Hasło „lista Kwaśniewskiego do europarlamentu" podnosi ciśnienie wielu politykom. I tym z lewicy, i tym z prawicy. Szeptankom nie ma końca.
– Podobno Olek jest już zdecydowany – mówią jedni.
– Podobno zostały zrobione badania, na którą listę zagłosowaliby Polacy, i ta Kwaśniewskiego zdobyła największe poparcie, ale to jest ściśle tajne – mówią inni.
Jeszcze inni twierdzą, że były prezydent wcale nie jest zdecydowany budować listy wyborczej do europarlamentu ani tym bardziej stawać na jej czele. Ale pocieszają się, że do wyborów jest jeszcze półtora roku, a więc niewykluczone, że się zdecyduje.
Sam zainteresowany na pytanie, czy będzie kandydował do europarlamentu, odpowiedział w TVN24, że był sondowany na ten temat przez polityków europejskich i „na razie jest przekonany, że nie". Ale mało kto w to wierzy.