Ta kampania jest wyjątkowa dla europosłów Michała Kamińskiego, Adama Bielana i Jacka Kurskiego. Kiedyś pomagali wygrywać wybory PiS. Dziś nie dość, że żaden z nich nie jest już z Jarosławem Kaczyńskim, to w dodatku walczą o swój polityczny byt w innej partii.
– Przyszedł czas, by udowodnić, kto jest mężczyzną, a kto chłopcem w krótkich majteczkach. Wybory europejskie pokażą, kto jakim jest spin doktorem – mówi z przekąsem Adam Hofman, rzecznik PiS.
To on w ostatnich latach odpowiada za biuro prasowe i przekaz medialny partii. Na każdym kroku jest porównywany do poprzedników. Dlatego Hofman może mieć ostatnio powody do satysfakcji.
Było ich trzech
Michał Kamiński co prawda dostał miejsce na listach PO do europarlamentu, ale sondaże dają tej partii małe szanse na mandat z Lubelszczyzny, z której startuje. A nawet jeśli wynik będzie lepszy, to Kamiński nie ma łatwego zadania. W kampanii pomaga mu tylko część lokalnego aparatu partyjnego. Większości nie spodobał się desant człowieka, który przez lata ich partię atakował.
Nie najlepsze są też jego notowania w regionie. W publikowanym przez „Rz" badaniu IBRiS Homo Homini uzyskał nieco ponad 8 proc. poparcia. Mniej, niż ma tam PO, i znacznie mniej niż lokalny kandydat PiS Waldemar Paruch.