Potwierdziły się informacje „Rz" o nowym sposobie podnoszenia świadczeń emerytalno-rentowych w 2015 r. Jak zapowiedział w Sejmie premier Donald Tusk, wzrosną one nie tylko o inflację i 20 proc. realnego wzrostu płac (przy niskim wzroście cen wskaźnik ten wyniesie ok. 1 proc.), ale także o określoną kwotę.
Zbyt wysokie podatki powodują, że Polacy nie decydują się na więcej dzieci
– Zaproponujemy zwiększenie globalnej kwoty przeznaczonej na waloryzację rent i emerytur, co będzie oznaczało, że minimalny wzrost świadczenia wyniesie 36 zł – mówił premier.
Podwyżki będą zatem opatrzone klauzulą „nie mniej niż". Jeśli osoba otrzymująca 1 tys. zł miałaby dostać 10 zł podwyżki (wynik pomnożenia świadczenia przez 1 proc.), dostanie 36 zł. Podobnie będzie z osobą otrzymującą nawet 3 tys. zł. Zwykły wskaźnik dałby jej 30 zł, ale gwarancja 36 zł przyniesie dodatkowe 6 zł.
Projekt ustawy w tej sprawie w tym tygodniu ma być skierowany do konsultacji społecznych. Zapowiedział to minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz. Przedstawił też szacunki tej propozycji. Wyliczył: dodatkowa podwyżka, która ma objąć ok. 90 proc. emerytów i rencistów, będzie oznaczać wydatek sięgający 1,7 mld zł. Cały koszt przyszłorocznej waloryzacji to 3,6 mld zł.