Od połowy 2009 r. do końca 2010 roku partie będą otrzymywać mniejszą subwencję budżetową: PO - o 44 proc., PiS - o 41 proc., SLD - o 11 proc., PSL - o 7 proc.
- Mam wielką satysfakcję - niezależnie od tego jak wyglądał dzisiaj ten festiwal głosowań - powiedział premier tuż po głosowaniu. - Jesteśmy już o krok od ograniczenia, przynajmniej ograniczenia finansowania partii z budżetu państwa. Jedna z rzeczy niemożliwych stała się możliwa. Jestem dzisiaj naprawdę zadowolonym człowiekiem - dodał.
"Cyrk", "egoizm", "hipokryzja" - rugali się nawzajem posłowie, gdy w porannym głosowaniu przepadł przepadł projekt SLD wzbogacony o wniosek mniejszości zgłoszony przez koło parlamentarne Polska XXI.
- Ten projekt nie ma z prawem nic wspólnego. Podążacie w kierunku, w jakim zmierzają Białoruś i Korea Południowa - tak Andrzej Dera z PiS ocenił dokument podczas drugiego czytania. Prawo i Sprawiedliwość opowiada się za utrzymaniem dotychczasowych zasad finansowania partii z budżetu państwa.
Posłowie PiS krytykowali też tryb pracy. - To parlamentarny galop, do którego zmusza nas rząd - ocenił Paweł Kowal.