Pakt dla Ukrainy zerwany

Koniec jedności głównych partii w sprawie Wschodu. PiS atakuje premiera, obwiniając go za sytuację.

Publikacja: 17.04.2014 05:00

Jarosław Kaczyński wziął udział w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Teraz PiS zmienia stra

Jarosław Kaczyński wziął udział w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Teraz PiS zmienia strategię

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Jarosław Kaczyński wypomniał wczoraj w telewizji TVN 24 Donaldowi Tuskowi wypowiedzi podczas wizyty w Moskwie w 2008 r. Premier pytany wówczas o nagłówki rosyjskiej prasy, które nazwały go „naszym człowiekiem w Warszawie", odpowiedział, że równie dobrze mógłby nazywać Putina „naszym człowiekiem w Moskwie". Lider PiS nie wspomniał jednak, że Tusk uznał wówczas, iż takie określenia nic nie znaczą. Kaczyński zarzucił wręcz Tuskowi, że się z Putinem przyjaźnił.

To realizacja głównej tezy nowej doktryny PiS – przestać mówić jednym głosem z rządem na temat sytuacji na Wschodzie. PiS zrozumiał, że na kryzysie ukraińskim zyskuje premier. Od momentu zajęcia Krymu przez Rosję sondaże Platformy znów poszybowały w górę i partia ma realną szansę na wygraną w wyborach europejskich, co jeszcze kilka miesięcy  temu wydawało się nierealne.

Ponadto okazało się, że w elektoracie PiS żywe są nastroje antyukraińskie. – To wynika ze struktury tego elektoratu, choćby jego geograficznego rozłożenia – mówi „Rz" dr hab. Rafał Chwedoruk z Uniwersytetu Warszawskiego, wskazując na wschodnie regiony kraju, gdzie PiS jest silny. – Kiedy zobaczyłem prezesa Kaczyńskiego na naradach u premiera i prezydenta w sprawie Ukrainy, wiedziałem, że PiS na tym straci.

Rzeczywiście, gdy na początku marca Rosjanie najechali Krym, Kaczyński przyszedł na naradę liderów politycznych do Kancelarii Premiera oraz wziął udział w posiedzeniu prezydenckiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego. We władzach PiS zapadła wtedy decyzja, że Kaczyński – wbrew wcześniejszej doktrynie bojkotowania Tuska i Komorowskiego – powinien zademonstrować wsparcie dla władz w sprawie Ukrainy. Miało to go prezentować jako męża stanu, który w sytuacji zagrożenia potrafi się wznieść ponad osobiste i polityczne animozje.

Kaczyńskiego za wspieranie rządu w sprawie Ukrainy ostro atakowali politycy Solidarnej Polski na czele ze Zbigniewem Ziobrą. Chcąc odróżnić się od PiS i zebrać głosy najbardziej prawicowego elektoratu, wypominali mu też, że podczas swego pobytu w Kijowie wykrzykiwał do tłumów na Majdanie „Chwała Ukrainie". To hasło ideowych potomków Stepana Bandery, ukraińskiego nacjonalisty, lidera tej frakcji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, która w 1943 r. na Wołyniu dokonała rzezi na Polakach. Odwołująca się do Bandery nacjonalistyczna partia Swoboda współtworzy prozachodni rząd Arsenija Jaceniuka.

Pytamy jednego z liderów PiS: – Jak będziecie teraz, po zmianie taktyki w sprawie Ukrainy, odpowiadać na zaczepki ziobrystów?

– Będziemy mówić, że zawsze byliśmy przeciwnikami udziału nacjonalistów w ukraińskim rządzie. Że domagamy się burzenia pomników Bandery. Że uważamy Wołyń za ludobójstwo, podczas gdy inne partie nie, co było widać podczas głosowania rocznicowej uchwały w Sejmie – odpowiada.

Według naszych informacji w PiS zapadła decyzja, aby znacznie mocniej grać kartą antyrosyjską, nie zaś proukraińską.

