Donaldowi Tuskowi niezwykle trudno będzie przeprowadzić przez Sejm swoją zapowiedź podniesienia wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn.
Prace nad projektem odpowiedniej ustawy dobiegają końca w resorcie pracy. - Jest już na ukończeniu - mówi "Rz" wiceminister pracy Marek Bucior. Zapowiada, że projekt wyjdzie z resortu w wersji zaproponowanej przez premiera. Dodaje, że zostanie wzbogacony o przepisy, które z 50 do 60 lat podniosą wiek uprawniający do renty po zmarłym małżonku ubezpieczonym w ZUS.
Wszyscy inni przeciw
Mimo to może się okazać, że w czasie konsultacji albo w Sejmie wersja ministerialna zostanie złagodzona lub zmieniona. Powodem jest silny opór koalicjanta. Od początku pomysł zaprezentowany podczas exposé jest kwestionowany przez PSL. Ludowcy chcą, aby kobiety mogły wcześniej przechodzić na emeryturę w zależności od liczby urodzonych dzieci.
- Propozycje PSL co do zasady robią na mnie wrażenie - powiedział Tusk w poniedziałek w TVP. Jednocześnie pogroził partnerowi, mówiąc, że "są inni koalicjanci", w przypadku gdyby PSL sprzeciwiało się jego propozycjom. Mimo to ludowcy uważają, że wygrali sprawę emerytur dla kobiet.
- Co innego chcieć coś przeprowadzić, co innego móc to zrobić. Wprowadzenie proponowanego systemu emerytalnego może wywołać ogromne niezadowolenie społeczne, które jednocześnie uniemożliwi przeprowadzenie wszystkich innych zmian - mówi "Rz" poseł PSL Janusz Piechociński.