Kidawa-Błońska ma ocieplić wizerunek rządu

Ktoś się zorientował, że jeżeli chce się walczyć o odzyskanie poparcia w społeczeństwie, ?to najpierw trzeba powalczyć o dziennikarzy – komentuje ekspert od PR zmianę na stanowisku rzecznika rządu.

Publikacja: 08.01.2014 04:00

Po raz pierwszy w nowej roli zaprezentowała się po wczorajszym posiedzeniu rządu posłanka PO Małgorzata Kidawa-Błońska. Nie obyło się bez zgrzytu. – Nowy rzecznik, stare nawyki – komentowali dziennikarze godzinne opóźnienie konferencji prasowej premiera.

Posłanka wystąpiła razem z odchodzącym rzecznikiem Pawłem Grasiem. Premier komplementował oboje, mówiąc, że nie będzie łatwo zastąpić Grasia, ale też że nikt w Polsce nie poradzi sobie z tym lepiej od niej.

Dla szefa rządu obywanie się bez Grasia może być trudne, bo był on rzecznikiem przez pięć lat i w tym czasie stał się jednym z najbliższych współpracowników premiera. Za to dziennikarze, którzy nie raz narzekali, że jest dla nich trudno dostępny, być może będą mieli powody do zadowolenia z najnowszej zmiany w rządzie. Kidawa-Błońska znana jest z otwartości i dobrych relacji z mediami. Ma zresztą pewne doświadczenia jako rzecznik, bo w 2010 roku w kampanii prezydenckiej była rzeczniczką komitetu wyborczego Bronisława Komorowskiego i cierpliwie tłumaczyła wszystkie jego potknięcia i wpadki medialne.

Kidawa-Błońska od pewnego czasu była przymierzana do różnych stanowisk. Wymieniano ją np. jako kandydatkę na pierwszą wiceprzewodniczącą PO, na miejsce zwalniane przez Grzegorza Schetynę. To stanowisko przypadło jednak w udziale Ewie Kopacz.

Wcześniej, gdy prezydent Warszawy Hannie Gronkiewicz-Waltz groziło odwołanie w referendum, działacze PO spekulowali, że mogłaby ją zastąpić w charakterze komisarza właśnie Kidawa-Błońska. Pani prezydent zachowała jednak miejsce w ratuszu, a na dokładkę odebrała Kidawie-Błońskiej funkcję szefowej warszawskiej PO. W wyniku skomplikowanej partyjnej układanki dzisiejsza rzecznik rządu sama zrezygnowała wtedy z kandydowania w wyborach w PO, choć kilka dni wcześniej miała zupełnie inne plany. Dlaczego tak się stało? Bo okazało się, że i tak może stracić to stanowisko na rzecz Marcina Kierwińskiego, człowieka Grzegorza Schetyny, który zręcznie skaptował sobie zwolenników w stołecznej Platformie. Żeby zablokować jego zwycięstwo, otoczenie Tuska wymyśliło plan awaryjny, czyli postawienie na czele warszawskiej PO prezydent stolicy.  Być może posada rzeczniczki rządu jest więc formą rekompensaty dla posłanki, która zawsze była lojalna wobec premiera i partii. Utratę partyjnego stanowiska, które zajmowała przez siedem lat, skomentowała stwierdzeniem, że jest szczęśliwa, iż oddaje stery władzy w partii kobiecie.

W Sejmie do jej sztandarowych projektów należało przygotowanie ustawy bioetycznej (dotyczącej m.in. in vitro). Projekt nie wszedł pod obrady Sejmu, bo konkurencyjny, konserwatywny, przygotował Jarosław Gowin, a wypracowanie kompromisu okazało się niemożliwe. Kidawa-Błońska jednak nigdy się nie skarżyła, że wykonała kawał nikomu niepotrzebnej roboty. Joanna Gepfert, ekspert od wizerunku i public relations, uważa, że obsadzenie Kidawy-Błońskiej w roli rzeczniczki rządu to zmiana na lepsze.

– Zarówno pod względem wizerunku, jak i rzeczywistej zmiany w polityce komunikacyjnej, która była piętą achillesową rządu – zaznacza.

Zdaniem ekspertki powołanie Kidawy-Błońskiej ma być elementem ocieplającym wizerunek premiera, chociażby z tego powodu, że kobietę trudniej atakować niż mężczyznę.

– No i w otoczeniu premiera najwyraźniej ktoś się zorientował, że jeżeli chce się walczyć o odzyskanie poparcia w społeczeństwie, to najpierw trzeba powalczyć o dziennikarzy. Stąd zamiana nielubianego Grasia na sympatyczną i medialną Kidawę-Błońską – konkluduje Gepfert. – I to jest najlepszy dowód, że premier rozpoczął walkę o głosy wyborców.

Po raz pierwszy w nowej roli zaprezentowała się po wczorajszym posiedzeniu rządu posłanka PO Małgorzata Kidawa-Błońska. Nie obyło się bez zgrzytu. – Nowy rzecznik, stare nawyki – komentowali dziennikarze godzinne opóźnienie konferencji prasowej premiera.

Posłanka wystąpiła razem z odchodzącym rzecznikiem Pawłem Grasiem. Premier komplementował oboje, mówiąc, że nie będzie łatwo zastąpić Grasia, ale też że nikt w Polsce nie poradzi sobie z tym lepiej od niej.

Pozostało 87% artykułu
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"