Platforma parytetowa

Władze PO opuszczą przegrani liderzy z regionów. Ma za to przybyć pań

Publikacja: 27.05.2010 02:25

Platforma parytetowa

Foto: ROL

Prawdopodobnie jeszcze w czerwcu Platforma wybierze nowego przewodniczącego i Zarząd Krajowy na kolejną czteroletnią kadencję.

W partii nikt nie ma wątpliwości, że podczas konwencji 26 czerwca szefem ponownie zostanie Donald Tusk.

Ale politycy PO przewidują, że na stanowiska w nowym zarządzie nie mają co liczyć ci, którym podczas wyborów w regionach powinęła się noga i stracili funkcje liderów.

Taki los najprawdopodobniej czeka Waldego Dzikowskiego, do niedawna szefa PO w Wielkopolsce. Nowe wybory przegrał z Rafałem Grupińskim, współpracownikiem Grzegorza Schetyny. Teraz Grupiński ma szansę wejść do zarządu.

Dzikowski pełni też prestiżową funkcję zastępcy przewodniczącego partii, której – zdaniem wielu polityków – nie uda mu się teraz utrzymać.

Według naszych rozmówców równie niepewna jest też pozycja europosła Sławomira Nitrasa. On także przegrał bitwę o stanowisko lidera w Zachodniopomorskiem.

Ważą się też losy ministra infrastruktury. – Cezary Grabarczyk na 70 proc. straci funkcję w zarządzie – mówi polityk PO.

Z zarządu odejdzie też – jeśli wygra wybory prezydenckie – Bronisław Komorowski.

Za to szanse na uzyskanie ważniejszych funkcji w partii mają konserwatyści, którzy znacznie wzmocnili swą pozycję po regionalnych wyborach. Zostali liderami w Małopolsce, Łódzkiem, na Podlasiu i Podkarpaciu. Obecnie w 14-osobowym zarządzie jest trzech konserwatystów.

– To premier będzie wytyczał kierunki zmian w zarządzie i na pewno będzie się starał docenić polityków z różnych regionów – dodaje jeden z posłów bliższych otoczeniu szefa rządu.

Jak nieoficjalnie dowiedziała się „Rz”, na awans do zarządu partii mogą liczyć także niektóre posłanki. – Premier jest zwolennikiem wprowadzenia parytetu. Chce, by panie w większym niż dotąd gronie zasiliły zarząd – mówi „Rz” polityk z władz PO.

Obecnie w skład zarządu wchodzą dwie kobiety: prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz i Urszula Augustyn, posłanka z Małopolski. Spokojna o nominację może być Gronkiewicz-Waltz. Zdaniem polityków PO Augustyn też ma trafić do nowego składu.

– Praca Urszuli Augustyn jest bardzo wysoko oceniania i zdaję się, że jest bardzo mocną kandydatką do zarządu – mówi Ireneusz Raś, przewodniczący małopolskiej PO.

Nowymi postaciami mają być Ewa Kopacz, która należy to zaufanych współpracowników premiera, oraz Małgorzata Kidawa-Błońska. Awans ma być wyrazem docenienia jej pracy na rzecz kampanii prezydenckiej.

Niewykluczone, że do pań we władzach Platformy dołączy również Beata Małecka-Libera, posłanka ze Śląska. Koledzy z partii doceniają jej pracę w Sejmowej Komisji Zdrowia.

Politycy PO mają też nadzieję na zmianę koncepcji działania zarządu.

– Chcielibyśmy, aby częściej posiedzenia przypominały forum do dyskusji wewnątrzpartyjnej – mówi Tomasz Tomczykiewicz, wiceszef Platformy, który może być spokojny o swoją funkcję.

Prawdopodobnie jeszcze w czerwcu Platforma wybierze nowego przewodniczącego i Zarząd Krajowy na kolejną czteroletnią kadencję.

W partii nikt nie ma wątpliwości, że podczas konwencji 26 czerwca szefem ponownie zostanie Donald Tusk.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Polityka
Rafał Trzaskowski zabrał głos po przegranych wyborach. „Dla mnie to trudny moment”
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Polityka
Polityczne Michałki: Tusk opanowuje kryzys, Nawrocki mebluje Kancelarię, kłótnia Trump-Musk
Polityka
Nieprawidłowości przy głosowaniu? Jest komentarz Donalda Tuska
Polityka
Xi Jinping gratuluje Karolowi Nawrockiemu. Pisze o „tradycyjnej przyjaźni”
Polityka
Dariusz Lasocki, były członek PKW, o komisji 95 w Krakowie: Po prostu się pomylili