Na wspólnej z premierem Węgier Viktorem Orbánem konferencji prasowej rosyjski prezydent po raz pierwszy od niemal sześciu tygodni odniósł się publicznie do sprawy kryzysu ukraińskiego. - Jest zupełnie jasne, że zasadnicze obawy Rosji (dotyczące gwarancji bezpieczeństwa - red.) zostały zignorowane - oświadczył. Dodał, Moskwa analizuje odpowiedź USA i NATO na rosyjskie żądania, które obejmowały m.in. postulat nierozszerzania NATO oraz powrotu infrastruktury wojskowej NATO w Europie do stanu z 1997 r.
Putin opisał też możliwy przyszły scenariusz, w którym Ukraina zostaje przyjęta do NATO, a następnie przystępuje do próby odzyskania Półwyspu Krymskiego, anektowanego przez Rosję (co nie zostało uznane przez społeczność międzynarodową) w 2014 r.
Czytaj więcej
- Drodzy nasi partnerzy niemieccy, nie można jedną ręką podpisywać się pod wyrazami solidarności z Ukrainą, a drugą ręką certyfikować Nord Stream 2 - mówił w Kijowie premier Mateusz Morawiecki.
- Wyobraźmy sobie, że Ukraina jest członkiem NATO i rozpoczyna te działania wojskowe. Czy mamy iść na wojnę z NATO? Czy ktokolwiek się nad tym zastanawiał? Najwyraźniej nie - stwierdził prezydent Rosji.
Rosja zgromadziła ponad 100 tys. żołnierzy w pobliżu granic z Ukrainą, państwa Zachodu obawiają się, że może dojść do inwazji. Kreml zaprzeczał, by miał takie plany, ale oświadczył, że może podjąć nieokreślone działania wojskowe jeśli rosyjskie żądania dotyczące gwarancji bezpieczeństwa nie zostaną spełnione. Państwa Zachodu prezentują stanowisko, że jakakolwiek inwazja spowoduje nałożenie na Moskwę sankcji.