„Jeden z przedsiębiorców dostał propozycję nie do odrzucenia. Miał obciążyć Burego – stwierdził kilka dni temu były lider PSL Waldemar Pawlak w radiowej „Trójce", sugerując nagonkę na szefa klubu ludowców posła Jana Burego.
To odpowiedź na przeszukania, jakie u Burego przeprowadziło dwa tygodnie temu CBA na zlecenie warszawskiej prokuratury w śledztwie dotyczącym powoływania się na wpływy w instytucjach państwowych.
Jak ustaliła „Rz", Pawlak mówił o Łukaszu M., biznesmenie z Podkarpacia, wspólniku i członku zarządów spółek kapitałowych i dobrym znajomym Burego. M. uważa, że funkcjonariusze CBA szantażowali go i namawiali do obciążenia Burego. Dlatego też napisał do posła skargę.
Sprawa ma początek w lutym, gdy agenci CBA na zlecenie Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach przeszukali spółkę Łukasza M., a jego samego zatrzymali. Biznesmen twierdzi, że agenci mieli mu grozić i znęcać się nad nim psychicznie w celu wymuszenia zeznań.
„Od samego początku osobistej rozmowy używano bardzo niecenzuralnych słów, grożono mi, oskarżano i zastraszano" – napisał M. do Burego. „Poinformowano mnie, że zniszczą mi rodzinę na podstawie zebranych operacyjnie materiałów (...)". „Padały teksty o gwałconych żonach, dzieciach, które nie będą mieć co jeść, gdy tata będzie zatrzymany".