Jak długo w Niemczech zostanie amerykańska broń jądrowa

Losy amerykańskiej broni jądrowej w RFN są tematem negocjacji partnerów przyszłej koalicji rządowej. Rewolucji nie będzie.

Publikacja: 01.11.2021 16:54

Jak długo w Niemczech zostanie amerykańska broń jądrowa

Foto: Odd ANDERSEN / AFP

Struktura europejskiego bezpieczeństwa zmieniłaby się drastycznie, gdyby partie tworzącej się koalicji (SPD, Zieloni, FDP) miały opowiedzieć się za wycofaniem amerykańskiej broni nuklearnej z Niemiec – ostrzegają czołowi politycy CDU, domagając się od przyszłego kanclerza Olafa Scholza (SPD) jasnej deklaracji w tej sprawie.

Nie wiadomo wprawdzie, co zamierzają przyszli koalicjanci wpisać do programu nowego rządu na temat losów amerykańskich bomb, ale CDU dmucha na zimne. Nie tylko CDU. – Wycofanie się Niemiec z polityki odstraszania nuklearnego oznaczałoby wyciągnięcie Polakom dywanu bezpieczeństwa spod nóg – mówi agencji DPA Wolfgang Ischinger, szef monachijskiej konferencji bezpieczeństwa. Przewiduje, że w konsekwencji Polska dogadałaby się, aby amerykańska broń nuklearna znalazła się na jej terytorium, a więc znacznie bliżej Rosji niż obecnie. – Nie chcę nawet myśleć, jaka mogłaby być reakcja Moskwy – mówi Ischinger.

– To może wywołać efekt domina w innych państwach NATO mających broń nuklearną, takich jak Belgia czy Holandia, a nawet doprowadzić do zbrojeń nuklearnych w innych europejskich państwach NATO. Wtedy partnerstwo transatlantyckie zostanie zerwane – ostrzega Roderich Kiesewetter, ekspert z CDU.

– Wycofanie się Niemiec z polityki odstraszania nuklearnego oznaczałoby wyciągnięcie Polakom dywanu bezpieczeństwa spod nóg

Wolfgang Ischinger, szef monachijskiej konferencji bezpieczeństwa

Ugrupowanie Zielonych, od kiedy powstało, mówi o konieczności wycofania z Niemiec wszelkiej broni jądrowej.

W latach 80. ubiegłego wieku w obu częściach Niemiec znajdowało się w sumie ponad 7000 sztuk takiej broni. Obecnie pozostało 20 bomb przechowywanych w bazie w Büchel w Nadrenii-Palatynacie. Zostały gruntownie zmodernizowane w ostatnim czasie i są częścią natowskiego programu nuclear sharing, czyli udostępniania broni jądrowej w ramach Sojuszu. Zakłada on przenoszenie amerykańskich bomb przez samoloty państw sojuszniczych. W Niemczech służą do tego wysłużone samoloty Tornado, które miałyby zostać zastąpione F-18 do chwili, gdy w 2040 r. pojawi się samolot FCAS (Future Combat Air System).

W SPD są różne opinie na temat nuclear sharing. W ubiegłym roku szef frakcji tej partii w Bundestagu Rolf Mützenich wyjaśniał, że jest przeciwny udziałowi Niemiec w takim programie. Podobnego zdania była dwójka przewodniczących SPD Saskia Esken i Norbert Walter-Borjans. Ale szef niemieckiego MSZ Heiko Maas wykluczył wszelkie próby podważania zasad nuclear sharing, zapisanego zresztą w umowie koalicyjnej ostatniego rządu Merkel. Przyszły kanclerz Olaf Scholz milczy tej w sprawie.

Rzecz nie jest nowa. 11 lat temu Bundestag zdecydowaną większością głosów wezwał rząd federalny do „aktywnego zaangażowania się na rzecz wycofania amerykańskiej broni jądrowej z Niemiec". Żaden z rządów Angeli Merkel nie odważył się na ten krok. Tym bardziej po rosyjskiej agresji na Ukrainę.

– Do raptownego wycofania się Niemiec z nuclear sharing nie dojdzie. Może to być jednak pewien cel długofalowy. Przyszli koalicjanci zdają sobie sprawę z konsekwencji takiego kroku dla NATO i flanki wschodniej Sojuszu – mówi „Rz" Kai -Olaf Lang z berlińskiego think tanku Wissenschaft und Politik. Zwraca uwagę, że USA nie są obecnie zainteresowane rozmieszczeniem broni jądrowej na flance wschodniej w bezpośrednim sąsiedztwie Rosji, ale wszystko zależy od przyszłej strategii Waszyngtonu wobec Moskwy.

Wojciech Lorenz, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, zwraca uwagę, że każda zmiana stanowiska Berlina prowadzi do podważania zasad gwarancji bezpieczeństwa w ramach NATO.

– Miałoby to ogromny wpływ na dyskusję o zapewnieniu bezpieczeństwa w Polsce oraz innych państwach tego regionu – mówi Lorenz. W programie wyborczym Zielonych jest postulat o przystąpieniu Niemiec do Traktatu o zakazie broni jądrowej (TPNW). Państwa NATO, w tym Polska, są krytyczne wobec tego traktatu w obawie, że podważa on znaczenie odstraszania jądrowego.

Struktura europejskiego bezpieczeństwa zmieniłaby się drastycznie, gdyby partie tworzącej się koalicji (SPD, Zieloni, FDP) miały opowiedzieć się za wycofaniem amerykańskiej broni nuklearnej z Niemiec – ostrzegają czołowi politycy CDU, domagając się od przyszłego kanclerza Olafa Scholza (SPD) jasnej deklaracji w tej sprawie.

Nie wiadomo wprawdzie, co zamierzają przyszli koalicjanci wpisać do programu nowego rządu na temat losów amerykańskich bomb, ale CDU dmucha na zimne. Nie tylko CDU. – Wycofanie się Niemiec z polityki odstraszania nuklearnego oznaczałoby wyciągnięcie Polakom dywanu bezpieczeństwa spod nóg – mówi agencji DPA Wolfgang Ischinger, szef monachijskiej konferencji bezpieczeństwa. Przewiduje, że w konsekwencji Polska dogadałaby się, aby amerykańska broń nuklearna znalazła się na jej terytorium, a więc znacznie bliżej Rosji niż obecnie. – Nie chcę nawet myśleć, jaka mogłaby być reakcja Moskwy – mówi Ischinger.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kto przewodniczącym Komisji Europejskiej: Ursula von der Leyen, a może Mario Draghi?
Polityka
Władze w Nigrze wypowiedziały umowę z USA. To cios również w Unię Europejską
Polityka
Chiny mówią Ameryce, że mają normalne stosunki z Rosją
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne