Reklama

Ryszard Petru:Na euro możemy wygrać

Wprowadźmy proste zmiany w przepisach, zamiast pisać prawo podatkowe od nowa – mówi ekonomista Ryszard Petru.

Aktualizacja: 10.04.2015 07:56 Publikacja: 09.04.2015 00:01

Ryszard Petru

Ryszard Petru

Foto: Fotorzepa/Radek Pasterski

"Rzeczpospolita": Czego brakuje specjaliście od ekonomii w kończącej się kadencji Bronisława Komorowskiego?

Ryszard Petru, przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich:
Prezydenturę oceniam bardzo pozytywnie. Choćby obecnie gorący temat SKOK – wciągnięcie przez prezydenta SKOK pod nadzór bankowy stało się dla ich klientów zbawienne, dzięki temu ochronili swe depozyty. Z innych działań: projekty ustaw zakładające rozstrzyganie niepewności na korzyść podatnika czy o uldze inwestycyjnej uważam za wyjątkowo korzystne i ważne dla gospodarki.

Prezydentura bez uwag?


Zwróciłbym uwagę wyłącznie na zmiany w otwartych funduszach emerytalnych – w moim przekonaniu byłoby lepiej, gdyby ustawa o OFE zabierająca nam 150 mld zł oszczędności została skierowana do Trybunału Konstytucyjnego przed podpisaniem.

Uchwalenie prezydenckiego projektu nowelizacji ordynacji podatkowej stoi pod znakiem zapytania. Kością niezgody jest zasada rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika.


Nie rozumiem oporu rządu i Ministerstwa Finansów w tej kwestii. Sugerowanie, że wszystko to znajdzie się w nowej ordynacji podatkowej w... 2017 r., jest niepoważne. Zastanawiam się, czy w sprawach prawa podatkowego pies macha ogonem czy ogon psem. Czas przełamać omnipotencję władzy w zakresie systemu podatkowego, który w obecnym wykonaniu utrudnia życie polskim małym i średnim firmom. Sygnałem takiego przełomu byłoby właśnie przyjęcie propozycji prezydenta.

Magdalena Ogórek proponuje napisanie prawa od nowa, w tym również prawa podatkowego. Chce powołania komisji kodyfikacyjnej złożonej z ekspertów, którzy napiszą nowe prawo podatkowe.

Przy tego typu propozycjach istotna jest wiarygodność. Sojusz Lewicy Demokratycznej jest współodpowiedzialny za zagmatwanie prawa podatkowego, nie wierzę więc, aby nagle był w stanie dokonać rewolucji w tej dziedzinie.

Idea napisania prawa od nowa brzmi bardzo ponętnie, tyle że nikomu się to jeszcze nie udało. Sądzę, że lepiej będzie uprościć obecne przepisy, wprowadzić wiążącą wykładnię, orzekanie w przypadku niejasności na korzyść podatnika itp. I jednolitą stawkę VAT z programem wsparcia dla najbiedniejszych. Jeśli te proste zabiegi się powiodą – będą sygnałem dojrzałości klasy politycznej. A wtedy szanse na napisanie prawa od nowa istotnie się zwiększą.

Kandydatka SLD na prezydenta wyliczała, że chciałaby stworzyć system poręczeń i system ubezpieczeń, aby znieść wszelką karalność wykroczeń gospodarczych przez pierwsze dwa lata działalności gospodarczej dla osób poniżej 25. roku życia.

Reklama
Reklama

Nie w tym tkwi problem z zatrudnieniem młodych ludzi. Koszty ich pracy są wysokie, a jest to spowodowane tym, że mamy rosnące wydatki na emerytury. Przypomnę – SLD chce jeszcze je zwiększyć, obniżając wiek emerytalny. Do tego dochodzi sztywny kodeks pracy, który wypycha młodych w strefę umów tymczasowych.

Jeśli będziemy wciąż dopłacać do emerytur górniczych, dokładać do KRUS, finansować nierentowne kopalnie, to składki i podatki będą wysokie, a w konsekwencji koszty pracy dla młodych zaporowe. Jeżeli wciąż będziemy wspierać tworzenie dużej liczby tanich miejsc pracy, to nie ma się co dziwić, że tym młodym ludziom mało płacą albo pracować im się nie opłaca. Jeśli uczelnie nie dostosują swych programów nauczania do potrzeb rynku pracy, to nie zniknie rzesza bezrobotnych z dyplomem. Nie zauważyłem tych wątków w wypowiedziach kandydatki.

Sztuczne zabiegi, aby poprzez system poręczeń wesprzeć młodych na rynku pracy, to mydlenie oczu. W żaden sposób nie odnoszą się do przyczyn słabych perspektyw młodych ludzi.

Ogórek twierdzi, że życie młodych ludzie jest koszmarne, i wskazuje na umowy śmieciowe. Należy je znieść?

Umowy tymczasowe są reakcją na sztywność kodeksu pracy. Można je znieść – wtedy zwiększy się liczba bezrobotnych, tak jak w Hiszpanii.

