Sejmowa opozycja – od Koalicji Obywatelskiej przez Szymona Hołownię po Razem – ma zgodne stanowisko w sprawie zaproponowanego przez PiS podatku od reklam. W środę późnym popołudniem pojawiło się oświadczenie szefów trzech klubów: Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i PSL-Koalicji Polskiej. Poinformowali oni, że wspólnie przedkładają projekty sejmowych uchwał w sprawie wolności mediów.
„Każdy z projektów wyraża stanowczy sprzeciw wobec działań rządu zmierzających do osłabienia i ograniczenia wolności mediów w Polsce. Zgodnie uważamy, że zapowiedziana przez rządzących tzw. opłata solidarnościowa od wpływów reklamowych dla wszystkich nadawców i wydawców stanowi finalizację trwającego od końca 2015 roku procesu likwidacji niezależnych mediów w Polsce" – napisali Cezary Tomczyk, Władysław Kosiniak-Kamysz i Krzysztof Gawkowski.
Komentarz Michała Szułdrzyńskiego: Kto powstrzyma skok PiS na media
W środę zarówno duże, jak niewielkie redakcje (w geście solidarności) nie publikowały nowych treści. W telewizjach m.in. TVN Discovery czy Polsat emitowana była tylko czarna plansza z informacją: „Tu miał być Twój program". Podobne komunikaty płynęły z głośników radiowych.
Zaskoczenie?
Z naszych rozmów w PiS wynika, że w partii Jarosława Kaczyńskiego jest poczucie pewnego zaskoczenia akcją „Media bez wyboru". Zwłaszcza że już wcześniej politycy PiS, w tym przedstawiciele rządu, podkreślali, że projekt jest dopiero w fazie prekonsultacji. Partia rządząca podkreśla też, że podobne rozwiązania funkcjonują w innych krajach (to częsty sposób argumentacji przy niemal wszystkich kontrowersyjnych projektach od 2015 roku) oraz że wymierzony jest przede wszystkim w cyfrowych gigantów. Politycy argumentują też, że rząd był zniecierpliwiony przedłużającym się procesem rozstrzygnięcia sprawy na forum UE.