Wywiad z Piskorskim: Palikot sponsorował Tuska

Mija dziewięć lat od wydarzeń, które są kluczowe dla dzisiejszego kształtu sceny politycznej. Paweł Piskorski w swojej książce opisuje podwójną porażkę wyborczą PO z 2005 r.

Aktualizacja: 03.05.2014 19:30 Publikacja: 03.05.2014 17:25

Donald Tusk i Janusz Palikot w Sejmie (2008 r.)

Donald Tusk i Janusz Palikot w Sejmie (2008 r.)

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek jd Jerzy Dudek

Z wywiadu rzeki z Pawłem Piskorskim, który ukazał się pod koniec kwietnia, wynika, że przed wyborami w 2005 r. Tusk obawiał się o swoją pozycję. Był przekonany, że Polacy nie będą chcieli wybrać na prezydenta człowieka, który ma tak niespotykane imię i nazwisko jak on.

"Był rozważany również inny wariant. Taki, żeby w ramach szerokiej koalicji poprzeć Lecha Kaczyńskiego na prezydenta i zrobić wariant 'wasz prezydent, nasz premier'. Szykujemy się do władzy z PiS, więc można i tak się ułożyć, że Kaczyński będzie naszym kandydatem na prezydenta kraju, a Rokita będzie naszym premierem".

Tyle, że mocni rywale w partii sprawiali, że Tusk nie mógł pozwolić sobie na bierność. Wystartował w wyborach prezydenckich. Wcześniej musiał jednak osłabić partyjnych rywali.

"Donald już wtedy wiedział, że ostatnią rzeczą, której by chciał, jest premierostwo(Jana - red.)  Rokity. Mówisz o wiośnie 2005? Tak. W weekend majowy 2005 roku wybucha sprawa Zyty Gilowskiej. To sprawa wręcz klasyczna dla Donalda, dla jego sposobu postępowania z ludźmi. Fakty są takie, że syn Zyty poznaje pracującą w jej biurze dziewczynę. I po ponad roku znajomości biorą ślub. W związku z czym trudno mówić o jakimkolwiek nepotyzmie. Myśmy o tej sprawie wiedzieli dużo wcześniej. Tusk też? Oczywiście" - przekonuje były współpracownik Tuska, dziś kandydat do Parlamentu Europejskiego koalicji Europa Plus Twój Ruch.

Jego zdaniem, gdy o sprawie napisała "Gazeta Wyborcza" "zachowanie Tuska było skandaliczne i niegodne. Kłamał w żywe oczy".  Chodzi o słowa późniejszego premiera, który przekonywał, że o sprawie dowiedział się z mediów.

W tamtym czasie Tusk zaczął poprawiać też notowania w kampanii prezydenckiej.

"Trzeba przyznać, że to była niezła kampania. Zrobili kilka rzeczy w wakacje, gdy reszta stawki, w tym Kaczyński, odpoczywali. Duża w tym zasługa Jacka Protasiewicza. Świetnym ruchem okazał się wyjazd na Białoruś do gnębionej przez Łukaszenkę Polonii. Te obrazki stamtąd: kobiety klęczące przed nim, niemal modlące się do niego. Nagle okazało się, że ten nasz Donald w krótkich spodenkach to jest prawie mesjasz. Potem do Warszawy przyjechała Angela Merkel, spotkała się z Tuskiem. Znów punkty. Oto przyszła kanclerz Niemiec zjeżdża do Warszawy na spotkanie z Donaldem. Skoro tak jest, to znaczy, że to musi być ktoś poważny. Taki wizerunek Donalda starano się 'sprzedać' wyborcom. Do tego dochodziły billboardy zafundowane przez Palikota. Pretekstem było wydanie w jego wydawnictwie książki Donalda. Cała Polska była oblepiona Donaldem. Krótko mówiąc – to wszystko dobrze szło do przodu. Do tego stopnia dobrze, że pod koniec dobrze przepracowanych wakacji Donald był liderem tych notowań" - opisuje Piskorski.

