Polityczne emocje wokół książki z Sejmu

Czy PiS jest najbardziej populistyczną partią w parlamencie? Takie wnioski płyną z nowej publikacji Wydawnictwa Sejmowego. Politycy tego ugrupowania już mówią o skandalu

Publikacja: 06.03.2013 03:18

Książka „Populizm w polskiej polityce" ukazała się w styczniu, a jej autorem jest łódzki socjolog dr Paweł Przyłęcki. Przeanalizował pod kątem występowania zdań populistycznych programy wyborcze oraz wybrane debaty sejmowe z lat 2002–2009, czyli sprzed powstania Ruchu Palikota i Solidarnej Polski.

Z jego badań wynika, że najwięcej takich zdań znalazło się w programach LPR i Samoobrony, które nie mają już posłów w Sejmie. Z partii obecnych w parlamencie po populizm najczęściej mają sięgać kolejno: PiS, SLD, PSL i PO.

Autor książki o stosowanie populizmu posądził też inne partie, w tym PO

Przeciw takiemu postawieniu sprawy protestują politycy Prawa i Sprawiedliwości. – Książka miała udowodnić z góry postawioną tezę. Jej publikacja przez Wydawnictwo Sejmowe to skandal i próba dyskredytacji największej partii opozycyjnej w Polsce. Ktoś powinien ponieść za to konsekwencje – uważa poseł PiS Andrzej Jaworski.

Zdaniem polityków PiS kryteria populizmu zostały sformułowane w sposób niekorzystny dla ich partii. Autor za populizm uznał m.in. posługiwanie się hasłem budowy IV Rzeczypospolitej oraz krytykę układu społeczno-politycznego III RP. Jego zdaniem populizmem jest też antykomunizm, eurosceptycyzm, negatywny stosunek do Niemiec, a także przywoływanie wartości chrześcijańskich.

– Jednoznacznymi wskaźnikami populizmu są antyelityzm, a także odwoływanie się do kategorii ludu. I te kategorie znalazły się też w książce. Trudno za taki wskaźnik uznać jednak hasło budowy IV RP. Ta publikacja to w rzeczywistości publicystyka pod kostiumem badań naukowych – ocenia Krzysztof Szczerski, poseł PiS i profesor politologii z UJ.

Autor książki nie ma sobie nic do zarzucenia. – Wskaźniki zostały opracowane po kilkuletnich studiach nad literaturą przedmiotu i są zgodne z tym, jak badacze populizmu definiują to zjawisko. Zostały dodatkowo rozbudowane, by treściowo wypełniły problemy podejmowane w dyskursie polskiej polityki, jednak bez koncentrowania się na tym, czy są one poruszane jedynie przez partie prawicowe czy lewicowe – wyjaśnia.

Publikacji broni też prof. Roman Bäcker, prezes Polskiego Towarzystwa Nauk Politycznych, który dla Wydawnictwa Sejmowego recenzował książkę. – Dobór narzędzi jest kwestią autorską. Ważniejsze jest co innego. Autor udowodnił, że każda partia jest w jakimś stopniu populistyczna – wyjaśnia.

Zdaniem dr. Przyłęckiego w badanym okresie PiS stosowało m.in. populizm ekonomiczny. Uznał, że PSL przesadnie krytykowało elity, a SLD i PO starały się populistycznie zdyskredytować PiS w oczach wyborców.

Książka „Populizm w polskiej polityce" ukazała się w styczniu, a jej autorem jest łódzki socjolog dr Paweł Przyłęcki. Przeanalizował pod kątem występowania zdań populistycznych programy wyborcze oraz wybrane debaty sejmowe z lat 2002–2009, czyli sprzed powstania Ruchu Palikota i Solidarnej Polski.

Z jego badań wynika, że najwięcej takich zdań znalazło się w programach LPR i Samoobrony, które nie mają już posłów w Sejmie. Z partii obecnych w parlamencie po populizm najczęściej mają sięgać kolejno: PiS, SLD, PSL i PO.

Polityka
Ukraina łączy Tuska i Macrona
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Sejmowa partia zmieniła nazwę. „Czas na powrót do korzeni”
Polityka
Stanisław Tyszka: Obecny rząd to polityka pełnej kontynuacji i teatr wojny
Polityka
Polscy żołnierze na Ukrainie? Jednoznaczna deklaracja Radosława Sikorskiego
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Nie będzie kredytu 0 proc. Chaos w polityce mieszkaniowej się pogłębia