Białoruscy funkcjonariusze na granicy pod wpływem alkoholu? "Mamy sygnały"

Mieliśmy mniej prób indywidualnego przekraczania granicy, mamy dużo prób siłowego - mówiła w rozmowie z Radiem Plus ppor. Anna Michalska, rzeczniczka Straży Granicznej. Jej zdaniem nie można mówić, że sytuacja na granicy się uspokoiła.

Publikacja: 22.11.2021 09:00

Ppor. Anna Michalska

Ppor. Anna Michalska

Foto: PAP. Wojciech Olkuśnik

- Ci migranci są teraz bardziej agresywni, tego nie obserwowaliśmy kilka tygodni temu, kilka miesięcy temu. Wtedy byli spokojni, uciekali na widok naszych funkcjonariuszy. Teraz jest to rzucanie kamieniami w nas - mówiła rzeczniczka Straży Granicznej.

- Codziennie w nocy mamy próby siłowego przekraczania granicy. Również funkcjonariusze służb białoruskich rzucają w nas kamieniami, oślepiają laserami - dodała.

Dopytywana o nagranie opublikowane przez MON, opatrzone komentarzem, że białoruscy funkcjonariusze pod bronią pełnią służbę na granicy pod wpływem alkoholu, ppor. Michalska stwierdziła, że Straż Graniczna "ma sygnały, że funkcjonariusze białoruscy, którzy patrolują granicę, mogą być pod wpływem alkoholu".

- Ale nie jesteśmy w stanie tego zweryfikować. Zachowanie osób, pod wpływem alkoholu, z pewnością jest mniej przewidywalne. Na pewno jest to jeszcze bardziej niebezpieczne - podkreśliła ppor. Michalska.

Mówiąc o odsyłaniu do krajów pochodzenia imigrantów, którzy nielegalnie przekroczyli granicę Polski z Białorusią, a którzy nie zostali objęci ochroną międzynarodową w Polsce, ppor. Michalska stwierdziła, że "w najbliższym czasie planowany jest powrót kolejnych 30 osób".

- Te powroty są realizowane, na razie samolotami rejsowymi. Od początku roku ok. 300 osób wróciło do krajów pochodzenia. Planujemy zorganizowanie samolotu czarterowego, ale muszą być dopełnione wszystkie formalności, musimy zweryfikować tożsamość tych osób. Chcielibyśmy, aby czarterem do Iraku wróciło kilkadziesiąt osób - mówiła ppor. Michalska.

Ok. 300

Tylu imigrantów, którzy przekroczyli granicę Polski z Białorusią, odesłano do krajów pochodzenia

Pytana o pojawienie się na granicy dziennikarzy, po zakończeniu stanu wyjątkowego, ppor. Michalska stwierdziła, że spodziewa się, iż przepustki umożliwiające relacjonowanie sytuacji z granicy może jednorazowo otrzymywać 20-30 osób. Na uwagę prowadzącego rozmowę, że to mała liczba akredytacji, ppor. Michalska zaznaczyła, że "może będzie to 100 przepustek". 

Ppor. Michalska przekonywała też, że Straż Graniczna otrzymuje od mieszkańców "pozytywne sygnały po wprowadzeniu stanu wyjątkowego". - Mówią, że czują się bezpieczniej - dodała.

Od rana 8 listopada polskie władze alarmowały, że rozpoczyna się największa jak dotąd próba sforsowania siłą polskiej granicy, w związku ze zmierzaniem w stronę granicy tysięcy imigrantów. Grupy imigrantów miały być sformowane przez białoruskie władze, choć z pojawiających się później doniesień wynikało, że marsz na granicę był oddolną inicjatywą imigrantów. W poniedziałek po południu doszło do siłowych prób przekroczenia polskiej granicy, udaremnionych jednak przez polskie siły bezpieczeństwa.

Według informacji Radia Białystok z wieczora, 9 listopada, dwie kilkudziesięcioosobowe grupy imigrantów siłowo sforsowały granicę Polski. Informacje te potwierdził szef MON, Mariusz Błaszczak. W kolejnych dniach takie próby organizowane przez grupy od kilkudziesięciu do nawet kilkuset osób były podejmowane regularnie.

