SLD chce zmienić ordynację do europarlamentu

Nie może być tak, że kandydaci, którzy uzyskali dobre wyniki, do końca nie wiedzą, czy zdobędą mandaty – mówi Grzegorz Napieralski, lider Sojuszu

Publikacja: 15.06.2009 04:37

Wojciech Olejniczak, mimo bardzo dobrego wyniku, mógł nie dostać się do europarlamentu

Wojciech Olejniczak, mimo bardzo dobrego wyniku, mógł nie dostać się do europarlamentu

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Jak dowiaduje się „Rz”, SLD chce w najbliższym czasie zgłosić w Sejmie zmiany prawa wyborczego do Parlamentu Europejskiego. Chodzi o to, by wyeliminować dość absurdalne sytuacje.

Z powodu skomplikowanej ordynacji ucierpiał np. kandydujący z PO w okręgu dolnośląsko-opolskim Stanisław Huskowski. Nie dostał się do europarlamentu, chociaż uzyskał 31 tys. głosów, podczas gdy mandat zdobył startujący z Warszawy Rafał Trzaskowski, który dostał 6 tys. mniej głosów.

Jednak polityków SLD bardziej zelektryzował przypadek Wojciecha Olejniczaka. Mimo że uzyskał w głosowaniu bardzo dobry wynik (prawie 73 tys. głosów), z pierwszych powyborczych symulacji wynikało, iż nie zdobędzie mandatu w Brukseli.

Wszystko przez wyjątkowo skomplikowany system liczenia głosów, który narzuca ordynacja wyborcza do Parlamentu Europejskiego. Wiadomo tylko, ile mandatów w europarlamencie ma do obsadzenia Polska (w tych wyborach 50). Ale aż do momentu ostatecznego przeliczenia głosów nie jest jasne, ile przypadnie ich na poszczególne okręgi wyborcze, których jest w kraju 13. Przy czym nie pokrywają się one nawet z podziałem administracyjnym kraju. Liczba mandatów w poszczególnych okręgach zależy m.in. od frekwencji.

– Zależy nam, by jak najszybciej wyeliminować takie sytuacje jak ta z Olejniczakiem i wprowadzić do ordynacji zmiany, które ją radykalnie uproszczą – mówi „Rz” Grzegorz Napieralski.

Zdaniem polityków Sojuszu Polska – tak jak niektóre inne kraje europejskie – w wyborach do europarlamentu również powinna stać się jednym okręgiem wyborczym.

– A już na pewno przynajmniej poszczególne okręgi powinny mieć przypisaną liczbę mandatów – podkreśla lider Sojuszu.

Przygotowaniem konkretnych propozycji zmian ma się zająć w Sojuszu poseł Tadeusz Iwiński. On osobiście również ma prawo czuć się pokrzywdzony przez ordynację. Mandatu w Brukseli nie zdobył tylko przez sposób liczenia głosów.

W wyborach uzyskał bowiem jeden z najlepszych wyników spośród kandydatów SLD (prawie 45 tys. głosów). Ale przez to, że startował z okręgu olsztyńskiego, gdzie lewicy nie przypadł żaden mandat, do Brukseli nie pojedzie.

– W tym tygodniu jestem umówiony z szefami wszystkich klubów parlamentarnych. Mamy rozmawiać o tym, w jakim kierunku powinny iść zmiany – mówi Napieralski.

Lewica uważa, że najlepiej, by zostały one uchwalone od razu, jeszcze na fali kampanii do Parlamentu Europejskiego. Jak dowiedziała się „Rz”, o zmianach upraszczających ordynację myśli też PSL.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: [mail=k.manys@rp.pl]k.manys@rp.pl[/mail][/i]

[i]-jak[/i]

Polityka
Papież Leon XIV. Polscy politycy ślą gratulacje
Polityka
Szymon Hołownia: Rafał Trzaskowski chce mnie zakneblować miłością
Polityka
Polscy miłośnicy Władimira Putina pomogą ambasadorowi Rosji
Polityka
Najnowszy sondaż. Jak sprawa mieszkania wpłynęła na preferencje wyborców?
Polityka
Jarosław Kaczyński kontra Donald Tusk. „Nie jest ze mną po imieniu”
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku