Senator pokazał charakter

Jan Maria Jackowski mógł sobie pozwolić na posiadanie własnego zdania, bo i tak PiS jest na niego skazane.

Aktualizacja: 08.02.2022 19:08 Publikacja: 08.02.2022 18:16

Senator pokazał charakter

Foto: PAP, Leszek Szymański

Chciałem tylko powrotu naszego obozu na właściwy kurs – mówi Jan Maria Jackowski. Jest jednym z najbardziej znanych senatorów klubu PiS i choć w izbie wyższej są wyrównane siły, a partia rządząca aspirowała do zdobycia tam większości, chce się pozbyć senatora ze swoich szeregów. Informację o prawdopodobnym wykluczeniu go z klubu podała Polska Agencja Prasowa. Czarę goryczy miało przelać głosowanie Jackowskiego za powołaniem senackiej komisji nadzwyczajnej w sprawie inwigilacji za pomocą systemu Pegasus.

Informacji PAP nikt nie sprostował. Wręcz przeciwnie, wicerzecznik PiS Radosław Fogiel powiedział, że „cierpliwość i dobre serce PiS jest ogromne, ale nie nieograniczone". – Jeśli PiS rzeczywiście usunie tę osobę z klubu, będzie to dodatkowym potwierdzeniem, że ta partia nie ma już nic wspólnego z wartościami konserwatywnymi – ocenia senator PSL Jan Filip Libicki.

Czytaj więcej

Jackowski o PiS: Formacja na kursie spadkowym

Jackowski to bowiem znacząca postać w środowiskach konserwatywnych od początku lat 90., w których jego książki – jak zauważa Libicki – były lekturą obowiązkową. W sumie napisał ich kilkanaście, z czego najbardziej znaną – „Bitwę o Polskę" z 1993 r. – wspomniał w jednym z przemówień Jan Paweł II.

Jednak nie byłby tym, kim jest, gdyby nie ciąg przypadkowych zdarzeń, na początku których znajduje się... koń.

Ślepy los

Ta historia zaczyna się przed wojną, gdy ojciec przyszłego senatora był uczniem słynnego Liceum Krzemienieckiego na Wołyniu. Ponieważ interesował się zarówno leśnictwem, jak i historią, wybór przyszłego kierunku studiów powierzył przypadkowi podczas przejażdżki konnej. Uznał, że jeśli koń skręci w lewo, wybierze studia historyczne, a jeśli w prawo – leśnicze. Koń wskazał ten drugi kierunek, czym zaważył nie tylko na losach przyszłej głowy rodziny, ale również jej syna.

Specyfiką zawodu leśnika była bowiem częsta zmiana miejsca pracy, w związku z czym Jan Maria Jackowski urodził się w Olsztynie, ale młodość spędził w Szczecinie. Kolejnym ważnym zrządzeniem losu w jego życiorysie było zaś to, że z okien podstawówki obserwował wydarzenia grudnia 1970 r.

– Widziałem cofających się stoczniowców oraz postępującą za nimi kolumnę zomowców, bijących w tarczę. Na zawsze zapamiętam ten przeraźliwy dźwięk – opowiada Jan Maria Jackowski. Dodaje, że gaz łzawiący dostał się do jego szkoły, a przed wybiegnięciem uczniów na ulicę powstrzymał tarasujący drzwi wuefista.

Wieczorem Jackowski słyszał strzały, a kolejne przerażające informacje przyniosła do domu jego siostra, lekarka z pogotowia. Pod wpływem tych wydarzeń niespełna 13-letni chłopak zdecydował: w przyszłości chce zająć się pisaniem i polityką.

Droga na Wiejską

Oba te zamiary zrealizował, w czym pomogły historyczne zainteresowania ojca oraz to, że matka była publicystką. Jednak pierwotnie więcej wskazywało, że poświęci się nie tyle dziennikarstwu, co fotografii. Tą dziedziną zainteresował się na studiach historycznych na UW, a w 1981 r. zaczął współpracować jako fotograf z „Tygodnikiem Solidarność". Z czasem przerzucił się na dziennikarstwo prasowe i telewizyjne. Od 1990 r. był dziennikarzem TVP, gdzie m.in. współtworzył „Interpelacje", główne polityczne show tamtego czasu. Polegało na tym, że widzowie wysyłali pytania do polityków i dzwonili na żywo do studia. Dziś jest to czymś normalnym, wówczas uchodziło za innowację.

