Posłanka mówiła, że w środę prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz złożył jednoznaczny wniosek formalny o odroczenie obrad do godz. 10:00 2 września.
- Zgodnie z art. 184 ust. 5 regulaminu Sejmu to Sejm w drodze głosowania rozstrzyga o losie takiego wniosku formalnego. Marszałek Sejmu poddała ten wniosek pod głosowanie i głosowanie zakończyło się jasnym i precyzyjnym wynikiem - 229 posłów było za odroczeniem, 227 posłów było przeciwko odroczeniu. Głosowanie przebiegało bez żadnych zakłóceń, brak było jakichkolwiek informacji o problemach technicznych w trakcie głosowania. Nikt nie zgłaszał także, że np. przypisano mu głos odmienny niż ten głos oddał - mówiła.
- W związku z tym 36. posiedzenie Sejmu zostało wolą wyrażoną przez posłów odroczone do 2 września. I pani marszałek Witek nie powinna podejmować po ogłoszeniu wyników głosowania żadnych innych działań. Nie powinna już ogłaszać przerwy, zwoływać konwentu, nie powinna także tym bardziej zarządzać reasumpcji - stwierdziła Gasiuk-Pihowicz.
Czytaj także:
W Sejmie "lex TVN" i reasumpcja głosowania. Lichocka: Wszystko jest zgodnie z prawem
- Mówiąc wprost, skutek prawny odroczenia posiedzenia Sejmu do 2 września ziścił się w momencie ogłoszenia wyników przez panią Witek. Pomimo jednoznaczności tych wyników głosowania, czyli nie budzącego wątpliwości wyrażenia zgody Sejmu na odroczenie obrad do 2 września pani marszałek podjęła kolejne działania - ogłosiła przerwę, zwołała konwent, a także zarządziła reasumpcję głosowania - dodała.
- Wszyscy jesteśmy pewni, przekonani, że marszałek Witek przekroczyła swoje uprawnienia jako marszałek Sejmu. Dlatego z poseł Gasiuk-Pihowicz składamy dzisiaj zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez marszałek Witek wskazując na wypełnienie dyspozycji art. 231 Kodeksu karnego, czyli tzw. przestępstwo urzędnicze - oświadczył poseł KO Arkadiusz Myrcha.
Poseł zaznaczył, że marszałek Sejmu to osoba pełniąca funkcję publiczną. - Każde działanie, które podejmuje w ramach pełnionych obowiązków musi wynikać z podstaw prawnych - podkreślił.
- Marszałek nie miała ani cienia podstawy prawnej do tego, żeby zarządzić przerwę po przegłosowaniu wniosku o odroczenie do 2 września, ani tym bardziej nie miała jakiejkolwiek podstawy prawnej do tego, żeby zarządzić reasumpcję głosowania. Tymi dwiema decyzjami marszałek Witek z pewnością naruszyła regulamin Sejmu, który jest dla niej obowiązujący, tym samym naraziła się na odpowiedzialność karną - mówił Myrcha.
Ocenił, że to nie pierwsze "skandaliczne zachowanie w wykonaniu poseł Witek, która pełni funkcję marszałka Sejmu".