Głośna zeszłoroczna prywatyzacja – sprzedaż spółki PKP Energetyka, która wywołała sprzeciw ówczesnej opozycji i oskarżenia o szkodzenie państwu – nie naruszała prawa. Tak oceniła Najwyższa Izba Kontroli w raporcie, który poznała „Rzeczpospolita".
Czy jednak w przyszłości kolej, a także państwo dobrze wyjdzie na sprzedaży kolejowej spółki – nie jest pewne. NIK wskazuje na ryzyko związane z tą prywatyzacją.
Niekonsekwentne przepisy
Jesienią 2015 r. 100 proc. akcji spółki PKP Energetyka kupił za ponad 1,4 mld zł fundusz CVC Capital Partners poprzez firmę zależną Caryville Investment.
Prywatyzacja miała szczególny charakter ze względu na znaczenie firmy dla funkcjonowania innych spółek grupy PKP, a pośrednio dla całej gospodarki. Spółka była bowiem monopolistą w dystrybucji energii elektrycznej do sieci trakcyjnej PKP i jedynym właścicielem sieci dystrybucyjnej zasilającej trakcję elektryczną linii kolejowych. W latach 2012–2014 PKP Energetyka była rentowna: jej zysk netto wynosił odpowiednio: 65,6 mln, 90 mln i 48,7 mln zł.
Posłowie PiS, ale i SLD, alarmowali, że utrata kontroli nad kluczową częścią kolejowej infrastruktury może zagrozić bezpieczeństwu energetycznemu państwa.