Wszystkie oczy na Olka

Lewica wypatruje lidera, który przełamie dominację PO–PiS. Kandydat jest jeden: Aleksander Kwaśniewski

Publikacja: 18.11.2012 08:00

Wszystkie oczy na Olka

Foto: ROL

Hasło „lista Kwaśniewskiego do europarlamentu" podnosi ciśnienie wielu politykom. I tym z lewicy, i tym z prawicy. Szeptankom nie ma końca.

– Podobno Olek jest już zdecydowany – mówią jedni.

– Podobno zostały zrobione badania, na którą listę zagłosowaliby Polacy, i ta Kwaśniewskiego zdobyła największe poparcie, ale to jest ściśle tajne – mówią inni.

Jeszcze inni twierdzą, że były prezydent wcale nie jest zdecydowany budować listy wyborczej do europarlamentu ani tym bardziej stawać na jej czele. Ale pocieszają się, że do wyborów jest jeszcze półtora roku, a więc niewykluczone, że się zdecyduje.

Sam zainteresowany na pytanie, czy będzie kandydował do europarlamentu, odpowiedział w TVN24, że był sondowany na ten temat przez polityków europejskich i „na razie jest przekonany, że nie". Ale mało kto w to wierzy.

– Widzę rosnącą aktywność Aleksandra Kwaśniewskiego. Jego współpracownicy Kalisz, Cimoszewicz zaczynają wydawać książki. Coś się szykuje – mówił kilka dni temu Michał Kamiński, były spin doktor PiS, dziś ciążący ku PO.

I tłumaczył, że prawdziwym zagrożeniem dla PO nie jest dziś PiS, lecz Kwaśniewski.

– Nowa, silniejsza lewica może zanegować legitymację PO jako tej partii, która broni Polski przed Prawem i Sprawiedliwością – przestrzegał.

Było to już po spotkaniu zorganizowanym przez Andrzeja Celińskiego, lidera Partii Demokratycznej, na którym pojawili się m.in. Kwaśniewski, Ryszard Kalisz i Włodzimierz Cimoszewicz, co wielu obserwatorów sceny politycznej uznało za jeszcze jeden sygnał, iż tzw. lista Kwaśniewskiego naprawdę może powstać.

– Kwaśniewski wyraźnie ma ochotę odegrać  jakąś rolę na scenie politycznej, a wybory do europarlamentu stwarzają  ku temu znakomitą okazję – mówi Józef Oleksy, wiceszef SLD. – Jestem pewien, że gdyby ogłosił chęć tworzenia nowej inicjatywy politycznej, wolontariuszy do pomocy by mu nie zabrakło.

A inny polityk tej partii dodaje, że zapotrzebowanie na rycerza na białym koniu, który poprowadzi lewicę do zwycięstwa, jest ogromne. Wszyscy patrzą na Kwaśniewskiego, bo już raz był mesjaszem lewicy, przeprowadzając ją od ostracyzmu po upadku PRL w 1989 r., do sukcesu wyborczego w 1993 roku. I teraz środowiska lewicowe  liczą na powtórzenie tego cudu.

Najbardziej zainteresowane „listą Kwaśniewskiego" są małe partie o śladowym poparciu, takie jak SdPl czy Partia Demokratyczna, oraz polityczni single błąkający się między SLD a Ruchem Palikota. Przy obecnym układzie sił na scenie politycznej nie mają żadnych szans na wejście do parlamentu. A lista byłego prezydenta stworzyłaby im taką szansę.

– Tylko Kwaśniewski jest w stanie przełamać dominację PO–PiS na scenie politycznej – mówi z wiarą Wojciech Filemonowicz, lider SdPl.

– Gdyby taka lista powstała, to mogłaby rzeczywiście spowodować duże zamieszenie –  wtóruje mu  Paweł Piskorski, szef Stronnictwa Demokratycznego.

