Seremet kontra Biernacki

„Rzeczpospolita" ustaliła. Prokurator generalny ma ostrzec w oficjalnej opinii, że plany ministra grożą sparaliżowaniem śledztw.

Aktualizacja: 25.08.2014 14:04 Publikacja: 25.08.2014 02:30

Szykuje się kolejna burza na linii minister sprawiedliwości – prokurator generalny. Chodzi o nowy regulamin urzędowania prokuratury, który zawiera rewolucyjne zmiany. Projekt przygotowało ministerstwo kierowane przez Marka Biernackiego, a prokurator generalny Andrzej Seremet nie zostawia na jego planach suchej nitki. Swoją opinię przedstawi w tym tygodniu. „Rz" poznała jej główne tezy.

Zostaną im konfitury?

– Projekt zawiera szereg rozwiązań, które w praktyce wprowadzą chaos organizacyjny, a wręcz paraliż ścigania niektórych kategorii przestępstw – mówi „Rz" Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej.

Dziś śledztwa zależnie od kalibru i złożoności trafiają na różne szczeble prokuratury. Np. drobne kradzieże czy oszustwa badają rejonówki, poważniejsze kryminalne i gospodarcze – prokuratury okręgowe, a najtrudniejsze, dotyczące gangów i spraw takich jak infoafera – elitarne wydziały ds. przestępczości zorganizowanej w apelacjach.

Obecny regulamin jest elastyczny. Ministerialny projekt wprowadza m.in. sztywny podział kategorii spraw dla prokuratur poszczególnych szczebli.

Najwięcej kontrowersji budzi propozycja, by do prokuratur okręgowych trafiały wszystkie sprawy dotyczące oszustw, w tym komputerowych. A kiedy szkoda jest „znacznej wartości" (dziś od 200 tys. zł), oszustwa miałyby trafiać do wydziałów PZ w apelacjach.

Andrzej Seremet zaznacza w opinii m.in., że przekazanie do prokuratur okręgowych wszystkich takich spraw oznaczać będzie, że „trafią tu (...) tysiące drobnych oszustw internetowych".

Z kolei prokuratury apelacyjne, dziś ścigające groźne gangi i wielką korupcję,  „zobligowane zostaną do prowadzenia bardzo licznych i nieskomplikowanych spraw dotyczących np. wręczenia drobnej korzyści majątkowej np. policjantowi" – zauważa Seremet.

Apelacje mają przejąć też sprawy nieuczciwej konkurencji, oszustw kredytowych czy np. zniszczenia flagi zagrożone grzywną. Czyli np.  „większość wątpliwych kredytów" – twierdzą śledczy.

– Nie będzie czasu na prowadzenie np. afer gospodarczych, bo prokuratorzy będą się zajmować często drobnymi sprawami – twierdzi Martyniuk.

Warszawska apelacja wskazuje: „Strony i świadkowie w trywialnych sprawach będą musiały podróżować do siedzib okręgu czy apelacji, np. oszukany ze wsi spod Przasnysza będzie musiał jechać na przesłuchanie do Warszawy".

Co zostanie rejonówkom? – Kradzieże konfitur z piwnicy – mówią z przekąsem śledczy.

3,5 tys. proc. więcej

Projekt nie podaje, ile spraw przybyłoby apelacjom i okręgom. – Ocena wzrostu obciążenia będzie możliwa po otrzymaniu wszystkich odpowiedzi z jednostek prokuratury – mówi „Rz" Wioletta Olszewska z Ministerstwa Sprawiedliwości.

W opinii Seremeta dane są porażające. W prokuraturach okręgowych wzrost byłby lawinowy. Np. w Katowicach z 240 spraw do 10 tys., w Gliwicach ze 150 do 7 tys., w Olsztynie ze 100 do 3,7 tys. W wydziale śledczym stołecznej okręgówki wzrost sięgnąłby 3,5 tys. proc.

Jacek Skała, szef Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury, ma wątpliwości, wskazuje, że spraw o oszustwa jest około kilkudziesięciu tysięcy rocznie. – W obecnym stanie kadrowym prokuratury okręgowe z takim zalewem spraw by sobie nie poradziły – uważa.

Podobne obawy mają w apelacjach. – Liczba śledztw wzrosłaby ze 150 do ponad tysiąca rocznie. To by sparaliżowało pracę  – mówi „Rz" Waldemar Tyl, wiceszef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.

Zbigniew Pustelnik, naczelnik wydziału PZ  Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach: – Tylko oszustw znacznej wartości wpłynęłoby blisko pół tysiąca rocznie. Nie wyobrażam sobie sprawnej pracy.

Rejonówki zostałyby odciążone, ale by wzmocnić prokuratury wyższego szczebla, trzeba byłoby delegować z nich prokuratorów, co kosztuje.

Kazimierz Olejnik, były wiceprokurator generalny w rządzie SLD, często krytycznie oceniający działania śledczych, przekonuje, że „dogmatyczne przyporządkowanie spraw nie ma sensu, bo sprawa sprawie nierówna". – Taki pomysł mógł powstać tylko  w umyśle urzędnika niemającego pojęcia o prokuraturze – przekonuje.

Za dużo w nadzorze

Prokuratura ma ostatnio na koncie wiele wpadek: lekceważenie afery Amber Gold, kompromitację w sprawie zabójstwa gen. Papały, nalot na redakcję „Wprost". Minister Biernacki drugi rok z rzędu negatywnie ocenił roczne sprawozdania Seremeta. Wytknął mu brak przygotowań do mającej wejść 1 lipca 2015 r. reformy procedury karnej, zbyt wielu prokuratorów pracujących w nadzorze (stanowią około połowy w apelacjach i jednej trzeciej w okręgach), przeciążenie rejonówek, które prowadzą ponad 99 proc. spraw.

Główne cele, jakie przyświecały ministerstwu, to – jak przekazał „Rz" resort – „dostosowanie organizacji prokuratury do wymogów kodeksu postępowania karnego z rozszerzoną zasadą kontradyktoryjności", czyli wchodzącej reformy procedury karnej (wyrok będzie zależał od tego, kto – prokurator czy adwokat – przekona sąd). „Przy braku istotnej zmiany organizacyjnej i zarządczej prokurator nie będzie w stanie efektywnie funkcjonować w zmienionym modelu postępowania karnego" – twierdzi ministerstwo.

Drugi cel to przesunięcie prokuratorów z nadzoru do pracy przy śledztwach. Resort twierdzi, że sztywne przyporządkowanie spraw usprawni śledztwa i efektywniej je rozłoży.

Regulamin ma rangę rozporządzenia, jego kształt zależy od decyzji ministra. Ma wejść w życie od stycznia 2015 r.

Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"