Czytaj więcej

Senator PiS: Obóz rządowy kręci w sprawie Pegasusa

– Uznałem, że z pisania trzeba przejść do działania – mówi Jackowski, wspominając 1997 r., gdy dostał propozycję startu w list AWS. Został posłem, a od 2002 r. był warszawskim radnym z list LPR. W latach 2004–2005 pełnił nawet funkcję przewodniczącego rady miasta. Część mediów zarzucała mu wówczas autorytarny styl rządzenia.

Na kursie kolizyjnym

W 2005 r. znalazł się poza wielką polityką, do której wrócił w 2011 r., od kiedy nieprzerwanie jest senatorem. Łączy to z działalnością publicystyczną, aktywnością sportową i bogatym życiem rodzinnym. Jest ojcem sześciu córek, z których każda ma po nim na drugie imię Maria.

Dlaczego PiS pozbywa się tak barwnej postaci? Chodzi nie tylko o głosowanie w sprawie Pegasusa, bo senator już od dłuższego czasu testował cierpliwość prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Wypowiadał się przeciw wysokim zarobkom współpracowniczek prezesa NBP Adama Glapińskiego, kolesiostwu w PiS, brakowi właściwej podstawy prawnej do ograniczenia swobód obywatelskich w czasie pandemii, „piątce dla zwierząt", a w końcu bałaganowi w Polskim Ładzie.

– We wszystkich tych sprawach miałem rację – mówi dziś Jackowski, powołując się m.in. na niedawną dymisję ministra finansów, uchwałę PiS w sprawie nepotyzmu w spółkach Skarbu Państwa czy wyroki sądów dotyczące pandemicznych ograniczeń.

– O moich planach politycznych przedwcześnie jeszcze mówić – podkreśla, jednak trudno odnieść wrażenie, by niepokoił się o przyszłość w polityce. Ma tak mocną pozycję w swoim okręgu na północy Mazowsza, że nawet po wykluczeniu z klubu PiS będzie tam rozdawał karty.

Startując jako polityk niezależny, najprawdopodobniej pozbawiłby bowiem mandatu ewentualnego kontrkandydata z PiS, co oznacza, że Jarosław Kaczyński jest na Jackowskiego skazany. Jego szanse wzmacniają świetne relacje z o. Tadeuszem Rydzykiem, którego zna od 1992 r., choć poparcie z fal toruńskiej rozgłośni nie działa już na wyborców tak mocno, jak kiedyś.

Dlatego niektórzy po jego prawdopodobnym wyrzuceniu z klubu PiS wieszczą problemy nie tyle dla senatora, co dla partii rządzącej. Na przykład były wicepremier Roman Giertych zauważył na Twitterze: „Znam Jackowskiego już 30 lat. Jak odchodził z jakiejś formacji, to wkrótce upadała".

Chciałem tylko powrotu naszego obozu na właściwy kurs – mówi Jan Maria Jackowski. Jest jednym z najbardziej znanych senatorów klubu PiS i choć w izbie wyższej są wyrównane siły, a partia rządząca aspirowała do zdobycia tam większości, chce się pozbyć senatora ze swoich szeregów. Informację o prawdopodobnym wykluczeniu go z klubu podała Polska Agencja Prasowa. Czarę goryczy miało przelać głosowanie Jackowskiego za powołaniem senackiej komisji nadzwyczajnej w sprawie inwigilacji za pomocą systemu Pegasus.

Pozostało 91% artykułu
Polityka
Polityczne Michałki: Rok rządu Tuska na trzy plus, a młodzi popierają Konfederację. Żółta flaga dla koalicji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
MSZ na wojnie hybrydowej z Rosją. Kto prowadzi walkę z dezinformacją
Polityka
Sikorski pytany o polskich żołnierzy na Ukrainie mówi o „naszym obowiązku w NATO”
Polityka
Partia Razem zakończyła postępowanie dyscyplinarne ws. Pauliny Matysiak. Jest decyzja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Sondaż: Wyborcy PiS murem za Mateuszem Morawieckim. Rządy Donalda Tuska przekonały 3 proc. z nich