- Mamy oświadczenie prezesa Najwyższej Izby Kontroli, tę sprawę usiłuje wyjaśnić Senat. Wydaje się, że takim organem mającym najlepsze narzędzia do wyjaśnienia tej sprawy jest oczywiście Sejm, i to Sejm powinien w tej sprawie podejmować decyzje. Jest komisja ds. służb specjalnych, która wprawdzie nie ma uprawnień śledczych, ale może tę sprawę wyjaśnić, jest wreszcie sam rząd, który ustami swoich przedstawicieli pewne wyjaśnienia składa. Musimy pamiętać, że mamy do czynienia z materią dość delikatną, bo tam wiele informacji jest niejawnych - mówił Soloch.
Dopytywany o to, czy nie niepokoi go fakt, iż w ostatnim czasie doszło też do podszywania się przez nieznane osoby pod numer kancelarii żony senatora Krzysztofa Brejzy, Doroty Brejzy i pod 15-letnią córkę byłego szefa CBA, Pawła Wojtunika (podszywający się wysyłali groźby karalne lokalnym urzędnikom), odparł, że "musimy mieć pewność, że informacje, przekonania, które są podawane, są prawdą". - Mamy do czynienia z oświadczeniami różnych osób, które nie zostały w sposób formalny potwierdzone. Siłą rzeczy ta sprawa jest silnie upolityczniona, na to nakłada się spór między obozem władzy i opozycją, co utrudnia wyjaśnienie całej sprawy - stwierdził szef BBN.
Czytaj więcej
Gdyby nie NIK, nie dowiedzielibyśmy się o zakupie systemu szpiegowskiego.
- Pan prezydent na bieżąco śledzi te informacje w kontakcie z przedstawicielami różnych instytucji - zapewnił. - Ma dostateczną wiedzę, by wygłosić oświadczenia, jakie może wygłosić w przestrzeni publicznej. Mówimy o działaniach, które ewentualnie były podejmowane, za które odpowiada rząd, a organem uprawnionym do zadawania pytań jest parlament - dodał.
Czy prezydent wiedział, że służby kupują Pegasusa? - Ja nie mogę w przestrzeni publicznej informować o stanie wiedzy, jaką posiada pan prezydent, bo wiele informacji jest niejawnych - odparł Soloch.