We wrześniu Komisja Etyki ma się zająć wybrykiem Piotra Pyzika, który w sali obrad wykonał wulgarny gest. Niektórzy na Wiejskiej mają nadzieję, że sprawa posła PiS przyczyni się do zaostrzenia kar dla parlamentarzystów i poprawy sejmowych obyczajów.
„Pijany pan jest?"
21 lipca, późna noc. Najgłośniejszy w tej kadencji skandal związany z zachowaniem posła wybucha podczas odczytywania sprawozdania komisji „o wspieraniu zrównoważonego rozwoju sektora rybackiego". O głos prosi Arkadiusz Myrcha (PO). Zaczyna prowokacyjnie: „Dyskusja na temat rybołówstwa jest doskonałą okazją, żeby odnieść się do farsy, jaką państwo uprawiacie w Sejmie, gdyż ryba psuje się od głowy... a wy od góry psujecie i drenujecie państwo polskie".
Kiedy wicemarszałek Joachim Brudziński (PiS) wyłącza mu mikrofon, w ławach zaczyna robić się gorąco. Myrcha domaga się prawa do dokończenia wypowiedzi.
Izabela Kloc (PiS) krzyczy: „Uspokój się", a jej kolega klubowy Michał Szczerba dopowiada: „Po prostu za dużo wypili, panie marszałku". Brudziński „przez szacunek dla polskich rybaków" prosi posłów, by nie wpisywali się w awanturę, jaką chce wywołać poseł Myrcha.
Wulgarny gest Piotra Pyzika pierwszy zauważa Tomasz Cimoszewicz z PO i krzyczy: „Panie marszałku, on pokazał środkowy palec!".