Saryusz-Wolski: Sędzia Rosario Silva de Lapuerta ma monopol na gnębienie Polski

Eurodeputowany PiS Jacek Saryusz-Wolski nie wykluczył, iż Czesi w sprawie konfliktu o Turów są tylko wykonawcą woli kogoś innego albo że jest to wewnętrzna czeska gra polityczna.

Publikacja: 03.10.2021 09:29

Saryusz-Wolski: Sędzia Rosario Silva de Lapuerta ma monopol na gnębienie Polski

Foto: European Union 2019 - Source : EP/ Vincent VAN DOORNICK

21 maja Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia sporu Czech z Polską. We wrześniu Rosario Silva de Lapuerta, wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości UE, wydała postanowienie, w którym zobowiązała Polskę do zapłaty na rzecz KE 500 tys. euro dziennie do czasu wykonania orzeczenia z 21 maja.

Czesi zarzucają Polsce, że sposób wydobycia węgla w Turowie zagraża zaopatrzeniu w wodę mieszkańców Czech po drugiej stronie granicy.

Czytaj więcej

Sondaż: Co piąty młody Polak nie słyszał o sporze z Czechami ws. Turowa

- To jest bardzo niefortunne, łagodnie mówiąc, a tak naprawdę skandaliczne, że dwa bliskie sobie kraje, kraje wyszehradzkie i sąsiedzi, spotykają się w sądzie. Sądzę, że mamy prawo mieć to za złe Pradze - komentował w rozmowie z TV Trwam Jacek Saryusz-Wolski.

- Nie wykluczam tego, iż Czesi są tylko wykonawcą woli kogoś innego, albo że jest to jakaś gra personalna, polityczna, wewnętrzczeska, ponieważ wybory się zbliżają. Wiemy, że kancelaria prawna, która obsługuje stronę czeską, jest kancelarią niemiecką. Wiemy, że ten ruch jest popierany przez ministra ochrony środowiska landu Saksonia i przez premiera landu Meklemburgia-Pomorze Przednie. Wiemy, że za granicą jest bodaj 4 czy 5 czeskich większych kopalni węgla brunatnego i 6 bodajże niemieckich - podkreślił eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości.

Jego zdaniem TSUE dokonał w sprawie Turowa dwóch „naruszeń”. Pierwsze jest proceduralne. Skoro już rzecz się niefortunnie znalazła w rękach TSUE, nastąpiło oddalenie polskiego odwołania przez tę samą osobę – wiceprezes Rosario Silvę de Lapuerta – która wydała postanowienie. Zatem była sędzią we własnej sprawie. Polskie odwołanie było skierowane do Wielkiej Izby TSUE, czyli Trybunału Sprawiedliwości in pleno. Zgodnie z ogólnymi zasadami powinna to rozpatrywać Wielka Izba, a nie ona jednoosobowo- stwierdził. Według Saryusza-Wolskiego rozstrzyganie tej sprawy nie jest kompetencją TSUE.

Czytaj więcej

Rzecznik rządu: Polska nie zapłaciła ani grosza za Turów

- TSUE nie po raz pierwszy gwałci traktaty, nie po raz pierwszy podejmuje motywowane politycznie decyzje. Pani Rosario Silva de Lapuerta ma długą historię rozstrzygnięć negatywnych, a w każdym razie na pewno wątpliwych prawnie, wobec Polski, poczynając od rozstrzygnięcia dotyczącego Polaka skazanego na więzienie i jego ekstradycji z Irlandii. Potem były kolejne sprawy. Ona ma monopol na gnębienie Polski i jeżeli ona to robi, a robi w sposób tak drastyczny przed odejściem z TSUE za parę dni, bo już 6 października, to znaczy, że ma silne wsparcie polityczne - ocenił polityk PiS.

- TSUE nie ma prawa łamać własnych procedur, a po drugie nie może „strzelać z armaty do muchy”. To jest niesłychane, historycznie bezprecedensowe rozstrzygnięcie - ocenił Jacek Saryusz-Wolski.

Polityka
Wybory samorządowe 2024: Gdzie odbędzie się II tura? Kraków, Poznań i Wrocław znów będą głosować
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Koniec epoki Leszka Millera. Nie znajdzie się na listach do europarlamentu
Polityka
Polexit. Bryłka: Zagłosowałabym za wyjściem Polski z UE
Polityka
"To nie jest prawda". Bosak odpowiada na zarzut ambasadora Izraela
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kto wygra w Krakowie? Nowy sondaż wskazuje na rolę wyborców PiS