Reklama

11 tydzień demonstracji w Hongkongu. "Demokracja, teraz!"

Tysiące protestujących, w większości ubranych na czarno, zebrało się mimo intensywnych opadów deszczu na antyrządowym wiecu w parku w Hongkongu w niedzielę. Protesty w Hongkongu trwają już od 11 tygodni - informuje Reuters.

Aktualizacja: 18.08.2019 10:27 Publikacja: 18.08.2019 10:12

11 tydzień demonstracji w Hongkongu. "Demokracja, teraz!"

Foto: AFP

arb

Frekwencja na wiecu ma być sygnałem, czy ruch protestu wobec władzom Hongkongu wciąż ma masowe poparcie, po tym jak w ubiegłym tygodniu obecność protestujących na międzynarodowym lotnisku w tym mieście doprowadziła do jego czasowego zamknięcia, a szefowa administracji Hongkongu, Carrie Lam, ostrzegała, że protestujący kierują miasto "w otchłań".

Protesty w Hongkongu rozpoczęły się w związku z przygotowanymi przez władze przepisami, pozwalającymi na ekstradycję mieszkańców Hongkongu do Chin, gdzie mogliby być oni sądzeni przez podległe Komunistycznej Partii Chin sądy. Przepisy te uznano za cios w wolności zagwarantowane Hongkongowi w ramach zasady "jedno państwo, dwa systemy", na którą władze w Pekinie zgodziły się przed przekazaniem im kontroli nad Hongkongiem przez Wielką Brytanię w 1997 roku.

W związku z protestami władze zdecydowały się na zawieszenie kontrowersyjnych przepisów, ale nie uspokoiło to nastrojów w mieście. Protestujący domagają się całkowitego wycofania się z kontrowersyjnej ustawy, dymisji Carrie Lam i oczyszczenia z zarzutów osób zatrzymanych przez policję w trakcie protestów.

- Mieszkańcy Hongkongu są zmęczeni protestami, to ostatnia rzecz, której chcemy. Jest strasznie gorąco i pada. To tortura pojawiać się na protestach - mówił 24-letni uczestnik niedzielnej demonstracji, Jonathan, cytowany przez agencję Reuters.

- Ale musimy tu być, ponieważ nie mamy wyboru. Musimy trwać dopóki rząd nie okaże nam szacunku, na jaki zasługujemy - dodał.

Reklama
Reklama

W niedzielę demonstracja odbywa się w Parku Wiktorii. Demonstranci mają ze sobą transparenty z hasłami "Wolny Hongkong!", "Demokracja, teraz!".

W sobotę w Hongkongu odbyła się demonstracja poparcia dla władz. Według organizatorów wzięło w niej udział 476 tys. osób, choć policja szacuje liczbę uczestników na 108 tysięcy.

Protesty w Hongkongu są jednym z największych wyzwań dla prezydenta Xi Jinpinga od momentu objęcia przez niego władzy w 2012 roku. Kryzys zbiega się z przygotowaniami Chin do obchodów 70. rocznicy utworzenia Chińskiej Republiki Ludowej.

Chiny oskarżają zagraniczne siły o inicjowanie protestów. Istnieją obawy, że Pekin zdecyduje się na siłowe rozwiązanie problemu.

Tymczasem Frances Chan, 60-letnia uczestniczka niedzielnego protestu zapewnia, że sytuację uspokoi "wysłuchanie przez władze pięciu postulatów" protestujących.

- Chcemy pokoju i wolności - zapewnia Chan.

Polityka
Rozmowa Trump - Zełenski o Tomahawkach dla Ukrainy. Ostatecznej decyzji wciąż nie ma
Polityka
Kłopoty liderki wolnej Białorusi z geopolityką w tle
Polityka
Sébastien Lecornu znów premierem Francji
Polityka
Czy Donald Trump powinien otrzymać Pokojową Nagrodę Nobla? Jest komentarz Putina
Polityka
Marina Corina Machado. Kim jest laureatka Pokojowej Nagrody Nobla 2025?
Reklama
Reklama