Wyborcy powinni wiedzieć, ile politycy wydają na PR

Rozmowa z Markiem Migalskim, europosłem PiS

Aktualizacja: 14.12.2009 20:54 Publikacja: 14.12.2009 20:49

[b]Jak wyglądają szkolenia komunikacyjne i PR dla polityków PiS?[/b]

[b]Marek Migalski:[/b] Nie mogę o tym mówić.

[b]Dlaczego? Jest partyjny zakaz wypowiadania się na ten temat?[/b]

Nie ma żadnego zakazu, ale są to strategiczne sprawy partii. Ujawnienia sposobu, w jaki się szkolimy, oraz osób, które świadczą nam takie usługi, byłyby automatycznym pokazaniem konkurencji naszych słabości.

[b]A nie obawia się pan, że PR-owiec, który pracuje dla kilku partii, może sprzedawać konkurentom tę strategiczną wiedzę? [/b]

Rzeczywiście jest to problem. Wiem o ludziach, którzy pracując z jedną partią czy z jednym politykiem, sprzedawali potem te informację innym. Jest to jednak kwestia moralności ludzi zajmujących się w Polsce public relations. Dlatego też jestem zwolennikiem kształcenia przez partie swoich fachowców w tym zakresie. W ten sposób tajemnic partii będą strzec zaufani, lojalni ludzie, a poza tym nie będzie trzeba wydawać pieniędzy na zewnętrznych fachowców. W dodatku będą oni rozumieli mechanizmy rządzące polityką.

[b]Czy wydatki partyjne na PR i marketing powinny być transparentne?[/b]

Wyborcy powinni wiedzieć, ile ich ulubiona partia wydaje na szkolenia merytoryczne dla swoich polityków, ile na konferencje, a ile na billboardy, ulotki czy poprawianie urody liderów.

[b]Dlaczego więc partie polityczne, w tym także PiS, tak niechętnie o tym informują?[/b]

Chyba dlatego, że nie są do tego zmuszone przepisami prawa. Gdyby udało się wprowadzić odpowiednie rozwiązania prawne, wówczas partie nie miałyby innej możliwości i wiedza o szczegółowych wydatkach, nie tylko na PR, stałaby się powszechna. Sądzę jednak, że nie powinno się ujawniać osób lub podmiotów, z którymi współpracujemy w tym zakresie. PiS jest bardzo źle odbierany w środowiskach opiniotwórczych. Tak więc ludzie, którzy zdecydują się na jakąkolwiek współpracę z naszą partią, narażają się na represje. Każdy, kto obserwuje życie publiczne w Polsce, wie, że deklaracja poparcia czy współpracy z PO przynosi prestiż i uznanie społeczne. Z kolei nawet deklaracja, że lubi się PiS, nie mówiąc już o współpracy z nim, naraża takiego człowieka na ostracyzm towarzysko-środowiskowy.

[b]Czy jednak ta tajemniczość wokół wydatków na PR nie jest spowodowana na przykład chęcią ukrycia umów podpisywanych ze znajomymi czy wręcz wyprowadzania pieniędzy?[/b]

Nie mam na ten temat wiedzy. Mogę się tylko domyślać, że skoro nie jest to regulowane ustawą o zamówieniach publicznych, to rzeczywiście ktoś odpowiedzialny za zlecanie takich umów może dobierać firmę znajomego. Nie można wykluczyć więc takiej sytuacji. Jestem jednak przekonany, że w PiS taki proceder nie ma miejsca.rozmawiał Piotr Nisztor

[b]Jak wyglądają szkolenia komunikacyjne i PR dla polityków PiS?[/b]

[b]Marek Migalski:[/b] Nie mogę o tym mówić.

Pozostało 95% artykułu
Polityka
Polityczne Michałki: Rok rządu Tuska na trzy plus, a młodzi popierają Konfederację. Żółta flaga dla koalicji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
MSZ na wojnie hybrydowej z Rosją. Kto prowadzi walkę z dezinformacją
Polityka
Sikorski pytany o polskich żołnierzy na Ukrainie mówi o „naszym obowiązku w NATO”
Polityka
Partia Razem zakończyła postępowanie dyscyplinarne ws. Pauliny Matysiak. Jest decyzja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Sondaż: Wyborcy PiS murem za Mateuszem Morawieckim. Rządy Donalda Tuska przekonały 3 proc. z nich