Premier Morawiecki: Moja skrzynka nie została zhakowana

- Moja skrzynka nie została zhakowana, jednak skrzynki bardzo wielu moich współpracowników i także członków opozycji parlamentarnej zostały niestety zhakowane - powiedział premier Mateusz Morawiecki, pytany o tzw. aferę mailową.

Aktualizacja: 16.07.2021 16:39 Publikacja: 16.07.2021 16:09

Premier Morawiecki: Moja skrzynka nie została zhakowana

Foto: PAP/Tomasz Gzell

Na konferencji prasowej w Dobrym Mieście szef polskiego rządu został zapytany, dlaczego korzystał z prywatnej skrzynki e-mail do korespondencji służbowej. Pytanie ma związek z tzw. aferą mailową, która wybuchła, gdy okazało się, że cyberprzestępcy uzyskali dostęp do prywatnej skrzynki pocztowej szefa KPRM Michała Dworczyka. Jak wcześniej ustaliła "Rzeczpospolita", taki stan rzeczy mógł trwać dziewięć miesięcy.

W serwisie Telegram publikowane są maile, które mają pochodzić ze skrzynki Dworczyka, w tym jego rozmowy m.in. z premierem.

Michał Dworczyk przez kilka tygodni nie odpowiadał na pytania mediów dotyczące ataku i wycieku. Po raz pierwszy szerzej odniósł się do tematu 12 lipca. - Do momentu zebrania podstawowych informacji - przynajmniej tych, które można przekazać - nie chcieliśmy szerzej na ten temat informować po to, żeby się nie opierać na niesprawdzonych informacjach - mówił.

Dowiedz się więcej:
Telegram: Wrócił kanał publikujący maile członków rządu

- W żadnym przypadku z prywatnej skrzynki mailowej nie wyszła korespondencja o charakterze niejawnym (...) - ani dokument zastrzeżony, ani poufny, ani tajny, ani ściśle tajny - powiedział w piątek premier Mateusz Morawiecki.

- My przecież wszyscy ludzie funkcjonujemy w dwóch-trzech wymiarach; mamy życie prywatne, życie zawodowe - w moim przypadku ono dzieli się na dwie części: jestem politykiem Prawa i Sprawiedliwości, więc mam obowiązki związane z życiem mojego obozu politycznego, a także jestem Prezesem Rady Ministrów, a więc ściśle urzędowe moje obowiązki - mówił.

- I w związku z tym staramy się to rozgraniczać w najbardziej pożądany sposób, natomiast jest rzeczą oczywistą, że we wszystkich krajach (...) używane są te najbardziej powszechne komunikatory, adresy mailowe do prowadzenia korespondencji - dodał.

- Tutaj odpowiednie reguły są utrzymany - zadeklarował.

Szef rządu podkreślił, że z ostatniego ataku hakerskiego należy wyciągnąć wniosek. - Akurat moja skrzynka nie została zhakowana, jednak skrzynki moich współpracowników bardzo wielu i także członków opozycji parlamentarnej zostały niestety zhakowane - powiedział.

Ocenił, iż oznacza to, że zabezpieczenia były niewystarczające. - A to z kolei oznacza, że potrzebne jest przeszkolenie, nadzór i monitoring właściwych zabezpieczeń, podwójnych kluczy, kluczy kryptograficznych takich, żeby jak najrzadziej - mogę powiedzieć z pokorą, bo nie powiem, żeby nigdy, bo hakerzy są w ciągłym wyścigu ze służbami, które zajmują się cyberbezpieczeństwem - żeby jak najrzadziej dochodziło do tego typu defraudowania, kompromitowania, jak mówią specjaliści z tej branży, kont mailowych czy w mediach społecznościowych - stwierdził Mateusz Morawiecki.

Według premiera konieczny jest "przegląd wszystkich możliwych komunikatorów". - Muszę też przypomnieć osobom, które dziś dostrzegają źdźbło w oku kogoś, a nie dostrzegają belki w oku kogoś innego, że w roku 2012 domena ówczesnego premiera rządu Rzeczypospolitej została przejęta przez hakerów, cała domena premier.gov.pl - mówił szef rządu.

- Wyciągamy wnioski z tego, co stało się ostatnio - zadeklarował przekazując, że wprowadzane są dodatkowe zabezpieczenia.

Na konferencji prasowej w Dobrym Mieście szef polskiego rządu został zapytany, dlaczego korzystał z prywatnej skrzynki e-mail do korespondencji służbowej. Pytanie ma związek z tzw. aferą mailową, która wybuchła, gdy okazało się, że cyberprzestępcy uzyskali dostęp do prywatnej skrzynki pocztowej szefa KPRM Michała Dworczyka. Jak wcześniej ustaliła "Rzeczpospolita", taki stan rzeczy mógł trwać dziewięć miesięcy.

W serwisie Telegram publikowane są maile, które mają pochodzić ze skrzynki Dworczyka, w tym jego rozmowy m.in. z premierem.

Michał Dworczyk przez kilka tygodni nie odpowiadał na pytania mediów dotyczące ataku i wycieku. Po raz pierwszy szerzej odniósł się do tematu 12 lipca. - Do momentu zebrania podstawowych informacji - przynajmniej tych, które można przekazać - nie chcieliśmy szerzej na ten temat informować po to, żeby się nie opierać na niesprawdzonych informacjach - mówił.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Czy koalicja rządowa się rozpadnie? Najnowszy sondaż
Polityka
Zdzisław Krasnodębski: PiS podczas tworzenia list na wybory do PE popełnił spory błąd
Polityka
Pytania po przemówieniu Marcina Kierwińskiego. Minister odpowiada na zarzuty
Polityka
Dla Konfederacji eurokampania to sprawdzian. Pozornie prostszy niż samorząd
Polityka
Sondaż: Jak Polacy ocenieją start ministrów i wiceministrów w wyborach do PE?
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej