Łukaszenko: Będę rozmawiał z Cichanouską, gdy Putin usiądzie do stołu z Nawalnym

Aleksander Łukaszenko zapowiedział, że nie zamierza rozmawiać z opozycjonistami, którzy wyjechali za granicę. W jego ocenie to zdrajcy, którzy uciekli z Białorusi.

Publikacja: 22.11.2021 15:37

Łukaszenko: Będę rozmawiał z Cichanouską, gdy Putin usiądzie do stołu z Nawalnym

Foto: president.gov.by

W rozmowie z BBC Aleksander Łukaszenko wypowiadał się na temat opozycji, która jest na Białorusi. Przyznał, że inaczej postrzegają kraj, ale w jego ocenie nie są zdrajcami. - To patrioci. Prowadzimy z nimi dialog, niezależnie od ich punktu widzenia - mówił.

Inaczej przywódca Białorusi postrzega opozycjonistów, którzy uciekli z kraju. - To zdrajcy, którzy przebywają na Litwie, w Polsce i u was. Ty ich wspierać. Koszt jednego takiego uciekiniera to około 400 tys. euro. Nie będziemy prowadzić z nimi żadnego dialogu ani negocjacji - powiedział Łukaszenko. 

Czytaj więcej

Łukaszenko: Wiemy, że jeśli posuniemy się za daleko, dojdzie do wojny

- To są zdrajcy państwa. Uciekli za granicę i tam siedzą. Dlaczego? Wiem, co powiecie: Oni boją się represji i więzienia, tak? Odpowiem: jeśli walczysz dla ludu, jeśli jesteś gotowy walczyć, walcz. Wszyscy rewolucjoniści mają za sobą trudną drogę - dodał.

Kontynuując temat, Łukaszenko odniósł się do sytuacji w Rosji i możliwości dialogu między Władimirem Putinem a Aleksiejem Nawalnym. - Jak tylko Putin i Nawalny usiądą do stołu negocjacyjnego, ja od razu zacznę negocjować ze Swietłaną (Cichanouską - red.) - powiedział.

- Dla mnie Nawalny jest człowiekiem skorumpowanym. A Putin nigdy nie zasiądzie z nim do stołu negocjacyjnego. On nie jest dla Putina opozycjonistą, on jest zdrajcą interesów Rosji - dodał.

Polityka
Gen. Komornicki: Europa nie jest gotowa do wojny, nie ma woli walki. Donald Trump jest realistą
Polityka
Historyk: To nie jest przypadkowe, co Donald Trump napisał po rozmowie z Putinem
Polityka
Czy USA porzucą Ukrainę? Bez nich Putin może zaatakować Europę już za pięć lat
Polityka
Kontrole na granicy Niemiec z Polską jeszcze co najmniej pół roku
Polityka
AP bez dostępu do Białego Domu. Poszło o Zatokę Meksykańską