Szykuje się kolejna burza na linii minister sprawiedliwości – prokurator generalny. Chodzi o nowy regulamin urzędowania prokuratury, który zawiera rewolucyjne zmiany. Projekt przygotowało ministerstwo kierowane przez Marka Biernackiego, a prokurator generalny Andrzej Seremet nie zostawia na jego planach suchej nitki. Swoją opinię przedstawi w tym tygodniu. „Rz" poznała jej główne tezy.
Zostaną im konfitury?
– Projekt zawiera szereg rozwiązań, które w praktyce wprowadzą chaos organizacyjny, a wręcz paraliż ścigania niektórych kategorii przestępstw – mówi „Rz" Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej.
Dziś śledztwa zależnie od kalibru i złożoności trafiają na różne szczeble prokuratury. Np. drobne kradzieże czy oszustwa badają rejonówki, poważniejsze kryminalne i gospodarcze – prokuratury okręgowe, a najtrudniejsze, dotyczące gangów i spraw takich jak infoafera – elitarne wydziały ds. przestępczości zorganizowanej w apelacjach.
Obecny regulamin jest elastyczny. Ministerialny projekt wprowadza m.in. sztywny podział kategorii spraw dla prokuratur poszczególnych szczebli.
Najwięcej kontrowersji budzi propozycja, by do prokuratur okręgowych trafiały wszystkie sprawy dotyczące oszustw, w tym komputerowych. A kiedy szkoda jest „znacznej wartości" (dziś od 200 tys. zł), oszustwa miałyby trafiać do wydziałów PZ w apelacjach.