– Najbardziej spektakularne i medialne obszary sporu wywołują przekonanie, że między PiS a PO panuje totalna wojna, ale to nieprawda – mówi poseł PiS Joachim Brudziński. – Jest masa merytorycznych ustaw, gdzie głosujemy identycznie z przedłożeniami rządowymi czy Klubu Platformy. W drugą stronę też tak jest.
– Polityczna wojna nie przenosi się np. do grona marszałków – potwierdza Stefan Niesiołowski z PO, wicemarszałek Sejmu. I tłumaczy: – Tam nie ma kamer, mediów, więc prezydia Sejmu, Konwent Seniorów przebiegają w miarę spokojnie i rzeczowo. Spór polityczny nie ma sensu, bo nikt tego nie widzi. W sprawach o charakterze politycznym nie ma mowy o współpracy, ale w kwestiach drugorzędnych PO i PiS potrafią się dogadać.
Nie dziwi to dr. Wojciecha Jabłońskiego, politologa z UW: – To są często ludzie, którzy nie mają się o co kłócić, bo reprezentują te same wartości.
Wspólne głosowania
Przykładów zgodnych głosowań obu partii nie trzeba długo szukać: wczoraj senatorowie PO i PiS razem odrzucili sprawozdanie KRRiT, tydzień temu posłowie wybrali nowego szefa IPN. Zgoda panowała też w Sejmie podczas omawiania w zeszłym tygodniu prawa bankowego.
Blisko było do zawarcia porozumienia w sprawie projektu ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych autorstwa PO. Reklamowany jest jako narzędzie dające członkom spółdzielni realny wpływ na ich działania, a także możliwość przekształcania ich we wspólnoty.