Dziś nadzwyczajne posiedzenie Sejmu i to dlatego, że posłowie mają przegłosować ustawę upoważniającą prezydenta do ratyfikacji traktatu lizbońskiego. Mają także rozpatrzyć projekt uchwały w tej sprawie, w którym spisano obawy dotyczące traktatu. Politycy PiS deklarują, że kompromis zawarty przez Lecha Kaczyńskiego i Donalda Tuska pozwala im głosować za ratyfikacją.
– Uchwała oraz deklaracja znowelizowania ustawy o współpracy władz w sprawach UE w pełni zadowoli Klub PiS – mówił wczoraj w Sejmie rzecznik klubu Mariusz Kamiński. Ale tylko on spośród posłów PiS zdecydowanie mówił wczoraj „tak” ratyfikacji. Paweł Kowal już nie był tak stanowczy. Mówił tylko o odpowiedzialnym głosowaniu, dając do zrozumienia, że PiS nie chce, by ratyfikacja była tylko sukcesem PO.
W nieoficjalnych rozmowach politycy PiS zdradzają, że za traktatem będą m.in. prezes Jarosław Kaczyński, Przemysław Gosiewski, Krzysztof Putra, Jacek Kurski, Zbigniew Wassermann. „Za” będzie też Ludwik Dorn. To on ponad tydzień temu wyszedł z propozycją, którą prezydent i premier przyjęli jako kompromis.
Przeciw mają być PiS-owscy eurosceptycy – około 50 posłów, którzy opowiadali się za referendum w sprawie traktatu. Są to przede wszystkim posłowie związani z Radiem Maryja – Antoni Macierewicz, Anna Sobecka. Odrzucenie traktatu zapowiedzieli Andrzej Dera i Zbigniew Girzyński (z tego powodu poseł skrócił wizytę zagraniczną).
Atmosferę podgrzewa Radio Maryja i związany z nim „Nasz Dziennik”, który określił kompromis w sprawie traktatu jako „kapitulację” i wezwał wyborców do sprawdzenia, jak wybrany przez nich poseł zagłosuje. Wcześniej o. Tadeusz Rydzyk powiedział, że czuje się oszukany. Wczoraj tłumaczyć się musiał w toruńskiej rozgłośni Jarosław Kaczyński. Przyznał, że w PiS są różnice w podejściu do ratyfikacji. I posłowie sami zdecydują jak głosować, jeśli wszystkie warunki kompromisu zostaną spełnione.