Polityk wskazuje, że w tamtym okresie zaczęła się kariera Palikota, z którym teraz sam współpracuje w ramach EPTR. "Wtedy Palikot był już w Platformie i zaczynał mieć znaczenie, bo po prostu sponsorował Donalda. Palikot na platformowym dworze odgrywał wtedy istotną rolę, bo jako najzamożniejszy stawiał kolacje i to Donaldowi bardzo pasowało" - przekonuje.

Jego zdaniem promocja książki Tuska była dla wydawnictwa mało opłacalna. "To było oczywiście poza jakimikolwiek wydatkami na kampanię wyborczą. Wydanie książki nie jest rzeczą drogą, ale było coś więcej. Ta książka miała ogromną kampanię promocyjną. Było mnóstwo billboardów promujących tę książkę. A zwłaszcza – autora. A to już są znacznie większe pieniądze. Bardzo duże pieniądze. Żaden normalny wydawca nie przeznaczy na promocję wydawanej przez siebie książki takiej kasy. A to wszystko szło poza oficjalnym strumieniem pieniędzy kampanijnych. Tuskowi taka promocja w środku walki wyborczej bardzo pomogła. Oczywiście Palikot sponsorował też nasiadówki w drogich knajpach, w których Tusk uczestniczył. Czy sponsorował Tuska w jakiś inny sposób? Nie wiem. Nie pytałem o to Palikota" - deklaruje Piskorski.

Według jego relacji Tuska nie zmartwiła porażka w wyborach parlamentarnych, bo osłabiała Rokitę. Zabolała go jednak osobista przegrana w kampanii prezydenckiej. "Przed wyborami Donald rozważał różne scenariusze. Natomiast po wyborach u Donalda narasta myśl, że jeśli wejdziemy w koalicję, to Kaczyńscy nas zjedzą. Gdy nagle pojawiała się informacja o rozpoczynających się rozmowach koalicyjnych, która zastaje mnie w Brukseli, wymieniłem SMS-y ze Schetyną. Grzesiek natychmiast odpisał, że nie ma mowy o żadnej koalicji z Kaczyńskim i rozmowy są pozorowane. Gdyby Donald tę koalicję zawarł, toby go Jarosław wykończył – trochę tak jak Leppera czy LPR" - przekonuje polityk.

Książka wywołała spore kontrowersje, kiedy "Wprost" opublikował wypowiedzi Piskorskiego dotyczące finansowania pierwszej partii Tuska - Kongresu Liberalno-Demokratycznego. W "Rz" opisywaliśmy zaś powstanie PO. Według Piskorskiego partia powstała za pieniądze z kredytu.

Z wywiadu rzeki z Pawłem Piskorskim, który ukazał się pod koniec kwietnia, wynika, że przed wyborami w 2005 r. Tusk obawiał się o swoją pozycję. Był przekonany, że Polacy nie będą chcieli wybrać na prezydenta człowieka, który ma tak niespotykane imię i nazwisko jak on.

"Był rozważany również inny wariant. Taki, żeby w ramach szerokiej koalicji poprzeć Lecha Kaczyńskiego na prezydenta i zrobić wariant 'wasz prezydent, nasz premier'. Szykujemy się do władzy z PiS, więc można i tak się ułożyć, że Kaczyński będzie naszym kandydatem na prezydenta kraju, a Rokita będzie naszym premierem".

Pozostało 87% artykułu
Polityka
Ukraina łączy Tuska i Macrona
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Sejmowa partia zmieniła nazwę. „Czas na powrót do korzeni”
Polityka
Stanisław Tyszka: Obecny rząd to polityka pełnej kontynuacji i teatr wojny
Polityka
Polscy żołnierze na Ukrainie? Jednoznaczna deklaracja Radosława Sikorskiego
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Nie będzie kredytu 0 proc. Chaos w polityce mieszkaniowej się pogłębia