Przeciwnicy porozumienia mają nadzieję, że jeśli nie uda się powstrzymać jej wejścia w życie, to jest szansa na zmianę niektórych zapisów. Aby umowa zaczęła działać, musi zostać ratyfikowana przez wszystkie państwa członkowskie UE.
Porozumienie może zostać zablokowane na szczeblach krajowych. Bogumił Kolmasiak z organizacji Akcja Demokracja zapowiada, że w Polsce w tej sprawie możliwy jest wspólny front wraz z Kukiz'15, PSL i pozaparlamentarną lewicą. – W Holandii ma być referendum w tej sprawie, w niektórych krajach jest wymagana dodatkowa akceptacja przez parlamenty regionalne, a więc kolejny moment, na którym CETA może się potknąć – mówi „Rzeczpospolitej" Bogumił Kolmasiak. Zwolennikami CETA w Polsce są PiS, PO i Nowoczesna. Przeciwnicy umowy największe nadzieje pokładają w Parlamencie Europejskim, a nie w Sejmie. Zdaniem Kolmasiaka w PE przeciw porozumieniu UE–Kanada opowiedzą się wszyscy eurodeputowani SLD i PSL, ale kluczowy może okazać się nacisk na polityków Platformy, gdyż Klub PiS jest niewielki. To jednak bardziej odległa przyszłość.
PSL w tym tygodniu złoży w Sejmie wniosek o debatę nad ratyfikacją umowy. – Niech jak najszybciej rząd przygotuje ratyfikację, żeby było głosowanie w parlamencie. To sprawi, że będzie na ten temat poważna dyskusja – mówi „Rzeczpospolitej" prezes ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz. – Planujemy uchwały w różnych sejmikach. Mazowiecki i małopolski już wyraziły swój sprzeciw wobec CETA. Myślę, że kolejne województwa i powiaty też podejmą – dodaje. Bliżej terminu ratyfikacji są możliwe także uliczne protesty z rolnikami, które być może przestraszą prezesa PiS.
Kukiz'15 również oczekuje, że szybko dojdzie do debaty nad umową. Klub Pawła Kukiza będzie domagał się odrzucenia zatwierdzenia umowy przez Sejm.
Aby umowa została ratyfikowana w polskim parlamencie, potrzebne jest 2/3 głosów. Jednak koalicja w tej sprawie PiS, PO i Nowoczesnej nie daje niemal żadnych szans przeciwnikom umowy. – Ciekawe jak PiS będzie tłumaczył swojemu elektoratowi taką koalicję – mówi Kolmasiak. Dodaje, że możliwy jest sprzeciw kilkudziesięciu posłów PiS, z szefem resortu rolnictwa Krzysztofem Jurgielem na czele.