Podczas szczytu Unii Europejskiej, zapisy wniosków końcowych, które mówią o dojściu UE do neutralności klimatycznej do 2050 roku, zablokowała Polska oraz kilka innych państw unijnych.
Szef MSZ Jacek Czaputowicz w radiowej Trójce został zapytany, czy Polska stanęła na drodze o troskę o światowy klimat. – Nie, oczywiście jesteśmy za tym, żeby chronić klimat, żeby ograniczyć zanieczyszczenia, ale to była deklaracja polityczna. Dbamy o to, czy jest pokrycie w tych celach, wiemy, że państwa już mają problem ze zrealizowaniem określonych celów na kilkanaście lat w przód – powiedział szef MSZ. Jak podkreślił, część państw UE po dużym sukcesie "zielonych partii" chciało zrobić gest ze względów politycznych w stronę tego elektoratu. – Raczej chodzi tu o wydźwięk propagandowy, reakcję na wyniki wyborów, niż o głęboką analizę – stwierdził.
– Cel jest dobry: ograniczyć emisję, zapewnić równowagę klimatyczną, nie produkować zanieczyszczeń czy dwutlenku węgla więcej niż znika z atmosfery. Ale musimy też widzieć to w kontekście konkurencyjności samej UE. Jak to jest w innych państwach pozaeuropejskich – Chiny, Stany Zjednoczone, Ameryka Południowe, Indie to przecież państwa, które także wpływają na klimat - dodał.
Polityk mówił także, że polskie postulaty to zapewnienie konkurencyjności oraz wspólnie ponoszenie kosztów wynikających z działań na rzecz ochrony klimatu i transformacji energetycznej. – Przez to, że Polska energetyka oparta jest na węglu, koszty byłyby większe niż w niektórych państwach Unii zachodniej. Chcemy, żeby inni to zrozumieli, wykazali solidarności, partycypowali w kosztach zmiany przemysłu naszego generalnie czy też zasilania energetycznego w Polsce – zaznaczył szef MSZ. - Nie możemy zgodzić się na to, żeby późnej ponosić koszty dostosowania naszej gospodarki do wymagań, jak na razie, po części abstrakcyjnych – powiedział Czaputowicz. Zdaniem szefa MSZ, Komisja Europejska powinna przedstawić to, jak widzi dochodzenie do tego w całej UE w poszczególnych państwach oraz jak widzi udział KE w kosztach tych zmian.