Platforma nie chce być kojarzona z postkomunistami

Publikacja: 07.02.2009 02:07

[b]Rz: Dlaczego politycy Platformy nie wzięli udziału w obchodach rocznicy Okrągłego Stołu i rzadko zabierali głos na ten temat?[/b]

Marek Migalski, politolog z Uniwersytetu Śląskiego: Można to oczywiście tłumaczyć przypadkiem. Ale można też zauważyć pewną kalkulację polityczną. Spór o Okrągły Stół uzupełnia linie podziałów politycznych: jest prawica – lewica, postkomunizm – postsolidarność. Ten ostatni podział w przypadku oceny wydarzeń Okrągłego Stołu się zatracił – bronią go ludzie z różnych stron barykady, a krytykują tylko z jednej. Być może Platforma Obywatelska uznała, że wchodzenie w ten spór nie przyniesie jej korzyści. Może ją uwikłać w asocjacje z SLD, bo jego największymi obrońcami są komuniści. Zbytnie opowiedzenie się przez PO po stronie Okrągłego Stołu mogłoby spowodować, że zacznie ona mówić tym samym językiem co SLD. To może stanowić dla partii Donalda Tuska problem. Widać, że PO robi dużo, by współpracując z Lewicą przy niektórych projektach ustaw, nie zostać zaszufladkowanym jako partia, która zapomniała o dawnych podziałach i jest współpracownikiem postkomunistów.

[b]Czy stanowisko byłego prezydenta Lecha Wałęsy, który nie uczestniczył w uroczystościach w Sejmie i podkreślał, że po Okrągłym Stole ma kaca moralnego, należy wiązać z zachowaniem polityków PO?[/b]

Raczej nie. Lech Wałęsa wykorzystał tę okazję, a ma do tego absolutne prawo, by zaprezentować siebie jako bohatera tamtych wydarzeń. Były prezydent, choć podczas obchodów go nie było, stał się wyjątkowo aktywny w mediach, co wydaje się politycznie zamierzone.

A politycy Platformy Obywatelskiej nie pokazywali się w ogóle. Niewykluczone, że to celowa strategia

– PO pozostaje w cieniu, a w tej sprawie głos zabiera tylko Lech Wałęsa, wobec którego dalekosiężne plany polityczne może mieć właśnie Platforma.

[b]Podczas ostatnich dni przycichli także politycy PiS, nie było głośnej krytyki ówczesnych wydarzeń. [/b]

PiS wobec rocznicy Okrągłego Stołu stanął w bardzo trudnej sytuacji. Bracia Kaczyńscy uczestniczyli w tamtych wydarzeniach i krytyka Okrągłego Stołu byłaby zarzutem wobec nich samych albo przyznaniem, że nie wiedzieli, w czym uczestniczą. Poza tym elektorat PiS jest w tej sprawie wyjątkowo niejednolity. Jest w nim kilkadziesiąt procent osób, które są bardzo krytyczne wobec ówczesnych wydarzeń. A PiS, zajmując jednoznaczne stanowisko, zraziłby którąś z tych grup: albo tę, którą pozyskał od LPR, albo elektorat PO – PiS-owski, po który właśnie chce sięgnąć.

Polityka
Inflacja posłom niestraszna. Szymon Hołownia dał im więcej na biura
Polityka
Polscy żołnierze na Ukrainie? Jarosław Kaczyński nie ma wątpliwości
Polityka
Czy kolejki do lekarzy będą krótsze? Izabela Leszczyna wyjaśnia
Polityka
Sondaż: Duży wzrost poparcia dla Konfederacji
Polityka
Jacek Nizinkiewicz: Czy PiS i Konfederacja oddaliby część Polski Rosji, a dostęp do morza USA?