Co jest w dokumentach o Lechu Wałęsie

Ujawniona notka świadczy tylko o ewentualnej krótkiej współpracy – mówi prof. Andrzej Paczkowski

Aktualizacja: 05.06.2008 20:38 Publikacja: 05.06.2008 05:25

Lech Wałęsa

Lech Wałęsa

Foto: SAM

Raport gdańskiej SB z 15 lipca 1974 opublikowano w środę w miesięczniku „Focus Historia”. W dokumencie napisano: „Z Wałęsą wielokrotnie były przeprowadzane rozmowy w związku z jego nieodpowiedzialnym zachowaniem się i wypowiedziami. Nie przyniosły one jednak jak dotychczas żadnego skutku”.

Raport to doniesienie tajnego współpracownika o kryptonimie „Kolega”, robotnika ze stoczni. Opisał wiec stoczniowców. Zdaniem agenta Wałęsa wzywał do organizowania niezależnych związków zawodowych oraz do tego, by z oficjalnych związków pozbyć się „czerwonych pająków”, i ostrzegał przed agentami SB.

Co o notatce mówią historycy? Prof. Andrzej Paczkowski, członek Kolegium IPN, uważa, że opublikowany dokument SB, z którego wynika, iż w latach 70. uważała ona Wałęsę za wroga, nie jest żadną sensacją, bo był znany osobom zajmującym się całą sprawą. – Jeśli ten dokument jest autentyczny, to poświadcza, że ewentualna współpraca Wałęsy trwała stosunkowo krótko. Potem się z niej „wyzwolił”. Oni próbowali go skłonić do współpracy, a on się „migał” – mówi prof. Paczkowski.

Były prezydent wyjechał na badania lekarskie do USA

Inny historyk IPN Antoni Dudek twierdzi, że raport jest znany „wąskiemu gronu”.

Publikacja o Wałęsie autorstwa historyków z IPN Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka ma się ukazać w najbliższych tygodniach. Ma zawierać nieznane dotychczas dokumenty z początku lat 70. na temat kontaktów Wałęsy z SB. Do zapowiadanej publikacji odniósł się wczoraj prezydent Lech Kaczyński w programie publicystycznym Doroty Gawryluk w Polsacie. Jego zdaniem dowiemy się z niej prawdy na temat pewnych fragmentów życia Wałęsy. – Czy Lech Wałęsa był agentem o pseudonimie Bolek? – pytała dziennikarka. – Tak – odpowiedział prezydent. I dodał: – Demokratycznemu państwu należy się prawda, nawet jeżeli jest trudna.

Były prezydent wielokrotnie zaprzeczał, jakoby współpracował ze służbami PRL.

Wczoraj zwolennicy i przeciwnicy byłego prezydenta manifestowali przed jego domem w Gdańsku. Sympatycy „Gazety Polskiej” zorganizowali pikietę w związku z 16. rocznicą obalenia rządu Jana Olszewskiego. Skandowali m.in. „Bolek zdrajca”, „Ręce precz od IPN”. Natomiast kilkunastoosobowa grupa Młodych Demokratów, młodzieżówki PO, dziękowała Wałęsie za pierwsze „wolne wybory” w czerwcu 1989 r. i „wolną Polskę”. Szef regionu pomorskiego MD Marek Bogacki podkreślał, że chodzi też o wsparcie byłego prezydenta w starciu z tymi, którzy zarzucają mu agenturalność. Mimo że obie grupy pikietowały przed domem jednocześnie, doszło jedynie do utarczek słownych. Lecha Wałęsy nie było na miejscu, bo wyjechał na badania lekarskie do USA.

Raport gdańskiej SB z 15 lipca 1974 opublikowano w środę w miesięczniku „Focus Historia”. W dokumencie napisano: „Z Wałęsą wielokrotnie były przeprowadzane rozmowy w związku z jego nieodpowiedzialnym zachowaniem się i wypowiedziami. Nie przyniosły one jednak jak dotychczas żadnego skutku”.

Raport to doniesienie tajnego współpracownika o kryptonimie „Kolega”, robotnika ze stoczni. Opisał wiec stoczniowców. Zdaniem agenta Wałęsa wzywał do organizowania niezależnych związków zawodowych oraz do tego, by z oficjalnych związków pozbyć się „czerwonych pająków”, i ostrzegał przed agentami SB.

Polityka
Kampania w cieniu wojny na Wschodzie
Polityka
Dyrektor NASK: Afera z reklamami atakującymi konkurentów Rafała Trzaskowskiego to może być prowokacja
Polityka
„Ukraść wybory, dokonać ogromnej manipulacji”. Jarosław Kaczyński mówi o nadużyciach w kampanii
Polityka
Afera ze spotami wyborczymi. Prezydent Andrzej Duda chce informacji od ABW
Polityka
Wieczór i poranek wyborczy „Rzeczpospolitej” w rp.pl