Lepiej byłoby więc uelastycznić kodeks pracy, tak aby można było reagować w ramach tych rozwiązań na zmieniające się realia rynku pracy. Zaklinanie, że zniesienie umów tymczasowych poprawi sytuację młodych na rynku pracy, jest wprowadzaniem ludzi w błąd albo wyrazem nierozumienia realiów gospodarczych.

Reklama
Reklama

Czy sprawa SKOK to największa afera finansowa III RP, jak twierdzi prof. Leszek Balcerowicz?

Aferę SKOK należy podzielić na dwa zjawiska. Pierwsze polega na tym, że przez lata w Polsce funkcjonowały banki nazywane SKOK, które nie spełniały podstawowych bankowych wymogów bezpieczeństwa, a zmiany służące temu, aby objąć je nadzorem i tymi zasadami, były blokowane przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego współpracownika Andrzeja Dudę. Tak więc w majestacie prawa funkcjonował system, który był niebezpieczny dla jego uczestników.

I drugi wątek, kryminalny, czyli afera SKOK Wołomin i podobnych. Afera ta była pochodną braku nadzoru, jednak jej istota była już czysto kryminalna. I rzeczywiście Wołominy i podobne, które pochłonęły już ponad 3 mld zł naszych pieniędzy, są największą aferą III i IV RP.

Andrzej Duda twierdzi, że w tej sprawie trwa wielka manipulacja. Powinna powstać komisja śledcza ds. SKOK?

Należałoby wyjaśnić, dlaczego przez lata blokowano objęcie SKOK normalnymi dla banków regulacjami. Przecież objęcie ich Bankowym Funduszem Gwarancyjnym było dla depozytariuszy zbawienne. Nie sądzę jednak, aby posłowie byli w stanie wyjaśnić problemy SKOK, bo to materia bankowa, na której trzeba się znać.

Kwestia wprowadzenia euro w Polsce powinna być tematem kampanii prezydenckiej?

Reklama
Reklama

Nie powinna, gdyż PiS gra wyłącznie na emocjach, wykorzystując lęki społeczne i nijak nie odnosząc się do faktów. Też jestem w stanie w dyskoncie w Niemczech kupić koszyk towarów o cenie niższej niż w Polsce. To żaden dowód, że w euro ceny są niższe.

Według tej retoryki mogę powiedzieć, że kraje posiadające wspólną walutę będą bronione militarnie silniej niż te bez waluty. I wyprodukować odpowiedni spot telewizyjny, strasząc Polaków konsekwencją braku euro. Tylko czy to jest poważna debata? Mamy ją na razie na poziomie tabloidów.

Niestety, unikanie przez lata przez rząd Tuska tematu euro odbija się teraz czkawką. Polacy powinni wiedzieć, jakie są prawdziwe zagrożenia płynące z członkostwa w strefie euro, a brak informacji powoduje, że dominują mity i emocje.

Swego czasu Janusz Lewandowski jednoznacznie określił termin, w którym w Polsce powinny zapaść kierunkowe decyzje dotyczące wejścia do eurolandu – wiosna 2013. Mamy już wiosnę 2015. Czy spełniamy kryteria, tak by można było mówić o szybkim wprowadzeniu euro?

Na euro można wygrać, tak jak wygrały Niemcy i inne kraje Północy, albo przegrać tak jak Grecja. Musimy być Niemcami Europy Wschodniej – i jest to możliwe. Czyli konkurencyjni, innowacyjni, z mniejszym udziałem państwa w gospodarce. To ważniejsze niż samo spełnienie kryteriów konwergencji. Realizacja takiej strategii jest potrzebna dla nas samych. A wtedy przyjęcie euro będzie dla nas korzystne. Byłoby to możliwe pod koniec obecnej dekady.

Reklama
Reklama

Czy państwo powinno pomagać frankowiczom? Prezes Związku Banków Polskich twierdzi, że nie mają oni problemu ze spłatą kredytu i że większość zdawała sobie sprawę z ryzyka.

Polacy mieli zapewne świadomość ryzyka, ale zakładali, że Polska w niedługim czasie przyjmie euro. Sam tak uważałem, biorąc kredyt we frankach. Przypomnę, że obiecywał to Donald Tusk w okresie szaleństwa frankowego. Przyjęcie euro wtedy zmniejszyłoby skalę zmienności wyłącznie do relacji frank-euro. Politycy są więc też współodpowiedzialni.

Niezbędne jest sensowne rozwiązanie, które uwolni część Polaków od hipoteki frankowej. Widzę możliwość takich rozwiązań. Plus kilka innych działań ułatwiających życie frankowiczom, jak choćby likwidacja spreadu przy spłatach rat czy przewalutowaniu całego kredytu.

Marek A. Cichocki: Pozorny spór o euro
www4.rp.pl/pozornyspor

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Tomasz Trela: Włodzimierzowi Czarzastemu należy się szacunek od Adriana Zandberga
Polityka
Rekordowe nakłady na ochronę zdrowia to wciąż za mało? Eksperci o ustawie budżetowej
Polityka
Czarzasty przewodniczącym Nowej Lewicy. Zandberg: Wybrali przeszłość
Polityka
Sondaż: Sikorski premierem zamiast Tuska? Znamy zdanie Polaków
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama