PO i PiS, czyli wieczna kampania

PiS atakuje Platformę nowym spotem. PO rusza w rajd po kraju. – Polska polityka polega na ciągłej kampanii wyborczej. W ten sposób nie da się rządzić – ostrzegają eksperci

Publikacja: 18.04.2009 04:13

Prezes PiS Jarosław Kaczyński zerwał z polityką miłości i powrócił do zwyczaju organizowania częstyc

Prezes PiS Jarosław Kaczyński zerwał z polityką miłości i powrócił do zwyczaju organizowania częstych konferencji prasowych, na których krytykuje rząd i PO

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

[b][link=http://www.rp.pl/temat/266075.html]Serwis o eurowyborach[/link][/b]

Jeśli ktoś myśli, że kampania wyborcza rozpoczęła się w chwili ogłoszenia przez prezydenta Kaczyńskiego terminu wyborów do Parlamentu Europejskiego, jest w błędzie.

– Nie rozpoczęła jej też żadna z partyjnych konwencji. Tak naprawdę wystartowała już dzień po ostatnich wyborach parlamentarnych – przekonuje dr Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Tezę politologa potwierdza zachowanie dwóch największych partii – PO i PiS, które przez ostatnie półtora roku przerzucały się pomysłami na prowadzenie kampanii, a teraz płynnie przeszły w nową fazę wojny. PO świętowała już i 100, i 300 dni rządu. Zapowiadała rewolucję październikową na rocznicę rządu, w ramach której miało zostać przyjętych ponad 100 ustaw. Najnowszym pomysłem partii rządzącej jest 500 spotkań z wyborcami na 500 dni rządu.

[srodtytul]Dobry i zły PiS [/srodtytul]

Prawo i Sprawiedliwość nie pozostaje w tyle. Na swoim ostatnim kongresie PiS zaprezentował nowy program i ogłosił prowadzenie polityki miłości. Jednak ta zmiana wizerunku to już przeszłość. Jarosław Kaczyński znów niemal codziennie występuje na konferencjach prasowych i krytykuje rząd.

W najnowszym spocie telewizyjnym PiS atakuje PO, wypominając jej dziwne interesy senatora Misiaka, wypłacanie przez prezydent Warszawy milionowych premii swoim urzędnikom oraz opisaną przez „Rz” historię spółki należącej do żony ministra skarbu Aleksandra Grada, która wygrała wiele publicznych przetargów. Rzecznik rządu Paweł Graś poinformował w piątek w TVN 24, że spot jest analizowany przez prawników, a decyzja o ewentualnym pozwie w trybie wyborczym zapadnie w poniedziałek.

– PiS wraca do swojej starej metody agresji i atakowania, która doprowadziła do jego klęski – ocenia marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO). – Jeśli chce wojny, to będzie ją miał.

– Jest pokój, nie wojna – mówi „Rz” europoseł PiS Ryszard Czarnecki. – Ale nie możemy nie reagować na to, co wyprawia PO. A dzieją się rzeczy skandaliczne.

[srodtytul]To nie my. To oni! [/srodtytul]

– Sytuacja ciągłej kampanii i nieustannego sporu sprzyja PO i PiS. Obie partie skupiają całą uwagę opinii publicznej – uważa psycholog społeczny Norbert Maliszewski.

Obie partie jak ognia unikają jednak zarzutu, że celowo prowadzą permanentną kampanię wyborczą. – W ciągłej kampanii jest PO. To oni zamiast rządzić, skupiają się na PR. Każdy ich projekt jest okazją do konferencji prasowej, ogłaszania sukcesu. Tylko że nic z tego później nie wynika – twierdzi Czarnecki.

– Absolutnie nie można powiedzieć, że prowadzimy non stop kampanię wyborczą – mówi „Rz” Grzegorz Dolniak (PO). – Nasze 500 spotkań na 500 dni rządu to nie kampania, lecz zwyczajne informowanie wyborców o tym, co do tej pory zrobiliśmy. To PiS nic nie robi, tylko tworzy nowe spoty i billboardy.

Zdaniem ekspertów polityka konferencyjna nie służy życiu publicznemu. – Teraz nikt nie zdecyduje się na przeprowadzenie poważnych reform, bo w kampanii nie ma na to czasu. Poza tym ich koszty mogą być dla partii zabójcze – mówi Biskup.

– PO ma świetny marketing wyborczy. Zupełnie zaniedbuje za to promowanie zgłaszanych przez rząd rozwiązań – wtóruje mu Maliszewski. – W ten sposób przepadły m.in. reformy edukacyjne, gdyż rząd nie był w stanie przezwyciężyć związanych z nimi obaw rodziców.

[srodtytul]W Niemczech spokój, we Francji walka [/srodtytul]

Czy ciągła kampania i polityka konferencyjna są czymś równie naturalnym w innych krajach Unii Europejskiej?

Konferencje prasowe lidera opozycji w Niemczech należą do rzadkości. Po kraju podróżuje za to często kanclerz. Angela Merkel podkreśla zasługi i osiągnięcia swego rządu, ale robi to rzeczowo i spokojnie. Konferencje prasowe lidera opozycji należą do rzadkości.

We Francji jest jak w Polsce. Publicznie udzielają się nie tylko politycy partii rządzącej, ale także opozycji. Ostatnia konferencja prasowa prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego trwała 20 minut, ale kosztowała podatników prawie 180 tysięcy euro. Opozycja też nie szczędzi pieniędzy na promocję. Każda propozycja rządu spotyka się natychmiast z kontrpropozycją lub ostrą krytyką. Cały rok politycy objeżdżają prowincję w poszukiwaniu poparcia.

Na początku kwietnia lider socjaldemokratów Segolene Royal udała się do stolicy Senegalu, by zaatakować przeciwnika w nietypowy sposób: przepraszała za obraźliwe wypowiedzi prezydenta Sarkozy’ego na temat Afrykańczyków.

[ramka][srodtytul]Opozycja walczy z rządem przy pomocy spotów[/srodtytul]

Na 100 dni rządu w lutym 2008 roku PiS przygotował bajkę o Czerwonym Kapturku, w roli złego wilka obsadził Donalda Tuska, który składa przed wyborami obietnice, a po zwycięstwie się z nich wycofuje.

Inny film nosił tytuł „Matrix – reanimacja”. PiS zarzucał w nim PO, że zajmuje się rozwiązywaniem wirtualnych problemów, takich jak rozliczanie służbowych kart, czy laptopem Ziobry, a nie np. strajkami w służbie zdrowia.

W tym roku PiS wypuścił już kolejne spoty:

– w pierwszym trzy pisowskie posłanki zachwalały sukcesy gospodarcze rządu PiS;

– w drugim Jarosław Kaczyński prezentuje problemy polskiej młodzieży i twierdzi, że PiS ma na nie receptę.

SLD pierwszy spot zrobił w styczniu 2008 r.

– Krytykował w nim Donalda Tuska za zmianę stanowiska wobec unijnej Karty praw podstawowych. Przed wyborami był jej zwolennikiem. Po wyborach jej nie przyjął.

– W październiku odniósł się do awantury premiera i prezydenta o samolot. W spocie pokazano poważnego Aleksandra Kwaśniewskiego spotykającego się ze światowymi przywódcami. Zestawiono to z kłócącymi się Tuskiem i Kaczyńskim.

– Kolejna reklamówka SLD (z listopada 2008 r.) nosiła tytuł „Telefon do biskupa”. Sugerowała m.in., że PO w sprawie refundowania zabiegów in vitro słucha rad Kościoła.[/ramka]

Polityka
Pablo Morales nie zaszkodził PO. PKW nie zakwestionowała wydatków na rzecz internauty
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora
Polityka
Tusk: TVN i Polsat dopisane do firm strategicznych, chronionych przed wrogim przejęciem
Polityka
Piechna-Więckiewicz: Ogłoszenie kandydata bądź kandydatki Lewicy odświeży atmosferę
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Julia Pitera: Karola Nawrockiego nikt nie znał, a miał poparcie 26 proc. Taki jest elektorat PiS