Z kolei największy problem miałby z taką inicjatywą Sojusz Lewicy Demokratycznej. Bo gdyby obstawał przy samodzielnym starcie w wyborach do europarlamentu, a pod bokiem wyrosłaby mu inicjatywa obywatelska pod wodzą Kwaśniewskiego, to szanse kandydatów SLD na zdobycie mandatów drastycznie by zmalały.

Z kolei uczestnictwo Sojuszu w przedsięwzięciu pod hasłem lista eksprezydenta byłoby jednoznaczne z  wyrzeczeniem się podmiotowości. Bo po ewentualnym udanym starcie do europarlamentu następnym ruchem byłby start w tej samej formule do parlamentu krajowego. Razem z podporządkowanym SLD lub bez. Jedno i drugie oznaczałoby marginalizację  tej formacji.

Politolog Rafał Chwedoruk wylewa jednak na głowy zapaleńców kubeł zimnej wody.

– Cały ten pomysł ma charakter wirtualny. Nie można posadzić do rozmów kilku trupów politycznych i realną partię, jaką mimo wszystko jest SLD, licząc, że odniesie się sukces negocjacyjny – mówi.

Ponadto – jego zdaniem – pomysł trąci myszką, bo wyraźnie ma cechy drugiego LiD, czyli porozumienia lewicy i liberałów.

– Po pierwsze, taka inicjatywa już była i nie odniosła oszałamiającego sukcesu, a po drugie, w społeczeństwie nie ma zapotrzebowania na taką formację – twierdzi politolog. – W Europie wszystkie socjaldemokracje budują się na konflikcie z liberałami. U nas zwłaszcza w czasie kryzysu nie może być inaczej.

Rzeczywiście wiosną  2007 roku  Kwaśniewski zaangażował się w budowanie nowego środowiska centrolewicowego. Organizowane pod jego auspicjami debaty przyciągały tłumy ludzi, których historia wypchnęła ze sceny politycznej: od Tadeusza Mazowieckiego, Janusza Onyszkiewicza, przez Pawła Piskorskiego po dawnych polityków SLD. W kuluarach zaś snuto plany, że wystarczy skupić ludzi wokół obrony konstytucji, Unii Europejskiej i III RP, poddawanej wówczas miażdżącej krytyce przez rządzące PiS, a reszta przyjdzie sama.

I być może trzy lata takiej pracy przyniosłyby efekt w postaci nowej silnej partii centrolewicowej, ale rządząca koalicja PiS-Samoobrona-LPR w lecie 2007 roku upadła, doszło do samorozwiązania Sejmu i rozpisania przedterminowych wyborów.  Dla inicjatywy Kwaśniewskiego stało się to o dwa lata za wcześnie. Koalicja lewica i demokraci zmontowana niespełna rok wcześniej i słabo rozreklamowana zdobyła równie mały procent głosów co sam SLD dwa lata wcześniej. Kwaśniewski zaś zaangażowany w kampanię wsławił się krotochwilnymi wypowiedziami, które przypisywano nadużyciu przez niego napojów wyskokowych.

I do dziś nie  wiadomo, czy pomógł on  wówczas LiD, czy wręcz przeciwnie.

Hasło „lista Kwaśniewskiego do europarlamentu" podnosi ciśnienie wielu politykom. I tym z lewicy, i tym z prawicy. Szeptankom nie ma końca.

– Podobno Olek jest już zdecydowany – mówią jedni.

Pozostało 96% artykułu
Polityka
Sondaż: Młodzi ludzie stawiają na Konfederację, jest też wielu niezdecydowanych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Ukraina łączy Tuska i Macrona
Polityka
Sejmowa partia zmieniła nazwę. „Czas na powrót do korzeni”
Polityka
Stanisław Tyszka: Obecny rząd to polityka pełnej kontynuacji i teatr wojny
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Polscy żołnierze na Ukrainie? Jednoznaczna deklaracja Radosława Sikorskiego