le Pen. Ale też nie wezwał jasno do poparcia Macrona. Prezydent musi więc sam przekonać do swojej kandydatury francuskich muzułmanów.

Niewątpliwym sukcesem jest dla niego apel na początku tygodnia rektora Wielkiego Meczetu Paryża o poparcie dotychczasowego prezydenta. Jednak to nie wystarczy dla wykreślenia z pamięci wspólnoty muzułmańskiej, że w minionych pięciu latach doszło do zasadniczego zaostrzenia względem nich polityki państwa.

Przełomem okazało się zabójstwo 16 października 2020 r. Samuela Paty’ego, nauczyciela pracującego na przedmieściach stolicy. Mordercą okazał się 18-letni czeczeński uchodźca Abdullah Anzorow, który obciął głowę swojej ofiary, zanim został zabity przez policję. Działał jednak podpuszczony przez ojca 13-letniej uczennicy Paty’ego, która twierdziła, że nauczyciel kazał dzieciom wyznania muzułmańskiego wyjść z klasy, zanim pokazał na lekcji wychowania obywatelskiego opublikowane przed laty w Danii karykatury Mahometa, w tym rzekomo jedną ukazującą go z genitaliami na wierzchu. Uczennica miała też z tego powodu zostać zawieszona w prawach ucznia.

Prawda okazała się inna. Oskarżycielki Paty’ego nie było tego dnia w klasie, bo faktycznie została zawieszona, ale wcześniej – z powodu permanentnego opuszczania zajęć. A w czasie lekcji Paty jak co roku kazał dzieciom, które poczują się urażone karykaturami, zamknąć oczy. Nagiego Mahometa nie było.

Separatyzm islamski

Dramat wywołał tym większy szok nad Sekwaną, że publikacja tych samych karykatur przez pismo „Charlie Hebdo” w 2015 r. doprowadziła do jednego z najkrwawszych zamachów terrorystycznych w historii kraju: z rąk braci Kouachi zginęło 12 członków redakcji. Dlatego tym razem prezydent wystąpił z projektem ustawy o przeciwdziałaniu „separatyzmowi islamskiemu”. Chodzi o zestaw reguł religijnych, które tworzą odrębny od republikańskiego system prawny. W wyniku nowej ustawy zasadniczo ograniczono możliwość pobierania przez dzieci nauk w domu. Państwo poddało ściślejszej kontroli działalność imamów i finansowanie meczetów. Wydawanie tzw. certyfikatów dziewictwa zostało uznane za przestępstwo karane więzieniem. A władze publiczne otrzymały zakaz wprowadzania pod naciskiem wspólnot muzułmańskich takich praktyk, jak odrębne godziny dla kobiet i mężczyzn na basenach czy dania halal na szkolnych stołówkach.

Inicjatywa prezydenta była jednak też po części próbą odebrania głosów Le Pen. Na tym etapie Macron uznał, że to z jej strony, a nie niezdolnej do zjednoczenia się wokół wiarygodnego kandydata lewicy, przyjdzie największe zagrożenie dla jego reelekcji. To z kolei skłoniło Le Pen do pójścia jeszcze dalej na drodze do poddania kontroli islamu i wyróżnienia się w stosunku do Macrona – w tym poprzez wprowadzenie w imię laickości kraju całkowitego zakazu noszenia hidżabu, choć już nie krzyżyka czy jarmułki.

Jednak niespodziewanie dobry wynik Mélenchona (21,95 proc.) każe teraz na gwałt zmieniać te plany. Oboje kandydaci do ostatecznej rozgrywki najwyraźniej nie docenili potencjału lewicy. I zdolności mobilizacji samej wspólnoty muzułmańskiej.

Przed debatą eksperci spodziewali się, że Macron wykorzysta ją, aby zaatakować Le Pen za plan ograniczenia swobód ludności o korzeniach imigranckich. I wykazać, że liderka Zjednoczenia Narodowego nie odcięła się od korzeni skrajnej prawicy i swojego ojca, Jean-Marie Le Pena.

Czytaj więcej

Debata Macron - Le Pen. Ostatnie starcie przed drugą turą wyborów

Mimo wszystko nożyce poparcia między kandydatami z każdym dniem rozwierają się coraz bardziej. W opublikowanym w środę sondażu dla BFM TV Macron zbiera już 56,5 proc. głosów wobec 44,5 proc. dla Le Pen. W 2017 r. w drugiej turze otrzymała ona niespełna 34 proc.

– Feministka, która nosi z własnej woli hidżab? Gratuluję! To nie byłoby możliwe, jeśli Marine Le Pen wygrałaby te wybory – kilka zdań rzuconych w czasie spotkania z wyborcami w Strasburgu we wtorek zostało uznanych przez francuskie media za fundamentalną zmianę programu Emmanuela Macrona.

Nie tylko przez nie. Kilka godzin później, tym razem w rozmowie ze starszą panią w hidżabie w wiosce Saint-Rémy-sur-Aure, kandydatka skrajnej prawicy uznała, że nie może pozostać w tyle za swoim oponentem i również zasadniczo zmieniła swoje plany wobec francuskich muzułmanów.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Putin chce zabić Zełenskiego. Jak Kreml próbuje się pozbyć prezydenta Ukrainy?
Polityka
Węgry mówią o "szalonej misji" NATO. Wykluczają swój udział
Polityka
Wielka Brytania wydali rosyjskiego attaché wojskowego. Spodziewa się histerii Moskwy
Polityka
Kreml chce udowodnić, że nie jest już samotny. Moskwa zaprasza gości na paradę w Dzień Zwycięstwa
Polityka
Zatrzymanie "rzekomego" rosyjskiego dezertera. Ambasada FR będzie się domagać wyjaśnień