W czwartek na poligonie w pobliżu miasta Asipowiczy Łukaszenko obserwował ćwiczenia wojskowe "Związkowa Stanowczość", organizowane wspólnie przez Rosję i Białoruś. W rozmowie z dziennikarzami zapowiedział, że podczas jutrzejszej wizyty w Moskwie porozmawia z prezydentem Rosji Władimirem Putinem na temat wycofania wojsk rosyjskich z Białorusi. Oświadczył, że żołnierzy można odesłać do baz w ciągu 24 godzin, ale że pozostaną oni na Białorusi "tak długo, jak to będzie konieczne".

Wcześniej minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow oświadczył, że rosyjsko-białoruskie ćwiczenia zakończą się zgodnie z planem 20 lutego.

Czytaj więcej

Ławrow: Wojskowe manewry rosyjsko-białoruskie zakończą się zgodnie z planem

Aleksander Łukaszenko powiedział także w czwartek, że nie ma potrzeby tworzenia rosyjskich baz wojskowych na Białorusi. Przekazał, iż chciałby, żeby na terenie rządzonego przez niego kraju było centrum szkoleniowe z rakietami Iskander.

W rozmowie z dziennikarzami Łukaszenko mówił też, na jakich warunkach byłby gotów odejść z zajmowanego przez siebie stanowiska - podaje BiełTA. - Jeśli kolektywny Zachód (świat zachodni - red.) - a przede wszystkim Amerykanie - zdejmie Białoruś z celownika pistoletu i nie będzie u nas wszystkiego wywracał wszelkimi sposobami, tak jak to było w 2020 roku, to wszystko będzie zgodnie z prawem, dokładnie i to stanie się szybciej, tak jak wy chcecie albo oni chcą - powiedział. Dodał, że jeżeli Zachód nie przestanie atakować Białorusi, on pozostanie "wiecznym prezydentem".