Zwalczanie Andrzeja Leppera samolotem bezzałogowym

- "Absolutnie nieprawdziwa" jest wersja, że przeciek z akcji CBA w resorcie rolnictwa pochodzi od Janusza Kaczmarka, a informacja przeszła przez Ryszarda Krauzego i Lecha Woszczerowicza - oświadczył przed sejmową komisją śledczą ds. nacisków Andrzej Lepper.

Aktualizacja: 19.11.2008 20:01 Publikacja: 19.11.2008 10:01

Andrzej Lepper

Andrzej Lepper

Foto: Fotorzepa, dp Dominik Pisarek

Nie wykluczył, by o akcji dowiedział się od rzecznika Samoobrony Mateusza Piskorskiego, który - jak zeznawał przed komisją wczoraj Janusz Kaczmarek - mógł to wiedzieć od liderów LPR.

Lepper, b. wicepremier i minister rolnictwa w rządzie PiS, stawił się w Sali Kolumnowej Sejmu z pełnomocnikiem - mec. Violettą Małgorzatą Gut. Zeznania składał prawie sześć godzin.

Zanim członkowie komisji przystąpili do przesłuchania, lider Samoobrony skorzystał on z prawa do wygłoszenia oświadczenia. Powtórzył w nim swoją wersję sprzed roku: to Jarosław Kaczyński i jego współpracownicy wrobili go w aferę gruntową, on nie miał nic wspólnego z żądaniem łapówki za odrolnienie gruntu.

[srodtytul]Samolot bezzałogowy w zwalczaniu Andrzeja Leppera[/srodtytul]

Andrzej Lepper przyznał, że używał pięciu telefonów komórkowych. Dziwił się temu Arkadiusz Mularczyk (PiS), który uważa to za niepotrzebne, gdy ktoś jest "czysty" i nie ma nic do ukrycia.

Telefon prywatny, partyjny, z kancelarii premiera, z ministerstwa rolnictwa i piąty, na karty pre-paid - wyliczał Lepper pytany przez Mularczyka, iloma telefonami komórkowymi dysponował. - Po co tyle telefonów? - pytał Mularczyk. - Widocznie były potrzebne, ale to nie ma związku ze sprawą - brzmiała odpowiedź.

- Właśnie ma, to pokazuje, czy jest pan osobą wiarygodną, czy nie ma pan nic do ukrycia. Był pan wicepremierem rządu - ripostował poseł PiS. - W różnych sprawach rozmawiałem z różnymi ludźmi. Zapewniam pana, że takie techniki operacyjne, takie podsłuchy, jakie wobec mnie stosowano, samolot bezzałogowy, to żadnymi telefonami obejść się nie da - odparł na to Lepper.

[srodtytul]"Lepper uciekł nam spod gilotyny"[/srodtytul]

- takie słowa miał - według Andrzeja Leppera - usłyszeć w lipcu 2007 r. ówczesny wicepremier Roman Giertych na spotkaniu z premierem Jarosławem Kaczyńskim.

Słowa premiera Giertych miał przekazać Lepperowi dwa-trzy dni po 6 lipca, gdy CBA zatrzymała Piotra Rybę i Andrzeja K., oskarżonych dziś o płatną protekcję w aferze gruntowej. Nie znaleziono dowodów, by Lepper uczestniczył w korupcyjnym procederze.

Odpowiadając na pytania Sebastiana Karpiniuka (PO) Lepper wskazywał, że K., którego on nigdy nie poznał, mógł się znać z agentem CBA przedstawiającym się operacyjnymi danymi Andrzej Sosnowski, zaś agent ten nigdy nie spotkał się z drugim oskarżonym - Piotrem Rybą. - To był misterny plan załatwienia mnie - dodał Lepper.

[srodtytul]Akcja CBA nielegalna[/srodtytul]

Lepper ocenił, że działania w sprawie afery gruntowej były konsekwencją sprawy taśm Renaty Beger.

- Po Sejmie krążyła informacja, iż premier Jarosław Kaczyński "mnie, Andrzejowi Lepperowi, tego nie wybaczy" i "doprowadzi do końca Andrzeja Leppera" - mówił były minister.

Jego zdaniem, afera gruntowa to była akcja służb przygotowana w celu "przejęcia absolutnej władzy przez pana Kaczyńskiego (Jarosława - red.) i ludzi z jego najbliższego otoczenia".

Jak podkreślił, w sprawie nie uczestniczył "cały PiS", ale "ludzie, którzy byli wtajemniczeni".