W związku z sytuacją w rejonie przygranicznym stan wyjątkowy na swojej granicy z Białorusią wprowadziła, 9 listopada, Litwa.

Na granicy Polski z Białorusią od 2 września obowiązuje stan wyjątkowy w związku ze zwiększoną presją migracyjną na granicę Polski na tym jej fragmencie. Presja ma być efektem wojny hybrydowej prowadzonej przez władze Białorusi, które sprowadzają na terytorium swojego kraju imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, a następnie ułatwiają im przedostanie się na granicę z Polską, a także granice z Litwą i Łotwą. Działania te są odpowiedzią reżimu w Mińsku na sankcje nałożone na Białoruś przez UE.

W związku z sytuacją na granicy rząd podjął decyzję o budowie wysokiej na 5,5 metra zapory na granicy. Zapora ma powstać do połowy 2022 roku. 12 listopada decyzję o budowie ogrodzenia na granicy z Białorusią podjęła Łotwa. Z kolei Ukraina, w związku z kryzysem migracyjnym, skierowała na swoją granicę z Białorusią 8,5 tysiąca dodatkowych żołnierzy i funkcjonariuszy straży granicznej.

Polski rząd podjął też działania dyplomatyczne w krajach, z których pochodzą imigranci docierający do Polski. W ich wyniku m.in. w Iraku zamknięto konsulaty Białorusi w Bagdadzie i Irbilu. Ponadto po rozmowach prowadzonych ze stroną turecką, wobec groźby unijnych sankcji, którymi mogłyby zostać objęte linie lotnicze Turkish Airlines, biletów na samoloty latające z tureckich lotnisk do Mińska, nie tylko linii Turkish Airlines, ale i białoruskiej Belavii, nie mogą już kupować obywatele Iraku, Syrii i Jemenu.

15 listopada imigranci koczujący w pobliżu zamkniętego przejścia granicznego w Kuźnicy Białostockiej przenieśli się w bezpośrednie sąsiedztwo przejścia. 16 listopada grupa ok. 100 agresywnych imigrantów zaatakowało ogrodzenie i polskich funkcjonariuszy, rzucając w nich kamieniami, butelkami i granatami hukowymi. Atak trwał kilka godzin, kilku polskich policjantów, a także funkcjonariuszka Straży Granicznej i żołnierz zostali ranni.

18 listopada grupa ok. 430 imigrantów przebywających w ostatnich tygodniach na Białorusi, wróciła do Iraku na pokładzie samolotu wysłanego przez iracki MSZ. Tego samego dnia szef MON Mariusz Błaszczak poinformował, że na granicy Polski pojawi się kompania brytyjskich wojsk inżynieryjnych.

Dwie rozmowy z Aleksandrem Łukaszenką o kryzysie na granicy Polski z Białorusią przeprowadziła Angela Merkel. Strona białoruska twierdzi, że przedstawiła propozycję, by Unia Europejska przyjęła 2 tys. imigrantów z Białorusi, w zamian za co Białoruś odeśle 5 tys. imigrantów do ich ojczyzn.

- Ci migranci są teraz bardziej agresywni, tego nie obserwowaliśmy kilka tygodni temu, kilka miesięcy temu. Wtedy byli spokojni, uciekali na widok naszych funkcjonariuszy. Teraz jest to rzucanie kamieniami w nas - mówiła rzeczniczka Straży Granicznej.

- Codziennie w nocy mamy próby siłowego przekraczania granicy. Również funkcjonariusze służb białoruskich rzucają w nas kamieniami, oślepiają laserami - dodała.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Pytania po przemówieniu Marcina Kierwińskiego. Minister odpowiada na zarzuty
Polityka
Dla Konfederacji eurokampania to sprawdzian. Pozornie prostszy niż samorząd
Polityka
Sondaż: Jak Polacy ocenieją start ministrów i wiceministrów w wyborach do PE?
Polityka
Krzysztof Gawkowski o CPK. „Ta inwestycja może być kontynuowana”
Polityka
Prezydent Duda: Odrodził się potwór, który nas pożerał
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił