W rozmowie z BBC Aleksander Łukaszenko wypowiadał się na temat opozycji, która jest na Białorusi. Przyznał, że inaczej postrzegają kraj, ale w jego ocenie nie są zdrajcami. - To patrioci. Prowadzimy z nimi dialog, niezależnie od ich punktu widzenia - mówił.
Inaczej przywódca Białorusi postrzega opozycjonistów, którzy uciekli z kraju. - To zdrajcy, którzy przebywają na Litwie, w Polsce i u was. Ty ich wspierać. Koszt jednego takiego uciekiniera to około 400 tys. euro. Nie będziemy prowadzić z nimi żadnego dialogu ani negocjacji - powiedział Łukaszenko.
Czytaj więcej
Aleskandr Łukaszenko, cytowany przez białoruską agencję BiełTA stwierdził, że jego kraj "nie chce konfrontacji z Unią Europejską", ale jednocześnie dodał, że "chce odpowiedzi od UE, czy wspólnota przyjmie 2 tys. imigrantów, którzy przebywają obecnie na Białorusi.
- To są zdrajcy państwa. Uciekli za granicę i tam siedzą. Dlaczego? Wiem, co powiecie: Oni boją się represji i więzienia, tak? Odpowiem: jeśli walczysz dla ludu, jeśli jesteś gotowy walczyć, walcz. Wszyscy rewolucjoniści mają za sobą trudną drogę - dodał.
Kontynuując temat, Łukaszenko odniósł się do sytuacji w Rosji i możliwości dialogu między Władimirem Putinem a Aleksiejem Nawalnym. - Jak tylko Putin i Nawalny usiądą do stołu negocjacyjnego, ja od razu zacznę negocjować ze Swietłaną (Cichanouską - red.) - powiedział.