Reklama

Statut fundacji trzeba będzie napisać od nowa

Ultimatum MSZ. Albo równe prawa dla Polaków we wszystkich organach Niemiecko-Polskiej Fundacji na rzecz Nauki, albo nici z umowy

Publikacja: 02.06.2008 04:37

O niewstrzymywanie umowy prosiła ministra Radosława Sikorskiego szefowa resortu nauki Barbara Kurdycka pod koniec ubiegłego tygodnia. Po publikacjach „Rz” szef MSZ w trybie natychmiastowym zażądał wyjaśnień, czy nasze interesy są dostatecznie zabezpieczone.

Współpraca naukowa ma być realizowana przez Niemiecko-Polską Fundację na rzecz Nauki. Strona niemiecka wyłożyła na nią 50 mln euro, my – 5 mln euro. Preferowane będą wspólne projekty mające służyć wzajemnemu poznaniu i porozumieniu między narodami.

Jednak Niemcy napisali statut fundacji, z którego wynika, że przy określaniu kierunków badań naukowych, np. dotyczących badań historycznych, nie będziemy mieli nic do powiedzenia. Ministerstwo Nauki uspokaja, że wpływ zapewnimy sobie przez naszego przedstawiciela w trzyosobowym zarządzie i dwóch (a nie jednego) członków ośmioosobowego kuratorium. Nasi przedstawiciele w kuratorium, najważniejszym organie fundacji, będą mieli również skuteczne prawo weta przy decyzjach dotyczących zasad i warunków finansowania projektów, bo tu ma obowiązywać konsensus, a nie głosowanie.

Ministerstwo Nauki utrzymuje, że strona niemiecka pracuje nad zmianami w statucie. Z kolei rzeczniczka niemieckiego resortu nauki wcześniej informowała „Rz”, że zmiany w statucie będą zaledwie kosmetyczne. Po naszych publikacjach wątpliwości, czy polscy przedstawiciele będą mieli rzeczywisty wpływ na podejmowanie decyzji w fundacji, nabrał minister Sikorski.

Ostatecznie nie zablokował samej umowy, lecz poinformował Kancelarię Premiera, że nie wejdzie ona w życie, dopóki w statucie nie zostaną zapisane takie zmiany, które przewidują równoprawny udział nie tylko w kuratorium, ale i we wszystkich organach fundacji.

Reklama
Reklama

Zdaniem mec. Stefana Hambury, berlińskiego prawnika, który analizował statut fundacji, takie stanowisko MSZ idzie dalej niż przewidywany w umowie tryb uzgadniania najważniejszych decyzji w kuratorium i oznacza w praktyce napisanie statutu od nowa. W dotychczasowej wersji wszelkie decyzje mają zapadać w drodze głosowania, a strona niemiecka we wszystkich gremiach ma znaczną przewagę. Może też jednostronnie zmieniać statut.

– Wpisanie prawa weta dla Polski jest możliwe, bo taki przywilej w statucie już zagwarantowano przedstawicielom rządu Brandenburgii – uważa mec. Hambura.

Senator Dorota Arciszewska-Mielewczyk, szefowa Powiernictwa Polskiego, nie jest zadowolona z faktu, że podpisujemy umowę bez zmienionego statutu. – Bez wpływu na prace fundacji szkoda dawać na nią pieniądze, które mogłyby trafić na polskie uczelnie. Dlatego będziemy pilnować tej sprawy – zapowiada.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

j.kalucki@rp.pl

Polityka
Sejm zgodził się na przymusowe doprowadzenie Zbigniewa Ziobry na komisję ds. Pegasusa
Polityka
„Następnego dnia się pożegnamy”. Donald Tusk przedstawił ministrom ultimatum
Polityka
PiS przedstawia „Deklarację Polską”. Apel Jarosława Kaczyńskiego do Konfederacji
Polityka
Paweł Śliz o Ministerstwie Sprawiedliwości: Nie rozliczajmy PiS-u. Rozliczmy PiS
Polityka
Co z cenami prądu w Polsce? Nowy minister mówi, co „jest na stole”
Reklama
Reklama