W ten sposób upada swoisty pakt dla Ukrainy, nieformalne porozumienie polskiej klasy politycznej, zakładające pełne wsparcie dla nowych władz w Kijowie, przy odłożeniu na bok wszelkich rozrachunków z przeszłości. Nawet jeśli niektórzy politycy – jak wicepremier Janusz Piechociński, lider PSL, czy też szef SLD Leszek Miller – nie byli wielkimi zwolennikami zadzierania z Rosją przy okazji wydarzeń na Ukrainie, to głośno tego nie mówili. Teraz mówić zaczęli. – Nie byliśmy na Majdanie, nie licytowaliśmy się, kto lepiej pomoże Ukrainie – mówił Piechociński na konwencji wyborczej PSL. Jeszcze dalej poszedł szef Rady Naczelnej PSL Jarosław Kalinowski, który uznał wspieranie Majdanu za „błąd". Liderzy PSL zdają sobie sprawę, że to ze względu na głębokie polityczne zaangażowanie Polski w wydarzenia na Ukrainie władze Rosji wprowadziły embargo na polską wieprzowinę. Jeśli rolnicy stracą rynki w Rosji, to zapłaci za to PSL jako partia polskiej wsi.

Od początku najbardziej zdystansowaną wobec wydarzeń na Ukrainie partią było SLD.

Z jednej strony Leszek Miller potępiał Moskwę za aneksję Krymu, ale z drugiej sugerował, że z Putinem nie ma sensu wojować. Skrytykował go za to premier Donald Tusk, sugerując, że Miller jest „niepokojąco" prorosyjski. Jednak to świadoma strategia, dlatego też SLD nie rezygnuje z pomysłu zaproszenia do Polski Güntera Verheugena, byłego komisarza odpowiedzialnego za rozszerzenie UE. Verheugen to zdeklarowany krytyk nowego ukraińskiego rządu. Jego zdaniem należy się dogadywać z Putinem, a nie rozszerzać sankcje. SLD niechętnie odnosi się także do pomysłów rozlokowania w Polsce wojsk NATO. – To napędza retorykę zimnowojenną – uważa wiceszef sejmowej Komisji Obrony Stanisław Wziątek (SLD).

W sprawie rozlokowania w Polsce wojsk NATO – najlepiej Amerykanów – liderzy Platformy i PiS mówili do niedawna jednym głosem. Ale i się zmeniło, bo Jarosław Kaczyński oświadczył, że z winy premiera doszło do pogorszenia relacji z USA. Zarzucił mu „przedłużanie negocjacji", a nawet „prowokacje" wobec Amerykanów podczas rozmów dotyczących budowy w Polsce tarczy antyrakietowej.

W ten sposób w obliczu pełzającej interwencji Moskwy na wschodzie Ukrainy Tuska i Kaczyńskiego łączy dziś tylko jedno: straszenie wojną.

Jarosław Kaczyński wypomniał wczoraj w telewizji TVN 24 Donaldowi Tuskowi wypowiedzi podczas wizyty w Moskwie w 2008 r. Premier pytany wówczas o nagłówki rosyjskiej prasy, które nazwały go „naszym człowiekiem w Warszawie", odpowiedział, że równie dobrze mógłby nazywać Putina „naszym człowiekiem w Moskwie". Lider PiS nie wspomniał jednak, że Tusk uznał wówczas, iż takie określenia nic nie znaczą. Kaczyński zarzucił wręcz Tuskowi, że się z Putinem przyjaźnił.

Pozostało 91% artykułu
Polityka
Hołownia w Helsinkach, czyli cała naprzód na północ
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Piotr Serafin dla „Rzeczpospolitej”: Unijny budżet to polityka zapisana w cyfrach
Polityka
Hołownia: Polskie zaangażowanie na Ukrainie tylko pod parasolem NATO
Polityka
Wybory prezydenckie. Sondaż: Kandydat Konfederacji goni czołówkę, Hołownia poza podium
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Prof. Rafał Chwedoruk: Na konflikcie o TVN i Polsat najbardziej zyska prawica