Miękkie serce ratuje Gowina

Premier Donald Tusk: minister sprawiedliwości przekonał mnie, że współpraca jest możliwa.

Publikacja: 05.03.2013 00:32

Z dużej chmury mały deszcz. Tak można określić ostatnich kilka dni, których kulminacja miała nastąpić wczoraj. Wielu polityków i obserwatorów spodziewało się dymisji ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. Atmosferę podgrzewał sam Donald Tusk, mówiąc, że decyzję w tej sprawie podejmie w poniedziałek. Tymczasem premier poinformował, że postanowił dać Gowinowi szansę na naprawę ich wzajemnych, nie najlepszych ostatnio relacji.

Dodał, że na starość „mięknie serce" i „nie chce przesadzać z okrucieństwem", bo także w polityce możliwe są „ludzkie odruchy". Jak stwierdził premier, przekonała go deklaracja ministra, że nie będzie miał już problemów „z rozróżnieniem kwestii własnych poglądów a lojalnością członka rządu". – Ja nikogo nie zamierzam łamać kołem, jeśli chodzi o poglądy – mówił Tusk dziennikarzom.

Zaznaczył, że „z ulgą przyjął gotowość ministra sprawiedliwości do dalszej współpracy".

– Premier nie mógł postąpić inaczej, bo gdyby go teraz wyrzucił, pomógłby tylko w budowaniu mitu założycielskiego nowego ugrupowania Gowina. A do tego byłoby to zarazem takie małe wotum nieufności wobec prezydenta, który jasno poparł stanowisko Gowina, twierdząc, iż zaprezentowany przez Platformę projekt ustawy o związkach partnerskich był niekonstytucyjny – mówi jeden z polityków PO.

To dość powszechna opinia w Platformie. Także konserwatywny poseł PO Jacek Żalek nie jest zaskoczony takim rozwojem wydarzeń. – Od początku odbierałem słowa premiera jako sugerowanie chęci wypracowania harmonijnych zasad współpracy. I to się widać udało zrobić – mówi „Rz".

Premier zapowiedział nowe rozwiązania w sprawie związków partnerskich

Część posłów spekuluje, że Gowina mogła uratować deklaracja Grzegorza Schetyny, iż rozważa kandydowanie na szefa partii w 2014 roku. Jak tłumaczą, z tej perspektywy lepiej mieć Gowina i konserwatystów po swojej stronie.

Z drugiej jednak strony premier przypomniał wczoraj, że zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami latem planuje przegląd całego rządu. – Także minister Gowin będzie podlegał ocenie i zobaczymy, czy przez te kilka miesięcy wytrzyma próbę wyzwania, jakie też sam przed sobą postawił – powiedział.

Nasi rozmówcy nie mają wątpliwości, że to najbardziej prawdopodobny moment na usunięcie Gowina. – Jak poleci, to wtedy, jak lecieć będzie połowa rządu. Chyba że wcześniej da premierowi jakiś mocny merytoryczny pretekst – mówi jeden z posłów.

Spór między premierem i ministrem dotyczy spojrzenia na prawne uregulowanie kwestii związków partnerskich. Premier popierał liberalny projekt posła PO Artura Dunina, który pozwala zawierać związki partnerskie parom homo- i heteroseksualnym. Gowin sprzeciwia się zaś tworzeniu instytucji paramałżeństwa, powołując się na łamanie zapisów konstytucji. – Mam nadzieję, że sprawa związków partnerskich znajdzie swoje lepsze rozwiązanie konstytucyjne, że powstanie nowy projekt, który nie będzie budził wątpliwości konstytucyjnych – mówił Tusk.

Co uratowało Gowina?

Gowin mówił, że spór między nim a premierem jest zamknięty. – Obie strony są przy swoich stanowiskach, ale z chęcią ich zbliżenia. Jest wola rozmowy i to jest najważniejsze – podkreślił. Dodał, że nadal uważa, iż tworzenie instytucji związków partnerskich jest dzisiaj niepotrzebne i jego zdaniem lepsze są inne rozwiązania – np. sugerowane przez prezydenta zmiany w zapisach istniejących ustaw. – Mówiłem premierowi, że warto być ministrem, bo dzięki temu można zrobić bardzo dużo dla Polaków, ale nie za wszelką cenę. Są kompromisy, których granicy nie przekroczę – podkreślał Gowin.

Zdaniem dr. Wojciecha Jabłońskiego, politologa z UW, Tusk i Gowin są sobie potrzebni. – To małżeństwo z rozsądku, po prostu łatwiej im się razem żyje i są obopólne korzyści. Tusk daje miejsca na listach, a Gowin gwarantuje odebranie części prawicowych wyborców PiS-owi – komentuje. Jego zdaniem z werdyktu premiera zadowolony powinien być także Grzegorz Schetyna. – Tusk pokazał, że wcale nie ma ochoty nagle pozbywać się rozpoznawalnych twarzy i chce nadal utrzymywać wrażenie budowania partii, w której jest miejsce dla wszystkich – mówi.

Z dużej chmury mały deszcz. Tak można określić ostatnich kilka dni, których kulminacja miała nastąpić wczoraj. Wielu polityków i obserwatorów spodziewało się dymisji ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. Atmosferę podgrzewał sam Donald Tusk, mówiąc, że decyzję w tej sprawie podejmie w poniedziałek. Tymczasem premier poinformował, że postanowił dać Gowinowi szansę na naprawę ich wzajemnych, nie najlepszych ostatnio relacji.

Dodał, że na starość „mięknie serce" i „nie chce przesadzać z okrucieństwem", bo także w polityce możliwe są „ludzkie odruchy". Jak stwierdził premier, przekonała go deklaracja ministra, że nie będzie miał już problemów „z rozróżnieniem kwestii własnych poglądów a lojalnością członka rządu". – Ja nikogo nie zamierzam łamać kołem, jeśli chodzi o poglądy – mówił Tusk dziennikarzom.

Polityka
Wybory do Sejmu, jeśli rządzący przegrają wybory prezydenckie? Znamy zdanie Polaków
Polityka
Będzie nowe święto państwowe. Na pamiątkę krwawej niedzieli na Wołyniu
Polityka
Doradca Andrzeja Dudy pojawił się na wiecu Sławomira Mentzena
Polityka
Nawrocki u Trumpa. Czy to zmieni kampanię prezydencką?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Polityka
Machcewicz o Nawrockim: Człowiek niezwykle brutalny, mam nadzieję, że nie wygra
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne