Wszystko zaczęło się około godz. 10 rano, gdy grupa mężczyzn próbowała uszkodzić zaporę betonową ustawioną przez polskie służby, która blokuje przejazd przez przejście graniczne. Od kilku dni jest ono nieczynne, od poniedziałku koczowała wokół niego grupa migrantów, która została tam przyprowadzona pod eskortą Białorusinów z prowizorycznego obozu oddalonego o kilkaset metrów.
Policja użyła armatek wodnych i gazu pieprzowego. W kierunku funkcjonariuszy policji oraz żołnierzy poleciały kamienie, butelki i gałęzie, jeden z atakujących strzelał kamieniami z procy, atakujący próbowali zniszczyć ogrodzenie za pomocą pnia drzewa, niektórzy z nich mieli nożyce do cięcia drutu kolczastego. Obrzucili też Polaków – o czym poinformowało Ministerstwo Obrony Narodowej – granatami hukowymi, które dostali od Białorusinów.