Odnosząc się do akcji CBA, Lepper uznał ją za nielegalną, bo według niego Biuro nie miało prawa wytwarzać fałszywe dokumenty, a nawet agenci nie mogli używać fałszywych nazwisk. Namawiał komisję, by zbadała, od kiedy założono mu podsłuch, do czego używano nawet specjalnego bezzałogowego samolotu. - Minister Zbigniew Ziobro i szef CBA Mariusz Kamiński mówili, że akcja na początku mnie nie dotyczyła. Liczę, że komisja to sprawdzi - apelował Lepper.

[srodtytul]"To nie Woszczerowicz"[/srodtytul]

Z zeznań Leppera wynika, że 6 lipca 2007 r. rano w ministerstwie rolnictwa, spotkał się m.in. z posłami Samoobrony Januszem Maksymiukiem, Januszem Wójcikiem, a dopiero później z Woszczerowiczem, który wcześniej spotkał się w hotelu Marriott z Ryszardem Krauze.

- Nieprawda, jakoby Woszczerowicz już o 6 rano czekał na mnie przed resortem - podkreślił Lepper. - Nie było możliwości takiego przecieku - zaznaczył. Dodał, że był informowany "dużo wcześniej o zagrożeniach ze strony PiS" i że "PiS przygotowuje jakąś akcję".

Andrzej Lepper powiedział również, że nie był ostrzegany przez o. Tadeusza Rydzyka ani przez abp. Leszka Sławoja Głódzia.

Pytał go o to przewodniczący komisji Andrzej Czuma (PO), powołując się na zeznania b. wiceministra rolnictwa Macieja Jabłońskiego i b. posła "Samoobrony" Janusza Wójcika.

- Jestem zaskoczony. Nigdy z o.Rydzykiem na takie tematy nie rozmawiałem - podkreślił Lepper. Przyznał, że spotykał się z abp. Głódziem i żadnych ostrzeżeń z jego strony nie było.

Były minister złożył komisji dwa pisma. Jak powiedział, ma z nich wynikać, że był objęty kontrolą operacyjną od początku afery gruntowej, a nie dopiero na późniejszym etapie działań w tej sprawie.

[ramka][b]Afera gruntowa[/b]

Lepper stracił rządowe stanowisko w lipcu zeszłego roku, gdy ówczesny premier Jarosław Kaczyński uznał go za "osobę w kręgu podejrzeń" w związku tzw. aferą gruntową. Chodzi o operację CBA kontrolowanego wręczenia łapówki dwóm osobom oskarżonym dziś o powoływanie się na wpływy w ministerstwie rolnictwa. Oferowali oni podstawionemu agentowi CBA odrolnienie ziemi na Mazurach.

Operacja zakończyła się nie tak, jak planowało CBA, bo - jak przyjęła prokuratura - Lepper został uprzedzony o akcji i odwołał spotkania. Na trwającym procesie ws. afery gruntowej zeznając jako świadek Lepper powiedział, że o prowokacji ostrzegł go anonimowy mężczyzna, zaś cała akcja miała na celu wyeliminowanie go z polityki i przejęcie przez J. Kaczyńskiego Samoobrony.

W śledztwie w sprawie przecieku nikt nie usłyszał zarzutu o jego dokonanie, a b. szef MSWiA Janusz Kaczmarek, b. szef policji Konrad Kornatowski i b. prezes PZU Jaromir Netzel mają zarzut utrudniania postępowania przez fałszywe zeznanie, że Kaczmarek nie spotkał się z Ryszardem Krauze w hotelu Marriott. [/ramka]

Nie wykluczył, by o akcji dowiedział się od rzecznika Samoobrony Mateusza Piskorskiego, który - jak zeznawał przed komisją wczoraj Janusz Kaczmarek - mógł to wiedzieć od liderów LPR.

Lepper, b. wicepremier i minister rolnictwa w rządzie PiS, stawił się w Sali Kolumnowej Sejmu z pełnomocnikiem - mec. Violettą Małgorzatą Gut. Zeznania składał prawie sześć godzin.

Pozostało 94% artykułu
Polityka
Magdalena Wilczyńska: Rumunia pokazała, co może wydarzyć się w Polsce przed wyborami prezydenckimi
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Adrian Zandberg podsumował rok rządu Donalda Tuska. Wskazał „podstawowy grzech”
Polityka
Sondaż: Młodzi ludzie stawiają na Konfederację, jest też wielu niezdecydowanych
Polityka
Co z ustawą o związkach partnerskich? „Największy projekt, który wyjdzie z rządu”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Zielone światło UE dla zapory na granicy polsko-białoruskiej