- To nie jest apel o tzw. mieszanie się zagranicy. To apel o demokrację - oświadczyła piosenkarka i aktywistka z Hongkongu, Denise Ho podczas wysłuchania przed działającą przy Kongresie USA komisją ds. Chin (Congressional-Executive Commission on China), monitorującą przestrzeganie praw człowieka w Państwie Środka. W skład komisji wchodzą kongresmeni i senatorowie.
Z kolei Joshua Wong, sekretarz generalny partii Demosisto z Hongkongu podkreślał, że Pekin "nie może mieć wszystkiego" - czyli nie może z jednej strony odnosić korzyści gospodarczych z pozycji Hongkongu na świecie, a jednocześnie pozbawiać jego mieszkańców "socjopolitycznej tożsamości".
Kongres rozpatruje obecnie dwie ustawy związane z sytuacją w Hongkongu: jedna z nich nakłada na Waszyngton obowiązek dorocznego audytu w kwestii specjalnego traktowania Hongkongu przez USA w relacjach handlowych i stwarza podstawę do nałożenia sankcji na urzędników chińskich, którzy godziliby w autonomię miasta (projekt określany jest jako The Hong Kong Human Rights and Democracy Act).
Drugi projekt ustawy - PROTECT Hong Kong Act - stwarza możliwość wstrzymania do Hongkongu eksportu sprzętu używanego przez policję do tłumienia zamieszek.
Żadna z ustaw nie była jeszcze poddawana głosowaniu.