„Deglomeracja weszła na polityczne salony i jak często bywa ze złożonymi ideami, redukuje się ją do prostego hasła, sugerując jej absurdalność” – twierdzi publicysta Bartosz Brzyski.
„Postulat deglomeracji w Polsce ma poparcie właściwie wszystkich opcji politycznych. Ogólnie zapisano go w programie PiS, od 2015 roku jest też w programie PO, a od początku tego roku także PSL. Znajdziemy go również w tzw. strategii zmiany Kukiz’15 oraz w programie Partii Razem i Zjednoczonej Lewicy. W trakcie powoływania do życia Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej także Nowoczesna dała wyraz poparcia dla deglomeracji, proponując umieszczenie siedziby tej instytucji w Tarnowie, a nie w stolicy” – przypomina Piotr Trudnowski, prezes think tanku Klub Jagielloński.
Największa grupa respondentów (47 proc.) jest zwolennikami deglomeracji w Polsce. Co czwarty ankietowany (25 proc.) jest temu przeciwny, a podobny odsetek (28 proc.) nie ma zdania w tej kwestii.