„Skoro straszą nas drugą rzezią wołyńską – powtórzymy Sahryń!” – napisał w 2018 roku Konrad Rękas w kilku portalach. Nawiązał do zbrodni, którą w 1944 roku popełnili polscy partyzanci we wsi w woj. lubelskim na ukraińskiej ludności cywilnej, zabijając od 150 do 300 osób. W sprawie artykułu Rękasa dochodzenie prowadziła Prokuratura Rejonowa Warszawa-Praga Południe, ale umorzyła je 21 lutego, na trzy dni przed inwazją Rosji na Ukrainę.
Rękas jest wiceszefem prokremlowskiej partii Zmiana, której przewodniczy Mateusz Piskorski, choć obie funkcje należy traktować umownie, bo ugrupowanie nie zostało oficjalnie zarejestrowane. O Piskorskim zrobiło się głośno w sobotę za sprawą publikacji Wirtualnej Polski. Jak ujawnił portal, był on tłumaczem podczas spotkania z uchodźcami pierwszej damy Agaty Kornhauser-Dudy. Problem w tym, że w 2016 roku Piskorski trafił na trzy lata do aresztu z zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji.
Czytaj więcej
W piątek Pierwsza Dama Agata Kornhauser-Duda spotkała się z uchodźcami z Ukrainy. Tłumaczem był Mateusz Piskorski, który oskarżony jest o współpracę z rosyjskim wywiadem - informuje WP.pl.
Od czasu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji w mediach przewija się też nazwisko Rękasa. W poniedziałek rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn napisał na Twitterze, że Polska jest atakowana przez rosyjską propagandę, i wskazał wprost wiceszefa partii Zmiana. „Zaangażowany w działania na rzecz propagandy Kremla Konrad Rękas kolejny raz włącza się w działania przeciwko Polsce” – napisał. Przytoczył wywiad dla rosyjskojęzycznego portalu, w którym Rękas powiedział, że Polska chce zaanektować zachodnią Ukrainę.
W sprawie swojej wypowiedzi na temat Sahrynia Rękas jednak nie musi obawiać się odpowiedzialności karnej. Prokuratura prowadziła sprawę w kierunku publicznego pochwalania przestępstwa, ale w wyniku dochodzenia nie stwierdziła czynu zabronionego. Co napisał Rękas? W swoim artykule twierdził, że zbrodnia w Sahryniu to nie była „zemsta, nie był to pogrom, było to uderzenie uprzedzające banderowską napaść na Polaków”. I dodał, że dziś, w dobie rzekomo odradzającego się banderyzmu, „jeśli trzeba – uderzymy pierwsi!”.