PO potrzebuje świeżej krwi

Straszenie powrotem IV RP, kiedy do wyborów idą młodzi, jest pomyłką – mówi poseł Platformy Ireneusz Raś.

Aktualizacja: 09.06.2015 18:40 Publikacja: 08.06.2015 21:00

Musimy się otworzyć na młodych ludzi z organizacji pozarządowych, samorządów i spoza partii – przeko

Musimy się otworzyć na młodych ludzi z organizacji pozarządowych, samorządów i spoza partii – przekonuje Ireneusz Raś

Foto: Fotorzepa/Piotr Guzik

Rzeczpospolita: Kto przegrał wybory prezydenckie?

Ireneusz Raś, poseł PO: W polityce, jak w sporcie, jest tak, że jest drużyna. Drużyna wygrywa i drużyna przegrywa.

Porażka Bronisława Komorowskiego to porażka PO?

To nasza przegrana. Byliśmy przecież jedną drużyną. Nikt się nie spodziewał takiego rezultatu.

Minister sportu Andrzej Biernat uznał, że to nie była porażka PO.

Emocjonalna wypowiedź wyrwana z kontekstu, która już została sprostowana. Smutek i gorycz, że doszło do tej nieoczekiwanej przegranej, kierowały ministrem Biernatem.

Kilka miesięcy temu, kiedy Andrzej Duda był jeszcze politykiem szerzej nieznanym, Bronisław Komorowski cieszył się poparciem ponad 80 proc. społeczeństwa.

Ten wynik jest niezwykły. Kampania prezydencka 2015 i wynik wyborów będą przedmiotem niejednej habilitacji. Jest kilka przyczyn przegranej prezydenta. Ospałość w pierwszej turze kampanii, ciągłe tłumaczenie się i gra defensywna, brak scenariusza na sytuacje kryzysowe. Prezydent Komorowski słusznie przed drugą turą rozpoczął ofensywę, chwalił dokonania PO, a nie odcinał się od nich. Na przyszłość musimy zmienić wiele.

Winni?

Każdy zna ich nazwiska. Ale to nie jest czas palenia stosów. Mogło być gorzej, gdyby premier Kopacz nie wysłała do pracy Michała Kamińskiego. Zabrakło dwóch–trzech tygodni kampanii takiej jak na finiszu, by nasz prezydent cieszył się zwycięstwem.

Ewa Kopacz uratowała Komorowskiego przed katastrofą?

To może zbyt mocne określenie. Korekta działań była słuszna i skutkowała walką do ostatniej chwili.

I co dalej?

Musimy uderzyć się w piersi i wiele zmienić, z pokorą, ale wewnętrzną siłą poprowadzić PO do sukcesu w jesiennych wyborach. Nie potrzebujemy się przechylać w lewo ani skręcać mocniej w prawo. Nie potrzebujemy podszeptów publicystów i byłych polityków. Platforma potrzebuje świeżej krwi.

Napieralski, Olejniczak, Rozenek do PO?

To nie jest recepta na sukces. PO potrzebuje nowych twarzy. W ostatnim czasie się przytkała. Teraz musimy się otworzyć na młodych ludzi z organizacji pozarządowych, samorządów i spoza partii, którzy wniosą energię do Platformy. Sam byłem takim człowiekiem, który został zaproszony do PO w 2005 r.

Ale w mediach to Grupiński i Niesiołowski straszą PiS-em.

Straszenie PiS-em jest kontrproduktywne. Mało kto pamięta dzisiaj rządy Kaczyńskiego. Straszenie powrotem IV RP, kiedy do wyborów idą młodzi, antysystemowcy i głównie ci, którzy chcą zmiany, jest pomyłką. Nie trzeba PiS-em straszyć. PiS-owi wystarczy pozwolić działać. Czekam na debatę Kopacz–Kaczyński. Wygramy te wybory (jesienne do Sejmu – red.), tylko musimy rozpocząć ofensywę.

Bez Tuska.

Wszyscy wspominamy Donalda Tuska, ale musimy sobie poradzić bez niego. W najbliższych tygodniach będzie duże spotkanie programowe PO, na którym dojdzie do prezentacji nowych wniosków. Potem konsultacje społeczne i walka o Polskę. Warto pomyśleć też o zmianie pokoleniowej i postawić na młodych.

Takich jak Trzaskowski czy Raś?

Trudno zaliczyć mnie czy Rafała do starszego pokolenia. Ale nie wciągnie mnie pan w personalia. Ewa Kopacz zdecyduje, kto będzie na pierwszej linii w kampanii. Jest czas na integrację i wsparcie lidera. Wszyscy musimy zaufać szefowej PO.

A nie wszyscy chcą jej zaufać?

Mam nadzieje, że wszyscy to rozumiemy.

Grzegorz Schetyna nie chce się podporządkować?

Na pewno rozumie, że liderem PO jest dziś Ewa Kopacz. Lider może być tylko jeden. W Platformie nie ma miejsca na dwuwładzę. Pani premier ma większość partyjną. Nie czas na spory. Jesienią musimy wygrać. Przed premier Kopacz pierwsza kampania, za którą będzie w pełni odpowiedzialna.

Przegrana w wyborach prezydenckich już idzie na jej konto.

Ewa Kopacz ustąpiła Bronisławowi Komorowskiemu, który realizował w pełni swoją wizję kampanii. W kampanię parlamentarną musi się zaangażować cała Platforma. Tym bardziej że premier jest w stanie podnieść partię, nakreślić zadania i poprowadzić do zwycięstwa. Platforma zawsze kojarzyła się z nadzieją, zawsze stawiała na trudne zadania. Udało się obronić Polskę przed globalnym kryzysem. Musimy przypomnieć to, co udało się nam dokonać, i to, co jeszcze przed nami. Prezydent Komorowski powinien się chwalić sukcesami PO w kampanii.

Platforma musi też być znowu bliżej ludzi. Cztery lata temu każdy parlamentarzysta miał obowiązek organizować konsultacje społeczne, na które przychodziło 30–50 osób, gdzie padały trafne uwagi. Musimy słuchać ludzi.

PO grozi bunt konserwatystów?

Nie ma i nie będzie podziałów w Platformie. Są sprawy do uregulowania, takie jak in vitro, w których każdy w partii głosuje zgodnie z własnym sumieniem.

Nad strategią kampanii przed wyborami do Sejmu będzie pracował były spin doktor PiS, minister w kancelarii Kopacz Michał Kamiński?

Jest bliskim współpracownikiem Ewy Kopacz odpowiedzialnym za wizerunek rządu. Trudno mi sobie wyobrazić przygotowanie kampanii bez jego udziału.

—rozmawiał Jacek Nizinkiewicz

Polityka
Afera ze spotami na Facebooku. Szymon Hołownia: Kandydaci powinni się odciąć
Polityka
Akcja Demokracja: Liczymy na wyjaśnienie sprawy finansowania spotów na Facebooku
Polityka
„Gazeta Wyborcza”: Karol Nawrocki pożyczał Jerzemu Ż. pieniądze na procent
Polityka
Afera wokół spotów wyborczych. Jarosław Kaczyński: Myślą, że są bezkarni, depczą demokrację
Polityka
Biejat odpowiada Zandbergowi. „Nie jestem w polityce po to, żeby szukać wymówek”