Reklama
Rozwiń

Gruzińska czerwona linia. Władze nie mogą sobie pozwolić na ignorowanie głosów z Zachodu

Brak dialogu z opozycją może pokrzyżować relacje Tbilisi z Zachodem, a to mogłoby rozgniewać gruzińskie społeczeństwo. Zostałoby sam na sam z Rosją.

Aktualizacja: 25.02.2021 06:01 Publikacja: 24.02.2021 18:46

Zwolennicy lidera opozycji pod aresztem w Rustawi

Zwolennicy lidera opozycji pod aresztem w Rustawi

Foto: AFP

Na rosnące napięcie w Tbilisi zareagowały już Stany Zjednoczone, Unia Europejska, NATO i wielu zachodnich polityków. Wszyscy nawołują do porozumienia i dialogu władz z opozycją. Przeciwnicy rządzącego ugrupowania Gruzińskie Marzenie rozstawili namioty i przygotowują się do wielkiej demonstracji w piątek. Postulaty są proste – przedterminowe wybory parlamentarne i uwolnienie aresztowanego we wtorek lidera największej partii opozycyjnej Zjednoczony Ruch Narodowy Nikanora Melii.

Do gry włączył się też założyciel tego ugrupowania i były prezydent Micheil Saakaszwili, który mieszka na Ukrainie i jest doradcą prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

– Czym Gruzja różni się od Rosji czy Białorusi? Areszty, zastraszenie, szantaż opozycji – wszystko to samo – mówił cytowany przez portal ekhokavkaza.com. Nagrał przemówienie, w którym apelował do rodaków o mobilizację.

Ambasada USA nawet odnotowała, że Gruzja „zeszła z drogi integracji euroatlantyckiej i wzmocnienia demokracji". A już w przyszłym tygodniu uda się tam szef Rady Europejskiej Charles Michel. – Trwa bezprecedensowa presja ze strony Brukseli i Waszyngtonu na władze w Tbilisi. Jeżeli Zachód nie ustąpi, władze prawdopodobnie będą musiały ustąpić. Niewykluczone, że zapadnie też decyzja o przedterminowych wyborach – mówi „Rzeczpospolitej" Dmitri Awaliani, gruziński publicysta i politolog. Jak twierdzi, w odróżnieniu od Białorusi czy Rosji, gdzie reakcje słowne Zachodu na represje nie mają większego znaczenia, władze w Tbilisi nie mogą sobie pozwolić na ignorowanie tych głosów. Bo rządzące Gruzińskie Marzenie, jak większość jej przeciwników, utrzymuje, że integracja z UE i NATO jest fundamentem polityki zagranicznej. Zwłaszcza po wojnie z Rosją w 2008 roku i utracie części terytorium: Abchazji i Osetii Południowej.

– Gdyby zignorowali głosy zachodnich polityków, zostaliby oskarżeni o zerwanie relacji z Zachodem – twierdzi Dmitri Awaliani. – Władze mówią o przyjaźni z Zachodem, ale najpierw muszą stworzyć niezawisłe sądy, przestać cisnąć na niezależne media i nie wolno wsadzać za kraty liderów opozycji. Wygląda na to, że chcieliby rządzić jak Putin czy Łukaszenko, ale integrować się z UE i NATO. Tak się nie da – mówi.

Zwłaszcza w czasach, gdy pandemia rozłożyła na łopatki uzależnioną od turystykę gospodarkę Gruzji.

Dość powiedzieć, że w niespełna 3,7-milionowym kraju liczba osób pobierających zasiłek zwiększyła się w ciągu roku o 100 tys. Wynosi zaledwie 60 lari (równowartość 72 zł). Z kolei ponad pół miliona ludzi nie radzi sobie ze spłatą kredytów.

Polityka
Rozmowa Trump-Putin. „Cele specjalnej operacji wojskowej pozostają niezmienne”
Polityka
Czy Komisja Europejska się obroni? PE będzie głosować nad wotum nieufności
Polityka
Dalajlama XIV kończy spekulacje ws. następcy. „Nikt inny nie ma prawa ingerować”
Polityka
Francja: Premier Bayrou podpisuje cyrograf z Le Pen
Polityka
Putin kontra Alijew i Erdogan. Waży się los Kaukazu Południowego