Palikot chce do ustawy o dostępie do informacji publicznej wpisać informację o stanie zdrowia najważniejszych osób w państwie. To efekt zabiegów posła Platformy, który zarzuca prezydentowi problemy zdrowotne domagając się opublikowania przez głowę państwa raportu o zdrowiu.
Projekt stworzony w komisji Palikota "Przyjazne Państwo" zakłada, że m.in. prezydent będzie co roku musiał taki raport przedstawiać, dokument ma być zamieszczany w Biuletynie Informacji Publicznej.
Propozycje trafiły do zaopiniowania przez Radę Ministrów. Ta w projekcie swojej opinii uznała, że w kilku punktach łamią one Konstytucję np. zasadę prywatności. Rząd radzi w tej kwestii "wstrzemięźliwość", i pisze np. że raporty o stanie zdrowia nie powinny być na stałe zamieszczane w internecie. I choć na koniec wystawia "negatywną" opinię o projekcie komisji, to podkreśla, że "jednocześnie decyzję pozostawia władzy ustawodawczej". Takiej otwartej formuły nie ma np. w innej negatywnej opinii rządu o projekcie komisji Palikota na temat zmiany prawa geodezyjnego.
- To typowa spychologia, rząd zrzuca odpowiedzialność za kontrowersyjne propozycje na Sejm, a dzięki temu temat zdrowia prezydenta wciąż jest na podorędziu zamiast np. zajmowania się rosnącym bezrobociem - mówi Marek Wikiński (SLD), wiceszef komisji "Przyjazne Państwo" przeciwny projektowi. Czy Sejm mimo negatywnej opinii rządu skorzysta z jego sugestii otwartej drogi i będzie dalej pracował nad projektem?
Z Januszem Palikotem nie udało nam się w tej sprawie skontaktować.